Znalezienie dobrej klawiatury to nie lada wyzwanie, więc czasem tym bardziej warto zobaczyć co mają mniej popularni producenci do zaoferowania. Tym razem w nasze ręce trafiła klawiatura XPG INFAREX K20, która wywodzi się z gamingowej linii producenta m.in. dysków SSD ADATA. W tym przypadku mamy do czynienia do mechaniczną klawiaturą wyposażoną w niebieskie przełączniki Kailh. Dlaczego warto się zainteresować tym modelem? Odpowiedź znajdziecie w poniższej recenzji, do której Was gorąco zapraszamy!
Pierwszy kontakt
Sprzęt doczekał się ładnego czarno-czerwonego opakowania, które prezentuje nam sprzęt, logo producenta oraz pewne podstawowe informacje o urządzeniu. Z zewnątrz jest naprawdę klasycznie, ale na pochwały zasługuje zabezpieczenie przy otwieraniu, które zapewnia sporą dawkę swobody przy tej czynności, przy okazji gwarantując bezpieczeństwo. W środku od razu znajdziemy samo urządzenie, wraz ze sprytnie ukrytym kablem z tyłu. Po podniesieniu go możemy ujrzeć również klasyczną "papierologię" (np. instrukcje i gwarancje).
Klawiatura od początku prezentuje się naprawdę solidnie, choć miałem pewne wątpliwości dotyczące spacji i jej wysokości oraz widoczności oznaczeń przycisków, które trochę zbyt mocno się zlewały z czernią całości.
Design oraz trwałość konstrukcji
ADATA zdecydowała się postawić na klasyczną formę, której towarzyszyć będzie kilka wyróżników. W prawym, górnym roku znaleźć możemy czarno-białe logo XPG oraz diody symbolizujące aktywne elementy czy segmenty, jak dział numeryczny. Mam z nim pewien problem, otóż jest to kolejny model, w którym tak naprawdę nie widać oznaczeń, gdy klawiatura leży na płasko. Dopiero przy użyciu nóżek możemy ujrzeć co się dzieje lub po podniesieniu, co jak łatwo się można domyślić nie stanowi wygodnego czy szybkiego dostępu. Klawiatura trochę waży,ale wynika to ze sporej wytrzymałości i odpowiednich materiałów zastosowanych do produkcji.
Zaimplementowane podświetlenie LED posiada kilka kolorów (czerwony, żółty, pomarańczowy, zielony, fioletowy oraz niebieski) oraz 11 trybów, których intensywność możemy samodzielnie ustawić. Możliwe jest także wyłączenie go całkowicie, dzięki czemu będziemy mogli znaleźć coś dla siebie. Wszystko możemy wyregulować z poziomu klawiatury, niestety odbiło się o także kosztem chociażby przycisku PrSc (Print Screen), co w niektórych przypadkach powoduje nagminne “missclicki”, zbyt długie poszukiwanie klawisza oraz zaburzenie pewnego porządku. To był trochę dziwny krok, ponieważ XPG INFAREX K20 posiada także skróty klawiszowe dla funkcjonalności pokroju podgłaśniania i ściszania.
Podobnie sprawa ma się z wymienieniem loga Windows na charakterystyczne logo, które w gruncie rzeczy niczego nie zmienia. Lepiej by było go umieścić w miejscu Fn, przy okazji nadając mu realnej przydatności.
Nie da się jednak nie docenić trwałości konstrukcji oraz drobnych, ale istotnych elementów pokroju długości czy grubości przewodu, który dobrze się “słuchał” i nie plątał się w różnych miejscach. Dzięki temu mogłem bez żadnych obaw przesuwać klawiaturę po biurku, nie musząc “walczyć” z kablem w tej czy innej pozycji. Ten zresztą może się pochwalić ładnym oplotem i pozłacaną końcówką, czyli detalami mogącymi robić różnicę.
Testy w trakcie grania i pracy
Wbrew nazwie tego nagłówka rozpoczniemy w kolejności przeciwnej. Otóż w trakcie pisania nie natrafiłem na żadne problemy, a siła nacisku była odpowiednia. Ani na moment nie czułem zmęczenia czy zbytniej lekkości, a w dodatku w razie pomyłki mogłem szybko zareagować. Problem pojawiał się np. w momencie chęci wykonania screenshota, kiedy to nie miałem do dyspozycji wspomnianego klawisza. W efekcie musiałem za każdym razem ręcznie to naprawić.
Podczas rozgrywki nie natrafiłem na żadne problemy, a w dodatku zdecydowanie doceniłem przełączniki, które trafnie odwzorowywały moje polecenia. Dzięki czemu mogłem doskonale poruszać się, a nawet latać w
Destiny 2. Podobnie sprawa miała się z
Overwatch czy zręcznościowym
Escape Doodland. Przy okazji ogrywania strategii czy gier RPG, również w pełni usatysfakcjonowało mnie działanie urządzenia. Przestrzenie pomiędzy klawiszami są na tyle spore, że spokojnie nie przyjdzie nam pomylić przycisków czy na nie, nie trafić. Szerokie funkcje dodatkowe umożliwiają nam skorzystanie z podstawowych narzędzi systemowych, dzięki czemu możemy wszystko obsłużyć w kilka chwil.
Sporymi pozytywami są gumowe wykończenia u dołu, dzięki czemu zarówno “na płasko” jak i w formacie podniesionym możemy cieszyć się pełną kontrolą i praktycznym brakiem mini ruchów sprzętów podczas dynamiczniejszych oraz najbardziej emocjonujących momentach. A w razie potrzeby możemy lekko i bez żadnych problemów przestawić nasz sprzęt o te potrzebne kilka centymetrów czy milimetrów. Kontrolę mamy jednak pewną, a co za tym idzie wszystko jest w naszych rękach… i bardzo dobrze!
Podsumowanie recenzji XPG INFAREX K20
XPG INFAREX K20 to naprawdę udana konstrukcja, która może się pochwalić wieloma zaletami. W trakcie testów ujrzałem także kilka wad, które nie są duże, ale na pewno powinno to zostać naprawione przy okazji następnych modeli. Jeżeli ktoś zdecyduje się na ten model na pewno nie będzie żałował, ponieważ producent zapewnił wysoką jakość oraz niezłą kulturę pracy. Wizualnie sprzęt prezentuje się nieźle, a jego działanie i korzystanie z tego urządzenia zapewnia sporą przyjemność. Jeżeli nie przeszkadza Wam głośny dźwięk to powinniście zwrócić uwagę na tę klawiaturę podczas poszukiwań najlepszego wyboru.
Na początku pojawił się także mały problem z przyciskiem Esc, który na wstępie zablokował się i nie chciał działać jak należy. Na szczęście po kilku dniach w wyniku mini wstrząsów przełącznik wrócił do prawidłowego działania. Mogę powiedzieć, że był to jedynie incydent, niemniej należy wziąć to pod uwagę w przypadku transportu i odpowiednio zabezpieczyć przyciski.
Niestety w przypadku tego modelu pewnym problemem może być dostępność, ponieważ po wyszukaniu nazwy modelu bardzo ciężko jest go odnaleźć, nie wspominając już o samym zakupie.
Dziękujemy firmie ADATA za udostępnienie XPG INFAREX K20 do testów
To zdaje sie niestety kolejna mega chunszyzna masakra jakas ble fuj nie polecam bleeee Poslki Modecom to jest cos juz nie wspomne o AORUS od GIGABYTE!