Zapowiedź Phoenix Point, czyli XCOM z potworami Lovecrafta?

Autor tekstu: Piotr Tomczuk

Zapowiedziana na wrzesień 2019 roku gra Phoenix Point będzie turową strategią Science-fiction. Za produkcję odpowiada studio Snapshot Games, twórcy taktycznego Chaos Reborn powstałej dzięki funduszom z serwisu Kickstarter. Najbardziej znany autor tytułu, Julian Gollop, jest ojcem cyklu XCOM, przez co da się zauważyć mnóstwo nawiązań do tej klasycznej już serii w kształtującym się Phoenix Point.

 

 

Produkcja oferuje graczom bardzo ciekawie zbudowany, mroczny klimat, przywodzący na myśl chociażby niepokojącą twórczość H.P. Lovecrafta, którego dzieła wytworzyły wokół siebie całą mitologię! Gra przenosi nas kilka dekad w przyszłość, do 2046 roku. Na Antarktyce odkryty został starożytny, zabójczy wirus. Po krótkim czasie od odnalezienia, wymyka się on spod kontroli i wydostaje na wolność. Uwolniony wirus atakuje wszelkie życie, które napotka. Następuje pandemia. Powierzchnię planety pokrywa gęsta mgła, a wszelkie istoty zmieniają się w krwiożercze, mrożące krew w żyłach mutanty. Nieliczni ocaleni z zagłady zmuszeni są do codziennej walki o przetrwanie. Jakby tego było mało, mutacja i adaptacja potworów nieustannie postępuje, przez co niedobitki ludzkości mają jeszcze trudniejsze zadanie.

 

 

Tytułowy “Phoenix Point” jest jednym z ostatnich bezpiecznych miejsc, w których można się schronić. Zadaniem gracza jest opieka nad owym bastionem. Dbamy o rozwój twierdzy, pilnujemy spokoju, stabilizacji i obfitości zasobów, przeprowadzamy także starcia zbrojne oraz planujemy wypady swoich żołnierzy. Pojawiło się tutaj także znane z serii XCOM rozwiązanie, gdyż do dyspozycji gracza oddana została mapa świata, na której możemy odnaleźć inne osady ocalałych oraz wypełniać różnorakie misje. Należy jednak uważać, gdyż napotkane frakcje charakteryzują się bardzo różnorodnym podejściem do sytuacji ludzkości. Niektóre z siedzib potrafią nawet uważać potwory i mutanty za swych bożków! Polityka i dyplomacja są bardzo ważną częścią Phoenix Point. Dzięki dobrym stosunkom z innymi enklawami możemy dużo skorzystać na wymianie technologii i handlu bronią.

 

 

Jeśli chodzi o samą rozgrywkę, największa jej część odbywa się podczas taktycznych walk turowych. W trakcie tych starć dowodzimy dobranym przez siebie oddziałem żołnierzy, który mierzy się z mutantami. Co ważne, większość lokacji tworzy się losowo w trakcie działania gry, a produkcja została wzbogacona o rozbudowany system zniszczeń otoczenia, który należy uwzględniać podczas planowania walki. Istotnym elementem rozgrywki jest także wspomniana przeze mnie wcześniej gęsta mgła, która ukrywa przed wzrokiem gracza przerażających przeciwników. Ciekawym rozwiązaniem jest także adaptacja potworów do naszego stylu działania. Przykładowo, jeśli używamy jedynie broni większego kalibru, podczas kolejnych misji możemy spodziewać się mutantów, którzy wykształcili umiejętność pochłaniania lub odbijania ciężkich pocisków. Dzięki takiemu zabiegowi grający musi być nieustannie czujny i nigdy nie może być pewny kolejnych ruchów przeciwnika. Istotnym elementem gry jest także znana z cyklu Fallout możliwość oddania strzału w poszczególne części ciała przeciwników. Fabuła Phoenix Point posiada kilka możliwych zakończeń, zależnych od poczynań gracza.

 

 

Phoenix Point stworzona została na autorskim silniku graficznym, który oferuje naprawdę ładną oprawę wizualną. Niestety, fani, którzy oczekują na produkcję już kilka razy zostali poinformowani o przesunięciu premiery. Jednak miejmy nadzieję, że na tę grę zdecydowanie warto zaczekać! Jako fan XCOM muszę przyznać, że mam co do Phoenix Point ogromne nadzieje.