Recenzja komiksu Injustice. Bogowie pośród nas Rok zerowy

Tamer Adas | 1 lipca 2024, 23:55

Serdecznie zapraszamy Was do zapoznania się z naszą recenzją komiksu Injustice. Bogowie pośród nas Rok zerowy, zaskakującego prequela opowieści, którą po raz pierwszy poruszyło studio NetherRealm Studios w ramach superbohaterskich zasobów wydawcy Warner Bros. Interactive Entertainment.

O czym opowiada Injustice. Bogowie pośród nas Rok zerowy?

Nieco niespodziewanie kilka lat temu zdecydowano się wydać komis Injustice. Bogowie pośród nas Rok zerowy. Bez konieczności wydania nowej gry, zdecydowano się na opracowanie komiksowego prequela opowieści, zarysowanej przez znane i cenione studio NetherRealm Studios. Komiksowe DC doczekało się zatem nowej historii, która ot tak z ręki postanowiła odświeżyć znaną i cenioną markę.

Wydarzenia poprzedzające znaną opowieść mają na celu dostarczenie zupełnie nowych wydarzeń, które poprzedzają dramatyczny zamach dokonany przez Jokera, który ostatecznie złamie samego Supermana oraz doprowadzi go do ścieżki stania się wszechpotężnym dyktatorem, pragnącym całkowicie zdominować Ziemię pod swoim przywództwem i potęgą.

Tym razem mamy okazję ujrzeć nie tylko zderzenie się dwóch pokoleń herosów, ale i rosnące w siłę zło oraz Jokera pozyskującego niezwykle potężną moc, dodatkowo podbijające jego szaleńczą bezwzględność oraz brutalność. Starożytna moc w tym świecie sprawia, że staje się on nie tylko potężny, ale i jeszcze bardziej niebezpieczny dla wszystkich.

Injustice_Bogowie_po_r_d_nas_Rok_zerowy_recenzja_4_

Ujrzeć możemy serię wydarzeń, których w zasadzie w kinie czy grach nie mamy okazji zobaczyć. Jednocześnie zarysowane zostają wątki, które mogą przełożyć się w kolejne opowieści. Trochę dziwić musi fakt, że znani nam herosi są ukazywani jako mimo wszystko słabsi względem poprzedników. Ci stanowią podstawę, wobec której doskonale nam kojarzeni superbohaterowie, to musi dziwić, potraktowani zostali jak uczniowie, którzy jeszcze nie osiągnęli pełni swojego potencjału i mają spore pole do nauki.

Tego typu działania wraz z nastawieniem na określone związki sprawia, że kilka wątków spokojnie można znacząco skrócić lub rozwinąć w potencjalnie atrakcyjniejsze wątki. Całość przeprowadzona zostaje w sposób spokojny, szkoda, że nie zdecydowano się jednak na ukazanie czegoś dodatkowego, co by było pozytywnym zaskoczeniem i niezłym zwrotem akcji. Tego nie dokonano, w efekcie czego jest solidnie i nic poza to.

Zapraszamy Was do lektury...

Injustice_Bogowie_po_r_d_nas_Rok_zerowy_recenzja_7_

Injustice. Bogowie pośród nas Rok zerowy - Jak się prezentuje?

Injustice. Bogowie pośród nas Rok zerowy pod względem wyglądu niestety nie powala. O ile rysunki są naprawdę atrakcyjne, o tyle kolorystyka jest mało porywająca, natomiast część z wydarzeń prezentowana jest nieco zbyt chaotycznie. Nie brakuje jednak efektownych ujęć, które zdecydowanie się wybijają. Można by rzec, że mamy do czynienia z publikacją, która ma swoje momenty.

Połączenie teraźniejszych oraz legendarnych supebohaterów przeprowadzono w sposób nad wyraz efektowny oraz skuteczny, dzięki czemu możemy faktycznie odczuć, że mamy do czynienia ze sporą spójnością ułatwiającą osadzenie fabuły w szerszym świecie Injustice.

Injustice_Bogowie_po_r_d_nas_Rok_zerowy_recenzja_11_

Wydanie Injustice. Bogowie pośród nas Rok zerowy nie zawodzi

Polskie wydanie Injustice. Bogowie pośród nas Rok zerowy dostarcza czytelnikom okazję do lektury publikacji z twardą oprawą oraz kredowym papierem, świetnie oddającym kolory oraz uwidaczniającym liczne detale. Tom prezentuje się naprawdę dobrze, całość możemy w ten sposób z czystą przyjemnością czytać oraz przeglądać. Prequel pod względem kolorystyki, a co za tym idzie i klimatu niestety rewelacji nie pokazuje, jest solidnie i niestety nic ponadto.

Injustice_Bogowie_po_r_d_nas_Rok_zerowy_recenzja_5_

Recenzja komiksu Injustice. Bogowie pośród nas Rok zerowy - Czy warto było?

Przyznam się szczerze, że Injustice. Bogowie pośród nas Rok zerowy traktowałem jako projekt potencjalnie ryzykowny. Niestety najgorsze obawy się potwierdziły, choć nie w każdej sferze. O ile wizualnie jest naprawdę nieźle, o tyle znacznie gorzej jest w sferze fabularnej oraz dialogowej. W gruncie rzeczy niestety mamy do czynienia z solidną propozycją, która... zupełnie nie była potrzebna. Ot odświeżono znaną i cenioną markę, ale w jej ramach nie zaoferowano niczego interesującego. Gdyby ten tom się nie ukazał... można by tego zupełnie nie zauważyć.