autor:Anox
Epsilon to jedna z największych sekt, prężnie działająca w Los Santos i Liberty City. TUTAJ masz okazję zapoznać się z programem Epsilonu. Kult religijny prowadzony przez Crisa Formage zrzesza tylko najbogatszą sferę Ameryki, ponieważ hojność jest jedną podsatw Epsilonu. Poznaj treść Paradygmatów i odkryj prawdy, jakimi kierują się epsiloniści.
Kult Epsilonu mieliśmy okazję poznać już przy okazji Grand Theft Auto San Andreas. Sama postać Crisa była częstym gościem radiowych podcastów m.in. w Radiu WCTR. Charakterystycznym elementem sekty jest niebieskie wdzianko oraz okrzyk "Kifflom!"
Misje dla epsilonu opiszemy w osobnym artykule. Tutaj skupimy się na traktatach.
Zbieranie traktatów to już ostatnia droga do poznania największej prawdy. Epsilon program czeka na ciebie, oczywiście za okazaniem prawdziwej wiary i wyłożenia kilkuset dolców... oczywiście na szczytny cel. Zostają odblokowane dopiero po ukończeniu wszystkich misji dla Epsilonu (po 8 misjach). Otrzymasz wiadomość tekstową od Marnie, która poinformuje cię o kolejnej misji. Wszystkie 10 lokalizacji traktatów znajdziesz na stronie www.epsilonprogram.com. Gdy odnajdziesz wszystkie elementy, poznasz prawdę jaką skrywa sekta.
Film przygotował dla nas walkthroughssouce. Dzięki!
Po ukończeniu misji dla Epsilonu i znalezieniu wszystkich elementów - czeka na Ciebie "Epsiloński traktat o 9. Paradygmacie. Rok 157" dostępny na stronie internetowej programu Epsilon. Otrzymasz również wiadomość z gratulacjami od Marnie.
Specjalnie dla Was udstępnimy cały tekst na końcu tego artykułu :) Kifflom!
W dziale Download czeka na Ciebie niesamowity wygaszacz ekranu programu Epsilon! Możesz go pobrać TUTAJ!
Rozdział 1, wers 1:Omega
Od omegi do alfy i z powrotem oraz od Z do A. My, jako lud nieustannie pojmujemy wszystko na wspak. Teraz już o tym wiem. Ja nie żyję. Jestem martwy. Nie jestem bogaty lecz ubogi. W ogólę nie pochodzę z Ziemi. Wbrew temu, co sądzicie, życie wcale nie jest życiem. Jest iluzją. Wiele niepojętych dla was potęg sprawuje nad wami kontrolę, na przykład grawitacja. Tak jak jabłko czasem wzbija się w powietrze i staje się wielkim orłem, tak samo to, co wydaje się chciwością, może się okazać najbardziej bezinteresownym uczynkiem.
Umiłowanie jedynego bytu, głowy boga, jest umiłowaniem wszystkiego - ludzi jako głowy boga. Jest to oczywiste dla tych, którzy poszukują, a musimy poszukiwać i musimy płacić. Poszukiwanie bez płacenia nie jest życiem, lecz pasożytnictwem.
Epsilonizm to kosztowna religia. Tylko dla tych, których mądrość pozwala im za nią zapłacić. Mądrosć jest naszym najcenniejszym dobrem i dlatego słono za nią płacimy.
Rozdział 1, wers 2
Być epsilonistą to znaczy opływać w dostatki i w potężne narzędzia. Niektórzy narzędzia trzymają przy pasie, a inni w umyśle. Najpotężniejszym z narzędzi jest narzędzie manifestacji hojności w stosunku do idei i do wyższości. Znaczy to, że niekiedy drzewo brzoskwiniowe staje w ogniu, wskutek czego rodzi się wielka gołębica. Gołębica ta jest pieniądzem, a pieniądz winien być wydawany w celu manifestacji hojności, tak jak każdy paradygmat ukazał to tym, którzy go pojęli. Manifestacja hojności jest głową boga, a przemiana w nią jest krokiem w stronę formy prawdy. Forma prawdy jest istotna, lecz trudna do pojęcia dla żyjących w błędzie. Zapytaj się więc: czy żyje w prawdzie?
I udowadniam, że przez manifestację hojności przez orła i gołębicy, przez drzewo brzoskwiniowe, odwrotną grawitację i przede wszystkim zrozumienie - jestem manifestacją formy prawdy? Owszem, niektórym wydaje się to trudne do pojęcia, lecz zostanie objawione. Niektórym wyda się trudne do pojęcia, a objawienia nie zastanie, albowiem nie szukali ich prawdziwie, gdyż byli biedną formą ptaka lub krzewu. Jeśli poszukujecie mądrości, to zapłaćcie za nią, a poszukiwanie i płacenie są dla zrozumienia rzeczą tożsamą, jeśli go pragniecie
Rozdział 1, wers 3
W górę płynie forma prawdy, zatem w górę płynie manifestacja hojności - tak oto stajemy się bogaci. Oznacza to, aby okazywać hojność tym, którzy znają formę prawdy, którzy szczerze ją pojmją, i aby kierować się ku górze w swej manifestacji hojności. Tak, lub też ano, jak niekiedy mawia Kraff, a znaczy to mniej więcej to samo. Tym, którzy prawdziwie są błogosławieni, którzy żyją w prawdzie nie tylko jako zrodzeni z Kraffa, lecz przez Kraffa, i którzy pozostają wierni temu, co Kraff sam pojął. Poznajcie więc tych nad wami i dajcie się poznać im. Jest Kifflom i jest Krant, i wieczna im chwała poprzez manifestację hojności.
Rozdział 2, wers 1 Psi
Jeśliście to pojęli, toście poznali wszechrzecz, a jeśli znacie wszechrzecz, jesteście zrodzeni z Kraffa, tak jak Kraff przyjął formę orła lub drzewa brzoskwiniowego, jak literatura to opisała i jak traktat teraz to ukazuje. Obejmijcież jego hojność, która winna podążać ku górze i manifestować się jako forma prawdy, która winna być zrozumiała.
Jesli czujecie się zakłopotani, to bądźcie. Jak wyraźnie pokazał Kraff, zakłopotanie nie jest tylko zakłopotaniem, lecz dowodem wszystkiego, co jest błędem. Jeśli wierzycie, wówczas nie ma nic większego niż wiara absolutna. A wiara absolutna przemienia was w drzewa brzoskwiniowe, które płyną w górę, lub w jabłonie, które stają się gołębicami, tudzież odwrotnie.
Rozdział 2, wers 2
Nic tak nie ukazuje formy prawdy, jak wzniosła hojność. I nic tak nie ukazuje błędy, jak zwątpienie. Nikt nie jest słabszy od pytającego. Nikt a nikt. Nawet najsłabsza z osób, nie posiadająca w sobie nawet cienia siły. Ani sałata. Tak, chciałbym, by to wszystko było jasne niczym jezioro, w którym mieszka prawda - kolejna z metafor, do której jeszcze wrócę,tak jak Kraff powrócił do nas poprzez Paradygmaty w tym 9. Paradygmacie roku 157. Usłyszcie jego słowa, o oblubieńcy nadrzewnej mądrości! Trzymajcie się drzewa brzoskwiniowego i jabłoni, oddajcie wszystko, co macie w wierze i patrzcie, jak owoce płyną ku górze, by odbarzyć nas obfitym plonem. Ten, kto głoduje, gdy inni się bogacą, sam kiedyś stanie się bogaczem.
Rozdział 2, wers 3
Jezioro, w którym mieszka prawda, jest bardzo czyste i przejrzyste, lecz nie tak czyste i przejrzyste, jak czyści i przejrzyści są ci, którym obajawiona została forma prawdy, a pytali, wątpili i nie pojęli. Oni nie są słabi, lcz Straceni. Samym myśleniem o pytaniu przyrównujesz się do wulkanu, który wciąga w swe trzewie lawę i wybucha do dołu, powodując implozję całego Paradygmatu i wyrzucenie całej rasy superistot w kosmos, jak to juz się kiedyś stało i nie może się nigdy więcej powtórzyć.
Rozdział 2, wers 4
Odrzuć laskę. Nie dość, że pytanie zabija ciebie, to jeszcze wszystkich, których kochasz. Oznacza to, że wcale ich nie kochasz i życzysz im śmierci. Teraz jest to jasne. Wątpić znaczy życzyć wszystkim śmierci. To jedyny dowód, którego potrzebujesz, by wiedzieć, że świat, jabłoń, drzewo brzoskwiniowe, gołębica i orzeł są dobre i zrodzone z Kraffa, oraz że istnieje również wiele rzeczy złych. A tymi złymi rzeczami są wątpliwości. A ponadto wzniosła hojność jest najbardziej szczodrą z rzeczy. A szczodrość jest zwierciadłem. A zwierciadło jest jeziorem, w którym mieszka prawda. Pij wodę z tego jeziora i podlewaj nią drzewo brzoskwiniowe, lecz nie ugaś płomienia, który tworzy gołębicę, ani nie zrywaj jabłka, z którego może kiedyś wyrosnąć orzeł - wielki orzeł pijący z jeziora.
Rozdział 3, wers 1 Chi
Dawaj, a sam kiedyś otrzymasz, jak ktoś kiedyś rzekł. Ktokolwiek tak rzekł, był bez wątpienia człowiekiem genialnym i przyjacielem Crisa - jak zresztą wszyscy genialni ludzie - i fantastycznym epsilonistą, jak wszyscy wielcy myśliciele, filozofowie i celebryci. Literatura wyraża się na ten temat jasno, a teraz potwierdza to traktat. W rzeczy samej istnieje jezioro, w którym mieszka prawda, a w tymże jeziorze istniało jajo, z którego wykluł się cały świat. Wspomniany świat był tym światem, a metafora ta dobiega teraz końca i zaczyna się kolejna. Nową metaforą jest traktat, a traktat jest prawdą i formą prawdy, a także kilkoma ideami wyjaśnionymi i wieloma pominiętymi.
Rozdział 3, wers 2
Żadne nasienie się nie marnuje, albowiem nasienie ludzi i drzew jest kłamstwem. Jabłoń i drzewo brzoskwinione rosną w tym samym sadzie, lecz wokół jest wiele drzew. Epsilonista musi w każdym tygodnie spółkować z dziewięcioma nowymi partnerkami ,gdyż inaczej uschnie mu korzeń.
Rozdział 3, wers 3
Nieuprawna ziemia zamienia się w ugór, albowiem wszechrzecz można wyrazić pojęciami agrarnymi, gdyż świat powstał przed telewizją. Jeśli kobieta nie spółkuje z pięcioma wzniosłymi epsilonistami każdego dnia siódmego miesiąca, plony niewątpliwie będą chude.
Rozdział 3, wers 4
Zrozumieć doskonale znaczy być doskonałym. Oto jest jądro naszej wiedzy. Wiedza zaś nie potrzebuje wiary. Nie jesteśmy religią. Jesteśmy nauką ścisłą i drogą do zrozumienia wszechrzeczy. Poznać wszechrzecz to znaczy poznać, że pieniądz jest największą przemijalnością. Żaden pieniądz nie powinien was wiązać z danym miejscem, lecz uwalniać was i otwierać wam drogę ku górze, abyście nie wątpili, że dążycie do najdoskonalszego z czynów, którego możecie doskonale dokonać. Ci, którzy w was wątpią, są sprzedawcami śmierci, oraz wrogami orła, gołębicy, drzewa brzoskwiniowego i jeziora prawdy. Oni życzą wam śmierci. Przegnajcie ich ze swego żytowa i zarzućcie wędki do jeziora, które was wyżywi.
Rozdział 3, wers 5
Wszystko działo się, będzie się działo i dzieje się cyklicznie. Tak jak głupiec ratuje swój owoc i pozwala mu zgnić, tak mędrzec posyła swój owoc w górę. Macie w sobie moc, by być szczęśliwi, lecz takimi nie jesteście, gdyż otaczają was ludzie życzący wam śmierci, ponieważ wątpią, a wątpliwością swą udowadniają, że są Straceni. Jeśli więc nie możecie ich zgładzić, porzućcie ich i idźcie w stronę niebieskiego światła, jeziora, jabłoni i innych metafor. Odejdźcie od tej pustki, w której sprzeciw i śmierć stanowią jedność.
Rozdział 3, wers 6
Ludzie wątpiący zostaną pogrzebani i otrzymają szansę stania się ogrodem dla potomków Kraffa. Nie będę za nimi płakał. Albowiem słone łzy zatruwają ogród, a to jest czas naszej radości.
Rozdział 3, wers 7
Negatywność jest podwójnością i pojedynczością. Jest ona zawsze negatywna. Celem życia jest uśmiech. A nic tak nie wywołuje uśmiechu jak poznanie formy prawdy. A forma prawdy ma 157 lat, tak jak wielka bitwa między Kraffem i Straconymi, istniejąca w tym Paradygmacie, 9. Paradygmacie i wszystkich poprzednich aż do czwartego. Jest to bitwa, którą musimy wygrać. Wytrwać w niej jakby do końca filmu, również takiego nakręconego przez największe sławy będące epsilonistami (wzorem największych filozofów i myślicieli), i takiego, w którym występują największe sławy, też będące epsilonistami. To bitwa, którą możemy wygrać.
Rozdział 4, wers 1 Ipsilon
Wzniosła hojność i uznanie formy prawdy są dla nas tym, czym prawda dla jeziora, grawitacja dla jabłoni, ogień dla wody i wątpliwość dla Straconego. Dotychczasowe idee wygłaszane były przez wszystkich wielkich mężów potajemnie wierzących w epsilonizm i dotychczas nie były objawione. Żaden z nich nie umarł. Wszyscy zasiadają u boku Crisa w fizycznej lub umysłowej formie, a ich kosmiczna podróż dobiegła końca, zarówno proprzez Paradygmaty, jak i ziemski czas roku 157. Tak głosi traktat. Był napisany od zawsze. Nie był napisany nigdy.
Rozdział 4, wers 2
Wszyscy pochodzimy z tego samego drzewa. Jednak nikt nie uwierzy, że skrzydlata jaszczurka może wzbić się w powietrze, a człowiek z włosami koloru róży nie przynosi zagłady swoimi kłamstwami. To jest prawda, tak samo jak prawda jest zło wątpliwości.
Rozdział 4, wers 3
Tak jak kobieta i mężczyzna inaczej oddają mocz, tak nie będą tego robić w małżeńskim łożu ani na sobie nawzajem, o ile ci stojący nad nimi w hierarchii tego nie zażądają, choć nawet to nieczęsto następuje. Hierarchia jest wszystkim i wzniosła hojność jest wszystkim. Patrzcie w górę i dostrzeżcie gwiazdy. Oto jest królestwo. Królestwo Kraffa, którym włada Cris. Żyją w nim i słudzy i uczniowie, a także Straceni, którzy stają się nawozem. Oto nowa metafora, która przetrwa do następnego Paradygmatu, niezależnie od tego gdzie się zakorzeni - choćby i na naklejce na zderzaku. Albowiem to, co ma wyższe znaczenie, musi zostać powiedziane na wszelkie możliwe sposoby, przez wyrocznie, bratu przez brata, a następnie zawarte we frazy, które inni mogą pojąć, gdy utknęli w korku i szukają ucieczki.
Rozdział 4, wers 4
Ci, którzy wątpią, nie będą spółkować z nowymi partnerami, lecz ugotują się na śmierć, która na siebie sprowadzili. Najgorszym, co sobie wyobrażają w swych wątpliwościach, jest to, co dostaną. Choćby na gwałt przez formę byka, ostatni przystanek w więziennej kolejce lub oglądanie wszystkich znajomych w radosnej orgii, na którą nie zostali zaproszeni, ani oni, ani wy.
To właśnie dostają ci, którzy wątpią. Nie tylko same złe rzeczy, włącznie z gwałtami dokonanymi na nich przez zwierzęta i nieuczęszczaniem na orgie. Powtarzanie tego po raz trzeci absolutnie nie powinno być konieczne. Drzewo brzoskwinione mówi, jabłoń mówi, a wy ich słuchacie i wiecie. Jeśli ich nie słyszycie, to znaczy, że wątpicie i jesteście Straceni.
Rozdział 4, wers 5
Każdego z partnerów należy cenić, a także dzielić się nimi okazując przy tym największą, wzniosłą hojność - tak samo, jak podczas dzielenia się innymi rzeczami. Czymże jest wzniosła hojność? Do tego dojdziemy, gdy po raz kolejny skupimy się na pracy Straconych. A pracą tą są pytania i wątpliwości. Wątpliwość nie idzie w parze z nauką. Niech to będzie jasne. To droga przez ciernie i kaktusy. One nie są drzewami. Nie potrafią mówić. Ani trochę.
Rozdział 4, wers 6
Kaktus rośnie tylko na piasku. Piasek jest partnerem ziemi, albowiem z piasku powstaje szkło, które układa się w dzban prawdy z jeziora, w którym pływa gałąź drzewa brzoskwiniowego. Gdy partner ziemi staje się jak kaktus, musi zostać odrzucony, a jego miejsce musi zająć nowy, młodszy partner.
Rozdział 5, wers 1 Tau
Jedynie jabłoń i drzewo brzoskwiniowe potrafią mówić. Są to drzewa, z których powstaliśmy i które stanowią to samo drzewo. Brzoskwinie są tak naprawdę jabłkami i są drzewem, które rosło w jeziorze, które było w jaju, które leżało obok orła, o którym wspomniałem wcześniej
Rozdział 5, wers 2
Znamię Kraffa zdobi wielu, którzy są błogosławieni. Niektórzy potomkowie Kraffa są od urodzenia naznaczeni znamieniem na łokciu lub pośladku. Jednak Ci, którzy noszę znamię wina na czole lub twarzy, piją z Kraffem w 4. Paradygmacie.
Rozdział 5, wers 3
Nie zapomnij o gołębicy. Gołębica jest ptakiem miłości i prawdy, starą metaforą skupiającą całą wiedzę pod sztandarem epsilonizmu. Jak wszystkie byty dążą do prawdy i miłości tak i gołębica dąży do nich, i nie tylko poprzez manifestację wzniosłej hojności, lecz również poprzez unicestwienie Straconych w wielkiej walce między Kraffem a jego wrogami, która toczy się od Paradygamtów. W 4. Paradygmacie była energią. W 5. Paradygmacie była ogniem. W 6 Paradygmacie była oblubienicą ignorancji i ogniem. W 7. Paradygmacie była wielkim sporem, w którym Straceni nauczyli się przyjmować formę skłóconego rozsądku. W 8. Paradygmacie była amnezją. W tym 9. Paradygmacie mieści się w formie istoty czerwieni. Ten, kto z czerwienią i czerwoną formą włosia, ten nie jest z Kraffa i stanowi ucieleśnienie Straconych. Wszystkie te Paradygmaty zostaną objawione poprzez wzniosłą hojność. Ich znaczenie stanie się jasne wtedy, gdy jasno określona zostanie wasza rola w wielkich bitwach. Nic nie jest prawdziwsze w oczach gołębicy miłości niż unicestwienie Straconych.
Rozdział 5, wers 4
Czymże jest to, o czym prawicie? Czymże jest ta wzniosła hojność? To najcenniejsza z rzeczy, dawanie tym, którzy nie potrzebują, a więc nie mogą zostać posądzeni o chciwość. Tym, którzy mają tak wiele, że więcej nie potrzebują, a więc mogą otrzymać wasze dary szczerze i z formą prawdy, oraz ze zrozumieniem będącym wszechrzeczą
Jest to dar dla Crisa i każdego starszego epsilonisty, którzy są jego formą w waszym życiu, jako wszyscy starsi epsiloniści są tym samym duchem i formą umysłu w tym Paradygmacie, tak jak orzeł jest drzewem brzoskwiniowym i innymi metaforami. To prośba do Crisa, by ten przyjął dobra, których sami mamy pod dostatkiem. Oto najjaśniejsza z rzeczy.
Rozdział 5, wers 5
A jeśli nie Cris, to sam program, albowiem program zna prawdę i poprzez przyjmowanie opłat za prawdę gwarantujemy jego wiarygodność. Tak samo, jak największe sławy i wielcy myśliciele, którzy otwarcie oznajmiają, że są epsilonistami, oraz wielu innych, którzy jeszcze nie wiedzą, że są epsilonistami, lecz radośnie okazują wzniosłą hojność, zawdzięczając wszystko programowi. To ostatnie sprawia, że forma prawdy staje się jeszcze prawdziwsza.
Rozdział 5, wers 6
Nic nie jest prawdziwsze niż oddawanie wszystkich swych dóbr, włącznie z tymi, których jeszcze nie macie, na przykład pożyczkami, hipotekami lub tymi, które zostały wam odebrane przez Straconych i muszą z kolei zostać najpierw odebrane im. Świat tego Paradygmatu należy do nas, zatem zwróćcie nam go. Oddajcie do Crisowi, a on ocali go dla nas wszystkich. On, znając nas, zna wszystkich. Ocalając nas, ocala wszystkich, których da się ocalić. Tu kończy się pierwsza część traktatu o 9. Paradygmacie. Kifflom
Grand Theft Auto V
GTA V - Strzelnice w Ammu-Nation
Grand Theft Auto V
GTA V - Self Radio - Własna stacja radiowa
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu