Agata Dudek | 2 lutego 2023, 08:05
Lockwood i spółka, recenzja zadziwiająco dobrego fantasy-horroru dla nastolatków dostępnego na Netfliksie. Oto co sądzimy o kolejnej produkcji Netflix.
Przyznam się, że do kolejnego fantasy horroru na Netfliksie podchodziłam z pewną rezerwą. Powodem była, tak mi się przynajmniej zdawało, dość sztampowa opowieść o poskramiaczach duchów, a także kolejna taśmowa produkcja z przeznaczeniem dla młodzieży, w jakiej amerykańska platforma streamingowa się lubuje.
Zapoznaj się również z: Epic Games poinformował nas wczoraj o powrocie do Fortnite współpracy z DragonBall!
Na szczęście moje obawy, że zostanę po raz kolejny wpuszczona w butelkę przez giganta streamingu, i znudzona opowieścią o duchach, w wersji dla nastolatków, rozwiały się dość szybko, a przynajmniej po jednym, no góra dwóch odcinkach serialu o tytule Lockwood i spółka.
Wszyscy dobrze wiemy, że platforma Netflix, która wciąż jest gigantem streamingu, choć niebawem może jej deptać po piętach SkyShowtime, które wchodzi do Polski, lubuje się i namiętnie ekranizuje książki, powieści, opowiadania czy komiksy. Wśród premier miesiąca, a zwykle nieco ich jest, większa część to produkcje bazujące na literaturze. Są ekranizacje przeciętne, są doskonałe, i są banalne, a nawet beznadziejne, o czym z bólem przekonali się miłośnicy prozy Andrzeja Sapkowskiego, oglądając netflikowskiego Wiedźmina.
Na szczęście Lockwood i spółka nie należy do tej trzeciej kategorii, bowiem serwuje nam jedną z najlepszych adaptacji książek. A jest to proza autorstwa Jonathana Strouda, który w pierwszym tomie wydanym w roku 2021, czyli całkiem niedawno, o tytule Krzyczące schody zechciał opowiedzieć historię trójki młodych bohaterów, żyjących w alternatywnym świecie, w którym władze w nocy przejęły duchy, z którymi kontakt to niestety śmierć, albo stan ową śmierć przypominający.
Fabuła opisywanego przeze mnie serialu oddaje treść książki w sposobie poprowadzenia tej trzymającej w napięciu fantasy-grozy, którą spokojnie możemy nazwać teen dramą, świetnie kreującą zgrabnie skonstruowaną historię, sekretami, tajemnicami i nutą zagadkowości. Brzmi dobrze! Nie sądzicie?
Przeczytaj również: Wednesday, recenzja serialu Netflix, zjawiskowa Ortega jako panna Addams, której ze śmiercią do twarzy
A ta rozgrywa się w Londynie. Pięćdziesiąt lat temu na świecie wydarzyły się trudne do wytłumaczenia zdarzenia, które doprowadziły, że ludzka rzeczywistość nie była już taka sama. Władzę nad nocą przejęły bowiem duchy, demony i siły nadprzyrodzone, pozbawiając życia wielu ludzi, a u innych powodujące stan odrętwienia, coś na kształt letargu. Niedługo potem władze zorientowały się, że jedynymi osobami, jakie mogą zapanować nad istotami z tamtego świata, są dzieci i młodzież o zdolnościach paranormalnych. I tak wielkie korporacje zaczęły zatrudniać w tym kierunku uzdolnioną młodzież, szkolić ich, dawać broń do ręki i nakazywać walczyć z siłami nadprzyrodzonymi, czy chcą tego, czy nie.
Po wspomnianych pięćdziesięciu latach w Londynie działają dwie duże korporacje zwalczające istoty astralne, i jedna niewielka i niezależna, zwana Lockwood i spółka. Tworzą ją Anthony Lockwood, młodzieniec z bogatego domu, posiadający rodzinną tajemnicę oraz jego pomocny, zbuntowany i niegdyś wyrzucony ze szkoły, nieco ekscentryczny George. Do tego zacnego grona dołącza niebawem dziewczyna o bardzo wyjątkowych i złożonych umiejętnościach paranormalnych, takich, jakie ma bardzo niewielu.
Lucy Carlyle to dziewczyna, która nie ma w życiu łatwo. Niekochana przez surową i apodyktyczną matkę zostaje wysłana, wbrew swojej woli do szkoły i szkolona na pogromcę duchów. Po stracie przyjaciółki, dziewczyna postanawia opuścić placówkę, w której mimo wszystko osiąga dobre wyniki, i zgodnie z tym, co planowała, wyjeżdża do Londynu. Tam wkrótce zostanie zatrudniona u Lockwooda. Tam też znajduje dom.
Wkrótce cała trójka staje do walki z demonami, pozbywając się ich z mieszkań, domów i posiadłości. Ale pewnego dnia natrafiają na sekret, z którym wiąże się bardzo wielka tajemnica, a w nią wplątani zdają się wpływowi mieszkańcy Londynu. Odkrycie, jakie dokonują nasi bohaterowie może prowadzić do poważnych zmian i równie poważnych konsekwencji.
Zaletą tejże opowieści, którą zamknięto w ośmiu odcinkach po około 50 minut jest nie tylko fabuła, która szybko potrafi nas pochłonąć, nie tyle, jak twierdzi się w Internecie, jedna z najlepszych, i najwierniejszych ekranizacji książek (niestety nie czytałam), ale przede wszystkim świetnie wykreowany świat.
Jak wiecie, przenosimy się w niej do Londynu, który z pozoru wygląda jak każde inne współczesne i znane nam miasto. Ale noc skrywa tajemnice, mrok i przerażenie. Niczym epidemia, zaraza czy też paranormalna choroba, duchy niszczą, zabijają i zmieniają świat i ludzi. Nic nie jest takie samo jak kiedyś, a młodzi nawet nie wiedzą, jak to było kiedyś, przed panoszeniem się duchów na Ziemi. Nie są to istoty łagodne, a przynajmniej nie wszystkie, a kontakt z nimi nie mają jedynie wybrani, a wszyscy. Z tym wyjątkiem, że ci „normalni” nie potrafią z nimi walczyć, umierają, albo zapadają w dziwny letarg, z którego już się raczej nie wybudzą.
Londyn na wzór lat 80-tych, ale w alternatywnym stylu, z przerażającymi nocami, godziną policyjną, nie wzbudza strachu jako takiego, nie jest przepełniony grozą. Nie będziemy skakać czy zakrywać twarz poduszką, bo twórca, a jest nim Joe Cornish nie zarzuca widza jumpscare’ami, a napięcie i klimacik buduje poprzez atmosferę, muzykę, lokacje i styl serialu. Nie jest to płaska opowieść o niczym, nie przeraża w dosłowny sposób, a zaciekawia, pokazuje miejsca i sytuacje, w które jesteśmy w stanie uwierzyć.
Przeczytaj również: Bękart z piekła rodem, recenzja bardzo dobrze poprowadzonej, acz brutalnej serialowej opowieści Netfliksa
Przeżywamy to, co bohaterowie tej opowieści, żyjemy z nimi, walczymy, stawiając czoła nieznanemu, trudnemu i brutalnemu wrogowi. Nasi bohaterowie mają w sobie wrogów nie tylko ze świata pozagrobowego, ale i w doczesnej rzeczywistości. Mają także tajemnice, które przed innymi i samym sobą ukrywają. To, że jest sekrecik, że nie wiemy wszystkiego od razu, jest motorem popychającym nas w stronę poznania tej opowieści, przez co chętnie i dobrze się serial ogląda.
A ogląda się go przyzwoicie ze względu na dość szybkie poprowadzenie akcji, która gwałtownie może się zmienić, ale także ze względu na charakterne postaci. I tu na plan pierwszy wysuwa się postać Lucy, w którą brawurowo wcieliła się Ruby Stokes, którą mogliśmy oglądać już w jednej produkcji grozy, w filmie Naznaczona. Podczas kolejnych odcinków śledzimy jej rozwój, nie tylko psychiczny, ale także paranormalny. Widzimy, jak staje się silniejsza i jak swoją osobą spaja i wynosi do góry spółkę, w której pracuje.
Nie umniejszają jej wcale jej ekranowi koledzy, czyli Cameron Chapman, który wcielił się w postać Anthonyego Lockwooda oraz Ali Hadji-Heshmati jako George Karim. Jeden jest wyniosłym, inteligentnym i dystyngowanym młodzieńcem, który ma tajemnice, schowane w pokoju na górze, zamkniętym na klucz, drugi naukowcem i ekscentrykiem, który wychodząc przed szereg, został wydalony ze szkoły.
Każde z nich jest zupełnie inne, ma odmienne charaktery, sposób bycia, ma marzenia i cele. Ale czego by o nich nie mówić, między trójką bohaterów jest chemia, której trudno nie zauważyć. To ona sprawia, że serial Lockwood i spółka ogląda się z nieskrywaną przyjemnością.
I oto za sobą mam kolejną serialową opowieść, z przeznaczeniem dla nastolatków, która, mimo tego, że wiek nastoletni dawno mam już za sobą, bardzo mi się spodobała. Złożyło się na to wiele czynników, które sprawiły, że zagrała we mnie, w pozytywnej nucie, sympatia do zjawisk paranormalnych, historii z dreszczykiem, a także opowieść o przyjaźni i zaufaniu. Alternatywny świat, w którym panują duchy, mimo nierealności stał się bardzo realny. Wartko tocząca się opowieść minęła szybko i ani na chwilę nie nudziła, ba…..zostawiła niedosyt, gdyż skończyła się w takim momencie, w którym musi być kontynuowana w kolejnym sezonie. Czy tak się stanie? Tego pewna być nie mogę, gdyż Netflix ma w zwyczaju kasować nawet te seriale, które cieszyły się wielką popularnością. Nie mniej jednak Lockwood i spółka to miniserial, która naprawdę warto zobaczyć.
Serial miał premierę na Netflix 27 stycznia 2023 roku.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Komentarze [0]:Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu