Każdy zapalony gracz niejednokrotnie mógł słyszeć o pewnym niemieckim reżyserze który specjalizuje się w ekranizowaniu gier komputerowych. Oczywiście mowa jest tu o Uwe Bollu, który jest równie mocno znany ze swoich adaptacji jak i bycia za nie krytykowanym. Często zarzucano mu odchodzenie od tego jak gra wyglądała w pierwowzorze, co oczywiście przekładało się na negatywną opinie graczy.
Dlatego też na pewno część osób ucieszy się, a na pewno wszystkich zadziwi wiadomość, że po tylu latach na łamach niemieckiego Metro Uwe Boll oficjalnie ogłosił zakończenie kariery. Powód tej decyzji jest prosty: Filmy reżysera głównie zarabiają na siebie poprzez sprzedaż na nośnikach DVD i Blue Ray, które z biegiem czasu znajdują coraz mniej chętnych. Jak wypowiedział się na ten temat sam Pan Boll:
Rynek kina domowego umiera. Wpływy z niego spadły o 80% w ciągu ostatnich trzech lat. Nie stać mnie na kręcenie kolejnych filmów. Od 2005 roku wkładam w produkcję filmów własne pieniądze. I gdybym nie kręcił głupich adaptacji gier, to nie mógłbym powiedzieć, że mam wystarczająco dużo środków, by zrealizować na przykład film o Darfurze. Nie potrzebuję Ferrari, nie potrzebuję jachtu. Zainwestowałem swoje pieniądze i je straciłem.
A Wy, drodzy czytelnicy, cieszycie się że Uwe Boll kończy przygodę z filmowaniem? Ja osobiście jestem tym zasmucony, i nie, nie podobał mi się żaden jego tytuł, nawet Postal który uznano za jego najlepsze dzieło, a w którego zagrywałem się wiele lat. Po prostu lubiłem czytać o kolejnych ekscesach w wykonaniu tego reżysera. Do tej pory pamiętam jak zorganizowano w internecie petycje w której proszono go o zaprzestanie kręcenia filmów, a także wyzwanie na pojedynki bokserskie dziennikarzy którzy krytykowali jego dzieło i Michaela Bay'a.
Oficjalny koniec kariery reżysera będzie miał miejsce po premierze filmu Rampage, ostatniego w jego karierze.
Poniżej trailer filmu Postal przy którym miał przyjemność pracować:
Pytanie tylko czy w obecnych czasach gdzie często reżyserowie boją się adaptować gry znajdzie się chociaż jeden który podejmie wyzwanie? Wiem że ostatnio nakręcono Warcrafta, jednak wielu krytyków odnosi się do niego negatywnie (co innego widzowie). Osobiście uważam że nie powinno się adaptować gier, ponieważ fani zbyt mocno liczą na przeniesienie gry do filmu w proporcjach 1:1, a to jak widać często jest niewykonalne. Chociaż dalej czekam na film o Asasynach ;)
Ehh ja na pewno nie jestem zadowolony z tego, że kończy karierę, bo liczył w końcu na jakąś pożądną adaptacje. Jak widać będę musiał czekać na kolejnego reżysera, który się podejmie adaptacji ważnych dla mnie tytułów.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Pytanie tylko czy w obecnych czasach gdzie często reżyserowie boją się adaptować gry znajdzie się chociaż jeden który podejmie wyzwanie? Wiem że ostatnio nakręcono Warcrafta, jednak wielu krytyków odnosi się do niego negatywnie (co innego widzowie). Osobiście uważam że nie powinno się adaptować gier, ponieważ fani zbyt mocno liczą na przeniesienie gry do filmu w proporcjach 1:1, a to jak widać często jest niewykonalne. Chociaż dalej czekam na film o Asasynach ;)