Raszczak | 9 lipca 2024, 23:34
Od dłuższego czasu rozważam nagrywanie filmów, co oczywiście również wymaga dobrego mikrofonu. Czy tegoroczna propozycja Genesis Radium 350D jest odpowiedzią na wszystkie problemy nowicjusza? Zapraszam do mojej recenzji!
Mikrofon Genesis Radium 350D zalicza się do mikrofonów dynamicznych. Charakteryzują się one mniejszą czułością od mikrofonów studyjnych (inaczej zwanych pojemnościowymi), co oczywiście jest zaletą w przypadku przestrzeni nie do końca przystosowanych do nagrywania. Zła akustyka pomieszczenia, głośne otoczenie — to już mikrofon studyjny może wychwycić, w przeciwieństwie do mikrofonów z rodziny "dynamicznych". Wspomniany Radium 350D nie wymaga osobnej karty muzycznej czy oprogramowania, po prostu podłączamy go do komputera i możemy nagrywać.
Dodatkową zaletą modelu ma być rozwiązanie problemu wybuchowych głosek (np. /p/, /t/, /k/, /b/, /d/, /g/). Przy ich artykulacji dochodzi do charakterystycznego, gwałtownego wypuszczenia powietrza, które może powodować przeciążenie membrany mikrofonu. W rezultacie nagrany dźwięk może być zniekształcony i nieprzyjemny dla słuchacza. Zaradzić temu ma zastosowanie filtra piankowego wewnątrz urządzenia.
W swojej recenzji przyjrzę się zawartości zestawu, ocenię wygląd mikrofonu, przytoczę jego specyfikację techniczną, a na końcu zaprezentuję nagranie pokazujące możliwości Radium 350D. Zaczynamy!
W opakowaniu oprócz samego mikrofonu znajduje się trzyczęściowy biurkowy statyw o wysokości 19 cm oraz 2,5 m kabel USB-C - USB-C / USB-A.
Mikrofon prezentuje się solidnie. Dosyć ciężka podstawa ma gumowe wykończenia, które powinny uniemożliwiać samoistne przesuwanie się mikrofonu po stole. Radium 350D ma matowo-czarne wykończenie z atrakcyjnie wyglądającą stalową siatką. Na jego grzbiecie znajduje się pokrętło wzmacniacza, które po naciśnięciu wycisza zestaw, a także dioda informująca o statusie urządzenia (aktywny/wyciszony). Jeśli nie macie miejsca na biurku na statyw z opakowania, warto rozważyć dokupienie ramienia mikrofonowego,
Wygląd urządzenia przypadł mi do gustu. Pewnie takie moje szczęście, że egzemplarz recenzencki ma lekko nieregularny kolor po jednej stronie gałki wzmocnienia (co widać na zdjęciu), ale odbarwienie to gubi się już z dalszej odległości.
Zanim przejdę do właściwego testu, przedstawię jeszcze garść statystyk od producenta.
Przyszła pora na test mikrofonu. Po małym wprowadzeniu posłuchacie w nim jak Radium 350D poradził sobie na trzech poziomach czułości (50%, ~80% i 100%) w odległości 30 cm i blisko ust. W dalszej części nagrania sprawdzicie, jak poradził sobie z wyciszeniem pracującego nieopodal wentylatora.
Już pewnie wyrobiliście sobie pierwszy osąd. W kolejnym akapicie poznacie moją ocenę Radium 350D,
Recenzowany mikrofon najlepiej radził sobie według mnie na wzmocnieniu w okolicach 80% czułości. Na tym poziomie dobrze wyłapywał mowę bez odgłosów tła. Większa czułość, potrafiła już "złapać" działający nieopodal wentylator. Muszę też podkreślić, że praktycznie nie ma sensu nagrywać na czułości poniżej 50%, równie dobrze zakres ten mógł być zupełnie pominięty. Jeśli nie posiadacie profesjonalnego studia, chcecie po prostu podłączyć mikrofon bez bawienia się w ustawienia i konfiguracje, to Radium 350D jawi się jako solidna propozycja za rozsądną cenę.
Za przekazanie sprzętu do testów dziękujemy firmie Genesis.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Komentarze [0]:Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu