Tamer Adas | 12 września 2021, 00:35
Recenzja monitora Lenovo Legion G27c-10 z testem w grach, specyfikacją, oceną designu oraz komfortem pracy i użytkowania.
Zagięcia ekranu generalnie wypadły w ostatnim czasie z mody, jednakże w segmencie monitorów to rozwiązanie w dalszym ciągu spisuje się naprawdę nieźle. Kolejnym tego dowodem jest recenzowany Lenovo Legion G27c-10, przyjemny i dostępny w niezłej cenie model, stawiający na bardzo dobrze zbalansowaną gamę zalet. Jeżeli poszukujecie eleganckiego urządzenia, posiadającego atrakcyjną przekątną oraz niezłe parametry, to bez dwóch zdań powinniście się zainteresować tę propozycją od Lenovo.
Sprzęt trafia do klienta w standardowym opakowaniu, bazującym na znanym i sprawdzonym schemacie. Widać włożoną pracę w odpowiednie balansowanie wagi, z zachowaniem przestrzeni i zabezpieczeń ze wszystkich stron. Każdy element przetrzymywany jest w osobnym miejscu, dzięki czemu błyskawicznie znajdziemy wszystko co potrzebujemy.
Monitor kontynuuje dobraną przez producenta stylistykę wizualną, stawiając na minimalizm oraz delikatne akcenty growe. W ten sposób sprzęt zachowuje umiar oraz prezentuje się nowocześnie i nieco elegancko. Prosta czarna obudowa uzupełniana jest jedynie delikatnymi białymi napisami (logo Lenovo), a także symbol oraz diodę stanu. Spójność konstrukcji zachowana jest w pełni, obejmując również podstawkę czy strefę na złącz.
Wąska ramka doczekała się czarnych pasków na końcach, wciąż charakterystycznych dla segmentu monitorów, jednocześnie korzystając z dodatkowych rozwiązań zwiększających porządek na biurku, wykorzystując do tego ramkę na okablowanie. Konstrukcja stoi stabilnie, a ruch na nóżce jest płynny, mając jednocześnie startowe obciążenie.
Niestety techniczne wykonanie obudowy jest kiepskie. Dawno nie trzymałem monitora zmieniającego taki poziom skrzypienia obudowy. Dotychczas Legion kojarzył mi się z jakością, w przypadku tego monitora niestety najlepsze wrażenia sprawia gdy stoi nieruszony. Próba przesunięcia czy obrócenia kończy się sporą dawką poruszającego się wewnątrz plastiku. W miejscu joysticka widoczna jest także wada konstrukcyjna w postaci źle spasowanej obudowy. Znajduje się tu wolna przestrzeń, a nawet dostrzec możemy odbijające się światełko diody sygnalizującej stan urządzenia.
Matryca VA z jasnością 350 350 cd/m² oraz pokryciem 72% barw palety NTSC nie oferuje co prawda najlepszej jakości, ale bez dwóch zdań wielu graczy będzie zadowolonych. Kolory są niezłe, ale już do obróbki graficznej czy wideo się nie nadają. Podobnie jest z kwestią rozdzielczości. Full HD przy tej przekątnej ma wyraźne braki ostrości, choć wszystko możemy wyraźnie odczytać i dostrzec. Zwyczajnie czujemy i widzimy braki oraz pojedyncze piksele, obecne przy wyraźnym się przybliżeniu wzroku do ekranu.
Dzięki niskiemu opóźnieniu oraz odświeżaniu na poziomie 165 Hz możemy liczyć na płynny i atrakcyjny obraz, zapewniający sporą porcję informacji oraz efektów. Efekty widoczne są podczas konsumowania seriali i filmów, gdy szybko poruszamy się po platformach, mogąc się następnie skupić na najważniejszych scenach oraz wydarzeniach strumieniowanych czy prezentowanych bezpośrednio przez konsolę odtwarzacz.
Dobrany interfejs jest bardzo intuicyjny, dostępny do szybkiej obsługi pakietu opcji i parametrów, jednocześnie zachowując przy tym przygotowane ustawienia do poszczególnych aktywności, w tym i grania....
Biele i czernie są atrakcyjne, a z pomocą oprogramowania możemy wygodnie pracować na wielu plikach i programach, nie musząc się męczyć się z nadmiernym zmęczeniem wzroku. Zagięcie ekranu umożliwia nieco lepsze ogarnięcie dostępnych informacji z poszczególnych programów.
Fani grania w Full HD z pewnością będą zadowoleni z oferowanych możliwości Legion G27c-10. Sprzęt spełnia podstawy do e-sportowej rywalizacji z domu. Dla fanów domowej rywalizacji 165 Hz oraz 1 ms będą atrakcyjne. Nie jest to 240 czy 360 Hz, ale to zdecydowanie nie ten budżet. Przy 165 Hz będziemy mogli liczyć na komfortową zabawę, zarówno na komputerach osobistych, jak i na konsolach wchodzącej stale generacji. Rywalizacja w Valorancie czy Fortnite’ie przebiega naprawdę płynnie i satysfakcjonująco na wielu poziomach.
Za sprawą krzywizny możemy opanować niemalże wszystko co kryje się na krańcach ekranu, co istotne jest chociażby z Control, gdzie przeciwnicy są niekiedy ledwie widoczni na pionowych poziomach. Równie atrakcyjnie jest w przypadku Humankind, gdzie spędzamy sporo czasu na lekturze informacji oraz podejmowaniu taktycznych decyzji.
W przypadku gier niezależnych również się nie zawiedziemy. Niemniej powiedzieć sobie musimy jasno. Chociażby w takim Hadesie, aż by się prosiło o lepszy kontrast oraz pokrycie barw, podobnie jak chociażby w przypadku mroczniejszego Lost in Random.
Od pewnego czasu Lenovo intensywnie pracuje nad zapewnieniem większej spójności swoich urządzeń. G27-c-10 dołącza do tego grona i cały czas oferuje elementy dla graczy unikających świecących super “imprezowych” propozycji. To stonowana, elegancka, ale i charakterna konstrukcja stawiająca na minimalizm, efektowność oraz koncentrację na graczu. Budżetowa propozycja dla graczy oferuje solidną jakość oraz cechy, jednoznacznie przekładające się na całościowy komfort, nie tylko podczas grania, ale także i podczas pracy czy oglądania filmów i seriali.
Mniej więcej 1000 złotych wydaje się być atrakcyjną kwotą za tę konstrukcję, niemniej odnoszę wrażenie, że gdyby zadbano o zapewnienie rozdzielczości WQHD. Urządzenie w tym progu cenowym zdecydowanie zrobiłoby wrażenie oraz mogłoby być jedną z najpoważniejszych konstrukcji. Jeśli jednak poszukujecie solidnego sprzętu do zabawy w Full HD możecie być pewni, że nie zawiedziecie się.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Komentarze [0]:Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu