Draw Distance niecałe dwa tygodnie temu wypuściło we Wczesnym Dostępie swój najnowszy projekt - Ritual: Crown of Horns. Czy warto zapolować na potwory?
13 maja mieliście okazję do zapoznania się z naszymi wrażeniami z wersji demonstracyjnej gry, która po kilku dniach oficjalnie zagościła we Wczesnym Dostępie. W ciągu ostatnich dni miałem okazję do zapoznania się właśnie z tę wersją produkcji, która tym razem zaoferowała nam szersze spojrzenie i przyjrzenie się aspektom zabawy, których poprzednio Wam nie przedstawiłem.
Rozpocznijmy od fabuły, która się w przypadku tej wersji już się pojawiła i to w zaskakująco dużej formie, może to oznaczać że ten niezależny tytuł może się okazać nieźle rozbudowanych projektem. Tym razem miałem okazję bliżej poznać Daniela Goodchilda, czyli nietypowego i wskrzeszonego rewolwerowca-łowcę potworów, który od zadania wyeliminowania Wiedźmy, przeszedł drogę do przekształcenia się w jej sojusznika. Wraz z kilkoma charyzmatycznymi postaciami przemierzamy różne miejsca w Stanach Zjednoczonych, gdzie wykonujemy określone cele i zadania. Część z nich stanowi powtórzenie, jednakże z tego co widziałem jest to raczej kwestia potrzeby wykończenia gry, dzięki czemu nie będziemy się nudzić podczas kolejnych wyzwań.
Fabuła prezentowana jest nam póki co jedynie poprzez dialogi, co z jednej stronie nie jest satysfakcjonujące, lecz z drugiej są one na tyle dobrze zrobione, że potrafią się obronić, a niekiedy powodują uśmiech na twarzy. Tak samo jak błyskawiczne pojawienie się pewnego "boskiego" jegomościa. Być może postawienie na klasyczne listy prezentujące świat przedstawiony czy dodatkowe cele dedykowane naszym sojusznikom z mini linia pobocznymi urozmaiciły by opowieść, mogąc przy okazji częściej u nas uśmiech na twarzy.
Rozgrywka w Ritual: Crown of Horns faktycznie staje się bardzo aktywna i dynamiczna, radząc sobie nieźle także z nadciągającymi demonami czy nowościami w postaci potwornych wojowników z tarczami oraz demonicznych psów naskakujących na nas z różnych stron. Odniosłem wrażenie, że mimo wszystko odrobinę za mało jest aktywności w nadciągającej hordzie, która bywa olbrzymia, lecz w przypadku tylko i wyłącznie ich naporu tak naprawdę jedynie przesuwamy się z miejsca na miejsce i przez te kilka minut powtarzamy te same czynności. Urozmaicenie terenowe to jednak trochę za mało, potrzebne by były wrogie jednostki, które zmuszałyby nas do przenoszenia się gdzieś głębiej. Połączenie sprzętu dodatkowego "robiącego za nas robotę" wraz z jakiegoś typu krzykaczami przyciągającymi kolejnych przeciwników oraz być może rywale atakujący z dystansu wnieśliby sporo przyjemności do zabawy. Wyraźnie już teraz widzę, że nie brakuje obserwacji u deweloperów, którzy już w tym momencie wprowadzili kilka nowych elementów.
Nie zrozumiałe jest dla mnie zniknięcie oznaczeń wyzwań, które wcześniej były obecne i w ramach rozgrywki wciąż są możliwe do odnalezienia, jednakże być może warto by się zastanowić czy pewnych elementów nie można by jeszcze mocniej zaktywizować i nadać im większej roli poza zasadniczym modelem. Jeżeli tak często stajemy w obronie to przydałaby się spora ilość obiektów, które mogłyby dodatkowo nam coś dać.
Już wcześniej miałem okazję do zapoznania się z ładnie prezentującą produkcją, jednakże miałem ochotę do zapoznania się z jeszcze lepiej się przedstawiającą się skalą wizualną, dzięki której granie w 60 klatkach na sekundę to czysta przyjemność pod względem obserwowania animacji, ponieważ wszystko ładnie i elegancko się przesuwa, pozwalając przy okazji delektować się kolejnymi wystrzałami, wykorzystaniem magii oraz bawiąc się kolejnymi zagraniami w stronę przeciwników. Wysokiej jakości tekstury, bardzo duża szczegółowość oraz wyśmienite grania mrokiem i wyrazistymi odcieniami na przykład czerwieni i fioletów składają się doskonale ze stylizowanymi elementami. Do tego dochodzą także efektownie zaprojektowane postacie, które mamy okazję obserwować podczas dialogów. Szkoda, że niestety nie zadbano o wprowadzenie tutaj minimalnych animacji oraz efektów czy to cząsteczkowych, czy to świetlnych. Te widoczne są w zasadniczej zabawie, ale w trakcie rozmów przydałoby się coś do rzucenia okiem.
Udźwiękowienie prze długi czas raczej nie istnieje, choć zdecydowanie na plus wypada strzelanie, które odniosłem wrażenie, że jest jeszcze bardziej wyraziste i dokładniejsze względem poprzedniej wersji. Muzyka niestety wciąż nie przekonuje mnie tak mocno jak ma to miejsce w przypadku Serial Cleanera, która towarzyszy mi po dziś choćby na siłowni. Być może jednak przy okazji pełnej wersji trafi się taki moment, że przygrywające gitary przekonają mnie.
Ritual: Crown of Horns na tym etapie jest produkcją zaskakująco rozbudowaną, oferującą świetne strzelanie, przyjemny model i pomysł na zabawę oraz atrakcje, które z pewnością pozostawią u Was pozytywne odczucia. Jeżeli nie chcecie jeszcze sprawdzać projektu, aby móc się cieszyć z pełnej wersji to koniecznie dodajcie sobie produkcję do Listy życzeń na Steam, ponieważ nie możecie przegapić tego interesującego projektu. Przyjemne strzelanie, dynamiczna akcja oraz całe fale przeciwników zapewniają graczowi zabawę, która powoli będzie rozwijana. Potrzebne są jeszcze poprawki w postaci ulepszenia interfejsu, lekkiego poprawienia optymalizacji, zwiększenia różnorodności broni oraz być może większego wykorzystania magii, która bywa przydatna, lecz nie wszystkie czary są równie skuteczne czy przydatne.
Dziękujemy Draw Distance za udostępnienie wersji demonstracyjnej Ritual: Crown of Horns
Ritual: Crown of Horns jest już we Wczesnym Dostępie na komputerach osobistych (Steam) w cenie 46,99 złotych.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu