Recenzja Strażnicy Galaktyki Vol. 3, bardzo dobrego zamknięcia kosmiczno-komediowej trylogii Jamesa Gunna w Marvelu

lubiegrac recenzja filmow Recenzja Strażnicy Galaktyki Vol. 3, bardzo dobrego zamknięcia
Recenzja Strażnicy Galaktyki Vol. 3, bardzo dobrego zamknięcia kosmiczno-komediowej trylogii Jamesa Gunna w Marvelu



Tamer Adas | 7 maja 2023, 07:15

James Gunn oraz Strażnicy Galaktyki zaliczyli swoją 3 przygodę, a w poniższej recenzji postaram się odpowiedzieć Wam na pytanie, czy warto się wybrać akurat na tę propozycję Marvel Studios, które zaliczyło w ostatnich miesiącach fatalne rezultaty. Jak ekipa Quilla pożegnała się w tym składzie z fanami oraz kinowym uniwersum? Czy nie tylko najwięksi fani tej formacji będą czerpać sporo satysfakcji z seansu? Czy sentyment to jedyny argument za tym seansem? Odpowiedzi postaram się udzielić w poniższym subiektywnym tekście i opinii, do której Was zapraszam!

Osobista opowieść Strażników - Fabuła Guardians fo the Galaxy vol. 3

Marvel oraz Disney za sprawą Jamesa Gunna zdecydował się zamknąć historię kosmicznego zespołu, który z wielkim rozmachem zmienił praktycznie wszystko w kinowym uniwersum. Niezwykle udana premiera spowodowała, że cały świat kultury ujrzał, że nawet niestandardowe i mniej popularne postacie potrafią w kilka chwil rozkochać w sobie widzów, pod warunkiem zapewnienia im odpowiedniej produkcji. W zasadzie pod tym względem również Strażnicy Galaktyki Vol. 3 spełnia wszystkie te parametry. Reżyser zdecydował skupić się na przeszłości Rocketa oraz poprzednich wydarzeniach przenoszących widzów w opowieść rozgrywającą się współcześnie z kilkoma poruszającymi serca scenami z przeszłości.

Trzecia odsłona zdecydowanie stała pod znakiem zmagań z High Evolutionary, który okazał się nie tylko godnym rywalem, ale także to jeden z tych przeciwników, który śmiało dzieli z bohaterami czas na ekranie i wypada na ich tle naprawdę atrakcyjnie. Genialny umysł, fanatyczna wizja, przerażająca konsekwencja oraz działania sprawiają, że obserwowanie tej postaci staje się intrygującą przyjemnością. Bardzo dobra gra aktorska oraz niezłe balansowanie poszczególnymi wątkami osobistymi, czyniącymi grupę bardziej zjednoczoną oraz... wyróżniającą na poziomie osobistym. Bardziej personalna historia spowodowała, że przypomnieć sobie można jasno, co ich motywuje oraz wyróżnia ich na tle pozostałych.

Opowieść można uznać wręcz za rodzinną, jest to wyjątkowe grono o określonych problemach, specyfice funkcjonowania oraz relacjach. Te ostatnie są najważniejsze, to w oparciu o nie obserwujemy mniej czy bardziej wiarygodne sceny oraz zachowania superbohaterów, którzy mierzą się z nie lada wyzwaniem. Odczuć to możemy, pomimo zachodzących dramatów czy nawet budzących grozę scen. W takich okolicznościach charakterystyczny humor został nieco ograniczony i występuje w sporej mierze w dialogach oraz zaskakujących wydarzeniach i reakcjach. Stonowanie sprawiło jednak, że całość nie jest przesadnie agresywna, a Guards of the Galaxy 3 obserwuje się moim zdaniem z zadowoleniem.

Scenariusz SG3 dał radę!

James Gunn udowodnił, jak wielkimi umiejętnościami dysponuje, jakim wyczuciem oraz jak wiele dobrego potrafi zrobić, gdy stara się wiernie trzymać materiału źródłowego oraz określonego pomysłu. Ta spójność spowodowała w mojej opinii sukces trzeciej odsłony, którą wyróżnia nieco inny charakter. Zachowanie balansu pomiędzy kilkoma stronnictwami, grupami, interesami oraz wątkami zrealizowano niezwykle skutecznie. To powoduje, że seans zapewnia znacznie więcej zadowolenia, niż w przypadku licznych, poprzednich propozycji ze stajni Marvel Studios.

Fani gry Strażnicy Galaktyki zdecydowanie docenią fakt, że grupa stała się bliższa komiksowemu oryginałowi oraz wizji właśnie z tytułu Eidos Montreal, starając się dostarczyć masę rozmów mniej czy bardziej poważnych. Tak wielu rzeczy nie trzeba dodatkowo prezentować, a jednocześnie każdy zrozumie, co tak naprawdę łączy bliskich. Ku swojemu zaskoczeniu odbywa się ciekawa zabawa skalą starć oraz działań, które w poszczególnych aktach mają inny wymiar. Taki teoretycznie prosty zabieg w praktyce stanowi odświeżenie, które doskonale się uzupełnia z rozjaśnieniem niekiedy nieco skomplikowanych wątków dla osób, które nie znają komiksowych podstaw historii.

Bardzo dobrze rozrysowane dialogi powodują, że doskonale czujemy nie tylko jakie napięcie czy przyjaźń obowiązuje pomiędzy poszczególnymi bohaterami, ale także obserwujemy ich wewnętrzne zmagania ze sobą oraz trudną sytuacją, w jakiej się znaleźli. Jednocześnie aktorzy ewidentnie otrzymali sporą swobodę działania przy zarysowaniu oczekiwań Jamesa Gunna, co doskonale wypadło razem! Ciężko jest znaleźć kogoś, kogo można, by uznać za porażkę. Wszyscy członkowie obsady pokazali, że mogą coś wnieść do filmowej historii, czyniąc ją jeszcze bardziej naturalną i przyjemną.

Zapoznaj się również z: Strażnicy Galaktyki 3, Will Paoulter jako Adam Warlock na pierwszym zdjęciu. Reżyser opowiada o postaci

Gra aktorska

Chirs Pratt być może i nie zaimponował, ale dobrze poradził sobie ze wszystkimi, niekiedy naprawdę różnymi stanami oraz zachowaniami Petera Quilla, natomiast Bradley Cooper ponownie zachwycił swoją grą głosem i zaangażowaniem. Will Poulter nieźle sobie poradził, choć jego Adam Warlock może powodować u fanów spore wątpliwości. Dave Bautista skutecznie rozwinął swoją postać, tak samo jak Karen Gillan oraz Sean Gunn. Serce niektórych może i potrafi skraść Maria Bakalova, doskonale czująca się jako Cosmo.

Najlepiej w mojej opinii w Strażnikach Galaktyki vol. 3 poradził sobie jednak Chukwudi Iwuji, potrafiący zaprezentować kilka twarzy Wielkiego Ewolucjonisty. Z jednej strony wypadł wiarygodnie jako prawdziwy naukowy geniusz, następnie zaskoczył pewną dawką szaleństwa i bezwzględności, aby następnie nie tylko ukazać spory gniew, ale także i przerażający obraz antybohatera, który sam poddaje się swoim przerażającym eksperymentom. Odnotować również należy, że scenariuszowo oraz aktorsko świetnie odwzorowano cierpienie oraz słabości dotykające stanu fizycznego rywala Strażników. To wszystko razem powoduje, że główny rywal potrafi przykuć uwagę!

Przeczytaj też: Strażnicy Galaktyki vol. 3, Marvel przedstawia pierwszy polski zwiastun nadchodzącego filmu superbohaterskiego

Aspekty wizualne oraz ścieżka dźwiękowa

Zawodem w przypadku Guardians of the Galaxy 3 okazała się warstwa wizualna, teoretycznie mamy do czynienia ze sporą spójnością, wiarygodnością, bardzo dobrymi efektami specjalnymi czy różnorodnością odwiedzanych miejsc. A jednocześnie... jakoś nic specjalnie mnie nie porwało, nawet pod względem kolorystycznym. Niezły poziom nieco przebijała zabawa żółtą barwą w chwili zjawienia się Adama Warlocka czy zachodzenia najtrudniejszych dla bohaterów chwil. To jednak moim zdaniem jednak nieco za mało, szczególnie z uwagi na to, że między innymi Knowhere widzowie kinowego uniwersum Marvela już poznali.

Dotychczasowe dwa filmy sprawiły, że moja osobista lista ścieżek dźwiękowych zwiększenia się, ale... trzecia odsłona chyba nie osiągnie tego efektu. Teoretycznie dobór utworów pasuje zarówno pod względem czasów, kontynuacji tradycji oraz spójności charakteru danych scen. Pomimo tego, ostatecznie w zasadzie tylko raz czy dwa poczułem się usatysfakcjonowany prezentowanymi utworami. Muzyka jest moim zdaniem największym zawodem powodującym, że w przypadku trzeciej odsłony nie odczujemy specyficznej atmosfery. Całość jest w zasadzie pod tym względem nieco niemrawa... 

Podsumowanie recenzji filmu Strażnicy Galaktyki vol. 3

Dotychczas Marvel miewał spore problemy z zamykaniem trylogii, a pewne odejście do schematu w postaci trzeciego Thora zakończyło się niestety fatalną czwartą odsłoną, która na wielu poziomach stała się sporą porażką. James Gunn poszedł zupełnie inną drogą, dostarczając fanom udane zamknięcie przygody dotychczasowej ekipy, która spektakularnie przebiła się oraz rozkochała w sobie widzów, nie tylko preferujących kino superbohaterskie. Z zaskoczenia nie ma już wiele, a sam reżyser zwyczajnie zdecydował się wykorzystać znane motywy oraz cechy tworząc kolejną świetną propozycję. 

Jeżeli oczekujecie od Strażników Galaktyki vol 3. humoru to... nie brakuje go, choć jest on o wiele mocniej bazujący na dialogach. Nie ma tutaj aż tak szalonej zabawy jak w dwóch poprzednich odsłonach, skupiając się na pożegnaniach oraz emocjonujących scenach. Zwiększona powaga nie zupełnie nie przeszkadza, w zasadzie pasuje i stanowi miły akcent. W mojej ocenie brak szaleństw wypadł nieźle, choć na horyzoncie nie możemy niestety dostrzec jakiejś innej propozycji, która swoim humorem mogłaby zająć miejsce Guardians of the Galaxy...

Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!

Komentarze [0]:
Copyright © lubiegrac.pl.

Wszelkie Prawa Zastrzeżone.

Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.

Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Lubiegrac.pl

reklama

redakcja

regulamin

rss

SocialMedia

Partners