Tamer Adas | 26 listopada 2024, 21:15
Zack Snyder w ramach swojej współpracy z Netflixem był w stanie zaskoczyć wiele osób swoim filmem Army of the Dead. Jak widać, osiągnął niespodziewany sukces, gdyż jak rzadko kiedy ten reżyser może liczyć na nagłe przeniesienie jego dzieła do zupełnie innego medium. Doskonale znane wielu zombie powracają, tym razem ze swoimi efektownie prezentującymi się pionkami. To właśnie one będą przyczynkiem do spędzenia w tym świecie kolejnych godzin, w pogoni za drogocennymi skarbami. Jak przeniesiono koncepcję znaną z mniejszego ekranu do charakterystyki Zombiecide? Dzięki uprzejmości wydawnictwa Portal Games mieliśmy okazję zapoznać się z tym projektem, jego zaletami, charakterystyką oraz wadami.
Army of the Dead już na etapie instrukcji oferuje liczne odwołania do filmowego pierwowzoru, podobnie jak miało to miejsce między innymi w cyklu Marvel Zombies. Rozwiązanie to w zasadzie zastosowano dokładnie tak samo i… ponownie jest ono naprawdę satysfakcjonujące. Krótkie zdania, tu w wersji humorystycznej, okazują się powodowem do uśmiechnięcia się czy przypomnienia sobie ulubionych scen.
Najwięcej w sferze narracyjnej odbywa się za pośrednictwem specjalnych misji, które poza opisem wyzwania, oferują również zarys wydarzeń. Na ich przebieg możemy wpływać w ramach rozgrywki, zatem każda historia będzie wyjątkowa. Warto docenić autorów, gdyż wykonali niezłą pracę, aby wyraźnie zasygnalizować, z jakim światem mamy do czynienia.
Z racji, że mamy tutaj do czynienia z kolejnym projektem wykorzystującym system Zombiecide, niektórzy już teraz mogą w swojej głowie zwizualizować to, jak przebiega rozgrywka. Pod względem zasadniczego doświadczenia nie mamy do czynienia z aż tak mocną zmianą, to zdecydowanie nowa wariacja, aniżeli rewolucja. Akcja przenosi fanów do Las Vegas zdominowane przez nieumarlaki. Wcielając się w maksymalnie 6 Ocalałych, gracze mają możliwość wzięcia udziału w 10 specjalnie zaprojektowanych zadaniach. Scenariusze dostarczają zarys wyzwania, wpływają na to, co się dzieje na planszy oraz jakich zwrotów akcji można się spodziewać.
W poszczególnych turach dwie strony wykonują swoje akcje, starając się naturalnie zmaksymalizować skuteczności. Gracze starają się zrealizować postawione wcześniej cele, wzmocnić bohatera oraz uciec ze zdobytym skarbem. Silnik natomiast krok po kroku generuje kolejne fale przeciwników, wykonuje za nich działania oraz eskaluje sytuację. Świetnie przyjęty projekt sprawia, że przez cały czas musimy być uważni, gdyż nie otrzymujemy zbyt wiele miejsca na popełnienie błędu. Nawet na wczesnym etapie możemy stracić na tyle dużo, że ostateczne zwycięstwo będzie praktycznie niemożliwe.
Kluczem do osiągnięcia zwycięstwa jest współpraca pomiędzy graczami, wykorzystanie okoliczności oraz postaci. Protagoniści gry Army of the Dead doczekali się wyjątkowych umiejętności, które czerpią garściami z filmowego pierwowzoru. Często są naprawdę podobne lub stanowią miłe mrugnięcie okiem względem fanów pierwowzoru. Połączenia pomiędzy nimi, wytworzenie świetnej synergii oraz reagowanie na wydarzenia okazuje się przyczynkiem, znacząco umilającym nam czas. Nim się zorientujemy, nawet długa sesja potrafi minąć niezwykle szybko, zaskakując nas nowymi zwrotami akcji.
Wprowadzone tu Cele Osobiste wprowadzają sprytnie dodatkowe motywacje oraz… powody do zwątpienia. W końcu jeden z grających może stwierdzić, że woli tym razem bardziej postawić na siebie, kosztem większego zagrożenia dla przyjaciela. Drobnostka może w przypadku najbardziej zaangażowanych osób przerodzić się w prawdziwą i zaskakującą dodatkową grę. Balansowanie priorytetami nie jest mechaniką kluczową, ale dobrym znakiem ku temu, co jeszcze można zrobić, aby tego typu system jako Zombiecide rozwinąć.
Skoro mamy do czynienia z planszówką od CMON Global Limited i Guillotine Games, możemy być pewni, że otrzymamy sporą jakość. Fani w zasadzie już przy okazji zapowiedzi mogli sobie wyobrazić, czym zostaną obdarowani. Zestaw oferuje nam przeszło 60 figurek, wykonanych niezwykle starannie. Obok nich znajdziemy także spore plansze, karty oraz mini karty, które wraz z żetonami i kośćmi stanowią bazę dla zabawy. Każdy z elementów stoi na wysokim poziomie, wpisując się w cenione branżowe standardy.
Co prawda nie mamy tutaj do czynienia z pakietem aż tak dużym jak Marvel Zombies Rewolucja X-Men, ale opakowanie jest niewiele mniejsze. Niektórzy trochę narzekali na to, że CMON nie dba o spory rozmiar swoich gier, zatem ten delikatny krok z pewnością zostanie doceniony przez część społeczności. Poza tym jednak większej ilości jakichkolwiek zmian w gruncie rzeczy się nie uświadczy, pomijając naturalnie modyfikacje związane z osadzeniem w ramach IP.
Planszówkowe Army of the Dead stanowi kolejne rozwinięcie idei, założeń oraz mechanik Zombicie na nową markę. Z tego też względu fani tego systemu spokojnie odnajdą się w tej propozycji, praktycznie z miejsca wskakując do zabawy. Zbyt wiele absolutnie świeżych pomysłów tu nie uświadczymy, a całość w zdecydowanie wyższym stopniu koncentruje się na przeniesieniu marki do nowego medium. Rozgrywka jest w samym centrum, wokół którego obudowane są poszczególne mechaniki. Z racji, że nie jest ona najtrudniejsza do opanowania, choć warto mieć jednak pewne doświadczenie z grami, co spowoduje, że sprawniej zrozumiemy formułę, jej zalety oraz przestrzenie do czerpania satysfakcji z kombinacji i współpracy.
Omawiany tytuł jest kolejnym rozwinięciem procesu przenoszenia popularnych marek serialowych na łono planszówkowe. Z jednej strony sprawia to, że liczyć można od razu na sporą jakość i przemyślane rozwiązania, ale z drugiej nie przekona do siebie osób, które mają już niemałe doświadczenie z Zombiecide. To bardzo podobny do podstawki i rozwinięć projekt, oferujący naprawdę mocno przypominające doznania.
Jeżeli mniej więcej interesujecie się tym, jak wygląda obecnie branża planszówkowa, nie zdziwicie się tym, czym realnie jest Army of the Dead. Dla niektórych będzie to już małe zmęczenie materiału, natomiast pozostali docenią zwyczajnie dobrą rozgrywkę. Nie mamy tu do czynienia z żadną grową rewolucją, ale z solidnym przeniesieniem świata Netflixowo-Snyderowego na planszę. W ramach znanego schematu otrzymujemy nie zmodyfikowanego znacząco w zasadzie żadnego aspektu. To sprawia, że można szybko wskoczyć do zabawy, nie doszukując się w niej żadnych większych chęci do znaczącej modyfikacji formuły. Jeżeli ktoś lubi to uniwersum, poczuje zadowolenie. A pozostali? Najpewniej odpuszczą sobie akurat tę przygodę z nieumarlakami.
Dziękujemy Portal Games za zapewnienie kopii recenzenckiej gry Army of the Dead!
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Komentarze [0]:Spis treści:
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu