Recenzja serialu Hollywood od Netflix, współczesne lata 50-te

lubiegrac recenzja filmow Recenzja serialu Hollywood od Netflix, współczesne lata 50-te
Recenzja serialu Hollywood od Netflix, współczesne lata 50-te



Agata Dudek | 8 maja 2020, 18:00

Hollywood, serial oryginalny platformy Netflix, stworzony przez Ian'a Brennana i Ryan'a Murphy'ego, czyli współczesne lata 50-te w Krainie Snów, recenzja.
 
Hollywood to kolejna produkcja od Netflixa (na naszych łamach możecie znaleźć chociażby recenzję Zanim Odejdę), która budzi we mnie mieszane odczucia, związane głównie z niebywałą nierównością fabularną. Raz jest ciekawie i intrygująco, a za chwilę wieje patosem, przewidywalnością i nudą. Bajka dla dorosłych w hollywoodzkim, mało prawdopodobnym stylu. Serial zdaje się także cierpieć z powodu niekonsekwencji charakterologicznych postaci, które na przekroju kilku odcinków, nagle drastycznie się zmieniają, przybierając łagodność o jaką byśmy je nie posądzali. Jest jednak bardzo światowo, są piękne stroje i śliczne zdjęcia, no i bądź co bądź krzepiąca na duchu, baśniowa opowieść. Jaka zatem jest najnowsza produkcja od Netflixa? O tym w naszej recenzji!
 
Serial Hollywood zaczyna się tuż po II wojnie światowej, w stolicy kina, blichtru i spełnionych snów, o które, czasami trzeba niestety zawalczyć. Są lata 50-te ubiegłego wieku, czasy nierówności społecznej, rasizmu i nietolerancji na inność, także związaną z orientacją seksualną. Do miasta snów, jakim niewątpliwie jest Hollywood, z nadzieją zostanie słanym aktorem, wraz z żoną przybywa Jack Castello (David Corenswet), młodzian, który po powrocie z wojny chce spróbować szczęścia w aktorstwie. Niestety niepowodzenia w castingach, wzięcia udziału choćby w niewielkiej rólce w wytwórni filmowej Ace Picters (Jack zostaje pomijany), zmuszają mężczyznę mającego na utrzymaniu ciężarną żonę, do podjęcia pracy na pewnej stacji benzynowej prowadzonej przez niejakiego Erniego. Miejsce to znane jest w mieście nie tylko z nazwy i docelowego przeznaczenia, ale przede wszystkim ze spełniania najskrytszych i zakazanych podniet klientów. A są wśród nich osoby niezwykle wpływowe w filmowej branży. W ten sposób Jack, młody, przystojny i postawny mężczyzna,  zostaje chłopcem do towarzystwa o rozszerzonym zakresie, poznając pewnego dnia żonę właściciela Ace Pictures. Spotkanie to  jest początkiem jego, jak się zapewne domyślacie, błyskotliwej kariery. 
 
Hollywood_1
 
Jack to oczywiście nie jedyna czołowa postać w serialu. Ponieważ ten opiera się głównie na motywach nierówności klasowej, we wszelakim względzie, to znajdziemy w nim także czarnoskórego scenarzystę o odmiennej orientacji seksualnej, Archie'go Colemana (Jeremy Pope), autora scenariusza Peg, który chce realizować na wielkim ekranie. Jest i czarnoskóra aktorka Camille Washington (Laura Harrier), której zlecane są jedynie role głupiutkiej pokojówki. Jest reżyser  Raymond Ainsley (Darren Criss) o mieszanej, pół azjatyckiej krwi oraz  młodzieniec z niewielkiego miasteczka, cichy i zahukany Rock Hudson (Jake Picking), który pragnie zaistnieć w branży filmowej. Wszystkich ich łączy jedno, film i to bardzo wyjątkowy, pierwszy w historii ówczesnego Hollywood i wytwórni Ace Pictures, przy którym przyjdzie im wspólnie pracować. 
 
Twórcy, Ian Brennan i Ryan Murphy zbudowali opowieść, która nie boi się, w sposób czasami bardzo dosadny, pokazywać miłości osób o tej samej płci, wykorzystywania władzy i niesprawiedliwości, zamykając współczesną historią w latach pięćdziesiątych. Przyjdzie nam w niej mierzyć się z filmową twórczą koncepcją, w której fikcja miesza się z rzeczywistością, i dotyczy ona głównie serialowych postaci. Trudno nie odnieść wrażenie, pomijając oczywiście kwestie dotyczące rasizmu, że jest to opowieść o czasach obecnych, opakowana w bajkową, nierealną, momentami przesłodzoną fabularną treść,  rozgrywającą się w mieście spełniania snów, tych czasami bardzo nierealnych.
 
A te w spełniają się w serialu niczym w klasycznej baśni. Zło zwycięża dobro, staje się wszechobecne, a zło, które niegdyś panoszyło się w niektórych z bohaterów, nagle niczym za dotknięciem magicznej różdżki, znika. Hmm...... przedziwne katharsis niektórych bohaterów to jeden z powodów wspomnianego na początku mieszanego uczucia, które zaczęło mi towarzyszyć mniej więcej w połowie serialu. Kulminacja, w której dobro rozlało się niemal na wszystkich, która nastąpiła w finale pierwszego sezonu (czy będzie drugi, na razie trudno powiedzieć) już właściwie mnie nie zdziwiła, potwierdzając teorię o tym, że autorzy owej produkcji rozpędzili się i poszaleli, odpływając gdzieś na wody baśniowych marzeń, które z Hollywood mają jednak dużo wspólnego.
 
Hollywood_2
 
I tak z dramatu, jakim jest określana ta filmowa, serialowa produkcja, nagle zyskaliśmy melodramat, a nawet powiedziałabym współczesną baśń, w której nie ma zła, a jeśli już takowe się zdarzy, to zostanie zdeptane lub zniszczone w zarodku. Czy tak może być w rzeczywistości? Z pewnością są osoby w tak zwanym "czepku urodzone". Czy ale taż tyle? Nie sądzę!
 
Jednak jest coś co może nas w takiej formie przedstawienie rzeczywistości urzec i zapewne z takim przesłaniem do widza szli twórcy serialu. Wiara, nadzieja, przeświadczenie, że jeśli tylko się chce, wszystko jest możliwe. W ogólnym rozrachunku pozytywny przekaz tejże produkcji, może nieść zwykłą radość, uśmiech na twarzy i nadzieję, a przecież o tym chodzi w świecie filmu, a przynajmniej w większym stopniu. 
 
Serial Hollywood ma jeszcze jedną cechę, dzięki której, mimo nieścisłości i przesady, dobrze się go ogląda. Są to świetne zdjęcia, ładnie bawiące się kolorem, światłem i techniką. To także przepiękne stroje i zamknięty w nich klimat lat pięćdziesiątych. Przepych świata filmu, mnóstwo kolorów czerwieni, jaskrawości i miłych dla oka elementów. Blask Hollywood aż bije po oczach, co wychodzi tejże produkcji na plus. Nie da się nie zauważyć, że nie szczędzono rozmachu, ubarwiając serial, trzeba tu sobie jasno powiedzieć, nie dla każdego widza, do granic możliwości. 
 
Jest jeszcze otoczka czysto hollywoodzka, czysto filmowa, ze świetnie prezentującymi się czarno-białymi wstawkami, które przedstawiają momenty, kadry z filmu, przy którym pracują nasi bohaterowie. Ten naprawdę ciekawy zabieg, świetnie podkreśla retro styl tejże produkcji, zahaczającej dość mocno o problemy  współczesności. 
 
Hollywood_3
 
Klimat Hollywood potęgowany jest dobrą grą aktorską, w której postaci są bardzo wiarygodne, mimo gwałtownej ich przemiany. Mówiąc kolokwialnie, dobrze się ich ogląda i to dokładnie wszystkich, od najmniejszych, do ról najważniejszych. Jest mnóstwo emocji, czasami przesadzonej, jest humor, jest i dramat. Nie zabrakło też dumy i wiary, która chyba błyszczy najbardziej. 
 
Hollywood to zdecydowanie nie jest serial dla wszystkich. Niektórzy mogą się czuć nieco zniesmaczeni jego monotematycznością a niejednokrotnie przesadą. Ale czy jest to tylko wpadka, czy raczej zabieg celowy? Wydaje mi się, że twórcy w wiadomym dla siebie stylu, z pełnym przekonaniem zobrazowali taką, a nie inną hollywoodzką rzeczywistość, wrzucając widzów w brutalną acz baśniową rzeczywistość, w której nie ma miejsca na niemożliwość. Witajcie zatem w Krainie Snów, tu wszystko jest możliwe! Moja ocena 7/10.
 
Serial w pierwszym sezonie dostępny jest na platformie Netflix.
 
 

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

Komentarze [0]:
Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners