Czy Xbox Game Pass jest dobrym wyborem? Pozytywy i negatywy usługi Microsoftu
Kolejną usługą, którą można bardzo śmiało podpiąć pod ostatnio dość żwawo rozwijający się trend na wypuszczanie przez największych deweloperów „growych Netflixów” jest Xbox Game Pass, czyli własna propozycja Microsofu.
W ciągu ostatnich miesięcy Microsoft starał się naprawdę śmiało reklamować swoją subskrypcję, która za miesięczną opłatę 40 złotych daje nam dostęp do ponad 100, zmieniających się tytułów z biblioteki Xbox-a. Właściciel stara się także często oferować liczne zniżki i promocje specjalne.
Na papierze brzmi to świetnie – niemal darmowe gry, ale jak to w prawdziwym świecie, nie wszystko jest takie kolorowe. Nie obeszło się bez wpadek. Dziś więc sprawdzę i opowiem Wam, czy warto zainwestować swoje pieniądze w usługę.
Krótka historia
Początek usługi to 28 lutego 2017 r. Wtedy firma Microsoft ogłosiła debiut subskrypcji, na razie jedynie na potrzeby testerów.
Następnie została udostępniona użytkownikom Xbox Live Gold, a niedługo po tym wydarzeniu wszystkim graczom. Xbox Game Pass wystartował z dość ubogą biblioteką gier spod szyldu Microsoftu.
Jeszcze w tym samym roku na E3, ogłoszono, że usługa poszerzy swoją bibliotekę o gry z Xbox-a 360. W 2018 roku Gigant z Redmond dodał do swojego asortymentu więcej gier typu „AAA”. Zmieniono też dotychczasową politykę działania usługi, która wcześniej nie dopuszczała produkcji zewnętrznych wydawców.
Abonament od samego początku aż po dziś dzień jest dostępna jedynie na konsolę Xbox One, jednak ostatnio robi się coraz głośniej o plotce mówiącej, że miałaby ona zagościć również na konkurencyjnych platformach PlayStation 4 i Nintendo Switch.
Brzmi absurdalnie, ale może w tym szaleństwie jest metoda?
Te dobre – Pozytywy Xbox Game Pass
Pozytywy najczęściej zobaczyć jest najłatwiej, w tym przypadku nie jest inaczej. W końcu, jeśli masz czas i wystarczająco miejsca na swojej konsoli, to wraz z dostępem do świetnych gier zarówno z Xbox One, jak i Xbox 360 można dzięki usłudze spędzić miło wiele długich godzin. W dodatku bez żadnego haczyka! Tylko ty, twój kontroler i setka gier.
Ogromnym plusem Xbox Game Pass jest to, że każdy ekskluzywny tytuł od Microsoftu będzie stale powiększał bibliotekę usługi. Dołóżmy do tego, że miesiąc usługi za 40 złotych, pozwala mi na grę w wiele kasowy tytułów za ułamek ich sklepowej ceny… to coś wspaniałego!
Dodatkowo „Game Pass” instaluje gry bezpośrednio na dysku, bez żadnych zabaw w strumieniowanie przez internet. Jest to zabieg, który uratuje każdego posiadacza wolniejszego połączenia internetowego.
Te złe – Negatywy Xbox Game Pass
Nawet jeśli usługa będzie świetna dla zdecydowanej większości, to zawsze znajdzie się grupa, która nie wykorzysta jej potencjału. Dla przykładu, jeśli jesteś graczem, który ma mniej czasu na grę, nie będziesz w stanie wykorzystać stale rozszerzającej się biblioteki gier. Więc jeśli pokonanie długich produkcji liczone jest przez ciebie w miesiącach, to lepiej po prostu kupić jeden tytuł, a nie przepłacać za niewykorzystaną usługę. Może zdarzyć się również tak, że produkcja przestanie się znajdować w ofercie, a nam pozostanie jedynie jej zakupienie osobno, aby móc dokończyć jej kampanię fabularną.
Należy również dodać, że usługa nie daje nam „pełnego” dostępu do gier. Jeśli chcemy grać online, musimy dodatkowo zapłacić drugie tyle Microsoftowi za usługę Xbox Live Gold.
Kończąc trzeba wspomnieć, że biblioteka Xbox Game Pass jest powypychana starszymi tytułami z Xbox 360. Nie mówię, że kompletnie brak tu świeżych i ciekawych gier, ale na kolejną dobrą produkcję czasami trzeba czekać parę miesięcy.
Czy Xbox Game Pass jest dla ciebie?
Osobiście naprawdę spodobała mi się propozycja Microsoftu. W jej ramach możemy otrzymać dostęp do wielu gier, które znajdą się na naszym sprzęcie. Abonament umożliwia nam w zasadzie bezstratną okazję do testowania tytułów, po które normalnie byśmy nie chwycili.
Gorąco zachęcam do podzielenia się własnymi spostrzeżeniami o usłudze. Polecam ją, chociaż wypróbować przez wykorzystanie 14 dostępnych darmowych dni próbnych lub przy okazji ofert w stylu „Jeden miesiąc za złotówkę”.