Bardzo dobry pomysł na nową serię w naszym serwisie. Czekam na wspomnienia z kolejnych gier.
Masmix | 26 września 2014, 12:51
Każdy w dzieciństwie miał gry, które zapadły mu w pamięć na zawsze. W tym cyklu chciałbym zaprezentować owe gry jak również przedstawić w jaki sposób je odbierałem mając tych kilka bądź kilkanaście lat. Jest to również szansa na poznanie nas (redakcji) w czasie w którym zaczynaliśmy przygodę z rozrywką komputerową. Zastanawiacie się pewnie dlaczego napisałem "redakcji". Otóż wysyłam zaproszenie do reszty ekipy, aby podzieliła się swoimi przeżyciami. A was drodzy czytelnicy zachęcam do opisywania swoich odczuć co do przedstawianej gry w komentarzach.
Pierwszą grą, którą chciałbym przedstawić jest tytuł dobrze znany wszystkim fanom RPG-ów - Baldur's Gate to tytul stworzony przez studio BioWare. Nieodzownie kojarzy mi się z dzieciństwem i wesołymi godzinami spędzonymi przed komputerem razem z ojcem, który był "mózgiem drużyny".
Pierwszy raz z Wrotami Baldura miałem styczność w 1999 roku tj. mając 8-9 lat. Dla tak małego chłopca, który zaczyna przygodę ze szkołą, tyle czytania jest męczące i nie potrzebne. Chodziłem, biłem i zabijałem wszystkich w Candlekeep bez opamiętania i czytania dziennika. Jak możecie się domyślać przygoda ta szybko się skończyła, a gra wylądowała na półce.
Drugie podejście było już dużo lepsze i to z nim wiąże tyle wspomnień. Kilka tygodni później do Baldur's Gate przyszło mi usiąść razem z tatą i bratem (bliźniakiem - dlatego nie był przydatny za pierwszym razem :)). To właśnie tata pomagał nam czytać i tłumaczył zadania. Ponieważ jeden, a graczy trzech każdy chciał kierować drużyną. Nie raz się zdarzało odmierzanie czasu z zegarkiem w ręku. Przygotowanie do walki jak i jej taktyczne podejście trwały bardzo długo, bo każdy miał swoją wizję rozwiązania walki.
Paladyn (Galadar, bo tak miała na imię nasza postać, a imię nadał jej brat) ograniczał nam możliwość wyboru drużyny. Mimo to nie przeszkadzało to dobraniu drużyny pasujących naszej trójce. Pamiętam jak dziś słowa mamy:
- Kończcie już bo chłopcy rano do szkoły idą.
- Już, już. Zaraz kończymy. po czym gra trwała jeszcze co najmniej godzinę.
Śmiechu było przy tym co nie miara. Do tej pory jestem w stanie wymieniać misesje, teksty bohaterów oraz lokacje.
Za trzecim razem zrozumiałem tę grę w 100%. Czas gimnazjum był początkiem mojej przygody Dungeons & Dragons w wersji papierowej. Dopiero w tedy połapałem się co oznacza np. 1k4 czy 2k6, rzuty obronne etc. Pozwoliło mi to w pełni zrozumieć sposób funkcjonowania rozgrywki Baldur's Gate.
Mimo wszystko najlepiej wspominam drugi raz. Szczypta niewiedzy dodawała i tak już magicznemu światu więcej uroku i tajemniczości. Ogromna ilość czasu spędzonego z tatą sprawia, że z nostalgią wspominam tamte chwile, kiedy pisana fabuła pozwalała małym chłopom zagłębić się w świat fantastyki i kierować niepokonaną drużynę, która uratowała świat przed Sarevokiem.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Komentarze [2]:Bardzo dobry pomysł na nową serię w naszym serwisie. Czekam na wspomnienia z kolejnych gier.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Kiedys w to gralem troszke i jakos nie przypadla mi do gustu moze kolejna wersja bedzie bardziej wciagajaca