Dino Crisis

Każdy, kto grał w survival horrory pochodzące od  firmy Capcom (Resident Evil, Resident Evil 2, Resident Evil 3) od razu zauważy podobieństwo do wcześniejszych tytułów, co nie jest wcale minusem, ponieważ Dino Crisis czerpie pełnymi garściami  z pomysłów i rozwiązań które się sprawdziły.

Historia którą poznajemy nie zaczyna się kolorowo. Tajny agent, który miał za zadanie zinfiltrowanie laboratorium odkrywa, że uznany za martwego znany fizyk żyje i prowadzi badania nad nowym rodzajem broni. Na miejsce wysłany zostaje oddział komandosów którego zadaniem jest przejęcie fizyka. Zaraz po lądowaniu okazuje się, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Jeden z członków komanda zostaje zniesiony poza punkt lądowania. Chwilę potem kończy jako... pokarm dla T-Rexa. Nieświadomi niebezpieczeństw komandosi, w tym nasza protegowana, Regina, zapuszczają się w głąb kompleksu.

Graficznie, gra wielce nie różni się od pozostałych survival horrorów Capcom ale, w przeciwieństwie do serii Resident Evil zastosowano tutaj nowatorski silnik 3D który pracuje w czasie rzeczywistym. Niestety, ówczesne możliwości techniczne sprzętu mocno ograniczyły Capcom, przez co twórcy musieli mocno ograniczyć jakość tekstur.

Innym powiewem świeżości od Capcom, jest sposób w jaki Regina zachowuje się podczas walki z przeciwnikiem. Teraz, po otrzymaniu mocniejszego ataku, nasza bohaterka może zostać rozbrojona i aby na nowo się uzbroić musi podnieść upuszczoną broń. Może to być kłopotliwe gdy, np osaczena jest przez dwa lub trzy raptory. No ale czym byłby dobry survival horror, gdyby nie "beznadziejność sytuacji" w jakiej się znajdujemy?

Gra osiągnęła sukces, dlatego w rok po premierze na światło dzienne wyszło Dino Crisis 2. Kolejne dwa lata trzeba było czekać i Dino Stalker ukazał się na PlayStation 2 a rok po tym, w 2003 roku Dino Crisis 3 zadebiutował na MS Xbox.