Bardzo schizująco i fajnie narysowane. Może być niezły klimat. Wow!
Książki, filmy oraz gry, w których króluje atmosfera grozy, to jest to co lubię, cenię i co mnie zwyczajnie pociąga. Nikogo więc, kto choć trochę mnie zna, a Tych, którzy nie znają informuje, nie zdziwi fakt, że gdy trafiła do mnie gra w takim klimacie, chętnie przygarnęłam ją pod „swoje skrzydła” i z ochotą w nią zagrałam. Instalując ją, przypomniałam sobie jak kilka lat temu zewsząd dochodziły mnie słuchy o rychłym końcu gier z gatunku przygodowych. Twierdzono z przekonaniem, że takowy gatunek wymrze śmiercią naturalną i nic tego nie zmieni. A jednak te pesymistyczne prognozy się nie spełniły. Do grona komercyjnych, uznanych już producentów gier, dołączyli niezależni twórcy, oferując miłośnikowi gatunku szeroki wachlarz gier adventure. Wiele uznanych wydawnictw zaoferowało pomoc takim autorom i zajęło się promocją i wydaniem tych produkcji.
„1 Heart”, bo tą pozycję mam na myśli zainteresowało się w Polsce studio IQ Publishing, które wydało grę w pudełku, w nowej dla nich serii „Made in Poland”. „1 Serce” jest dziełem polskiego, niezależnego studia Chicken in the Corn i jest klasyczną przygodówką point&click, w której sterujemy poczynaniami bohaterów, a w tym wypadku jednej bohaterki, za pomocą jednego przycisku myszy. Panowie Piotr Siatkowski i Paweł Słabiak umieścili swoją przygodówkę z elementami grozy jakiś czas temu, na polskim odpowiedniku Kickstartera, zwanym „wspieram to”. O jakości i zainteresowaniu owej produkcji mogło świadczyć to, że autorom udało się uzbierać pożądaną kwotę, potrzebną do wyprodukowania gry, która tak jak już wcześniej nadmieniłam jest pozycją klasyczną, obsługiwaną tylko za pomocą jednego kliknięcia myszki.
Historia zaczyna się w pewnym domu, w którym mieszkają dwie siostry i ich nieodpowiedzialni rodzice. Pewnego dnia rodziciele postanawiają wybrać się na wakacje, na kilka dni, pozostawiając swoje dziewczynki zupełnie bez opieki. Niestety popełniają jeszcze jeden rażący błąd. Zapominają poinformować córki, by nie otwierały drzwi nikomu obcemu i odjeżdżają. Na efekty takowego zaniedbania nie trzeba długo czekać. Gdy tylko samochód mamy i taty znika za zakrętem, do drzwi dziewczynek ktoś puka. Nieświadome zagrożenia dzieci, otwierają i odnajdują na progu domu paczkę, a w niej zabawkę, którą oczywiście zaczynają się bawić. Zabawa trwa w najlepsze i wszystko idzie dobrze, do czasu, gdy siostrzyczki nie zaczynają się kłócić. Uderzają zabawkami, tym sposobem rozbijając kask robota i wypuszczając na zewnątrz gaz usypiający. Ten robi swoje i jedna z sióstr umiera, a druga wkracza w świat zawieszony między jawą i snem, starając się odszukać i uratować siostrzyczkę.
Już samo wprowadzenie do gry i początkowy zarys fabuły, wprowadziły mnie w nastrój przygnębienia, pozwalając wczuć się w to, co odczuwała bohaterka gry. Ciężki, depresyjny i groźny klimat udało się twórcom osiągnąć nie tylko poprzez sam tok wydarzeń, które śledzimy podczas rozgrywki, ale i przez rewelacyjną grafikę. Nie mamy tu spektakularnych efektów wizualnych pokazujących możliwości nowych silników graficznych, ale za to zaoferowano graczowi ręcznie rysowane lokacje z bardzo ciekawie wyglądającymi animacjami. Przerywniki filmowe tylko pozornie są stateczne. To, że wykonane są jakby niedbale, szybkimi machnięciami ołówka na papierze, lekko zamazane, a czasami mało czytelne, sprawiają wrażenie ruchu i tego zawieszenia między tym co rzeczywiste, a co nie. Każdy szczegół, każde miejsce, przedmiot, wszystko nawiązuje klimatem do horrorów, napawając lękiem, zgodnie z przesłaniem owej produkcji.
Aby ułatwić obsługę gry, która i tak jest bardzo uproszczona zaczynamy samouczkiem, w którym informowani jesteśmy co i jak oraz gdzie możemy użyć. Klimatycznie i zarazem ciekawie prezentuje się ekwipunek. Znajdziemy go z boku, z lewej strony i przypomina on próbówkę z dość sporych rozmiarów bijącym sercem. Ten niezbędny ludziom organ w tym przypadku służy jako podpowiedź. Kliknięcie na serduszko, spowoduje podświetlenie aktywnego miejsca, a także słowne określenie tego, co musimy teraz wykonać. Ten niekonwencjonalny hot-spot jest niestety ograniczony. Na szczęście i pewnie też dla urozmaicenia rozgrywki, autorzy poukrywali w grze przedmioty, które odnalezione, po poprzednim ich rozbiciu dadzą dodatkową podpowiedź. Dodatkowo w całej grze ukrytych jest osiemnaście serduszek, których odnalezienie nie jest konieczne do zakończenia rozgrywki, ale nieco ją wydłuża i zachęca do wielokrotnego jej przejścia, bowiem odszukanie ich, wcale nie jest takie łatwe.
Serce jest w grze motywem przewodnim i przewija się w różnych elementach rozgrywki, także w dźwiękach, które nas otaczają. Musimy się przyzwyczaić do tego, że towarzyszyć nam będzie ciągłe bicie serca, którego czasami miarowy, a czasami przyspieszony rytm będziemy słyszeć. Zewsząd otaczają nas odgłosy. Udźwiękowienie to wyraźnie mocny element gry. Podczas zabawy do naszych uszów dochodzić będą szmery, trzaski, pohukiwania sowy, wycie wilków, czasami dziwny chichot i płacz dziecka.
W „1 Heart” zagramy w języku polskim, w pełnej lokalizacji z ojczystym dubbingiem. Głos aktora, który wciela się w rolę narratora, słyszymy głównie w animacjach odsłaniających kolejne fragmenty fabularnej układanki. Sposób czytania tekstów, intonacja głosu i emocje, które poszczególnym wydarzeniom powinny towarzyszyć przedstawiają się bardzo przeciętnie, a czasami nawet na poziomie oceny miernej. Gdyby aktor włożył w odgrywaną przez siebie postać nieco więcej zaangażowania emocjonalnego, to wersja polska potęgowałaby nastrój grozy, a tak nieco go spłaszcza i umniejsza.
Klasyczna przygodówka, to i klasyczny inwentarz oraz obowiązkowa mapa. I owszem, schemat gry jest i to bardzo ciekawy. Przedstawiony jako kartka papieru, z ołówkiem, w którym podczas wędrówki po dostępnych lokacjach, a jest ich kilkadziesiąt, dorysowywane są kolejne miejsca. Wszystko utrzymane jest w czarno-białym kolorze. Gdy klikniemy na daną część mapy, szybko przeniesiemy się we wskazane miejsce. Jest to w tym wypadku bardzo przydatne, bowiem często w grze musimy się cofać, czasami wracając po dany przedmiot, który możemy wcześniej obejrzeć, ale nie możemy zabrać. Rzeczy i aktywne miejsca w grze, nie są nazwane, co nie jest dobre. Klikajmy więc czerwonym kursorem myszki na wszystkie przedmioty, bo nigdy nie wiadomo, który z nich trafi do naszego inwentarza. Tu zaś każdy przedmiot możemy obejrzeć, każdy zostanie odpowiednio i wyczerpująco nazwany.
W obsłudze gry pomogą nam oczywiście odpowiednio wyglądające ikony. Ilość ich jest w grze uproszczona. Mamy zatem symbol "oka", który przybliża obraz danego miejsca pozwalając się bliżej przyjrzeć jakiemuś przedmiotowi. Nieznana dla nas rzecz, czy też miejsce określane jest znakiem zapytania, co dodatkowo buduje nastrój niepewności i pewną dozę grozy.
Nie myślcie jednak, że będziemy się jedynie i wyłącznie bać. Oprócz odkrywania i składania w całość kolejnych elementów fabuły, będziemy także robić to, co każdy gracz przygodówkowy najbardziej sobie ceni, czyli rozwiązywać zagadki, przeplatane mini-grami i szukankami rodem z gier hidden-object. Muszę przyznać, że ilość i jakoś zagadek zasługuję na uznanie. Niejedna komercyjna gra znanego studia nie posiada takiej ilości zadań jakie uświadczyłam w tej produkcji. Mamy więc puzzle, przesuwanki, bardzo ciekawą mini grę z zasłanianiem lampek, powtarzanie dźwięków, otwieranie zamków poprzez wprowadzanie odpowiednich szyfrów, powtarzanie sekwencji dźwiękowych i wiele innych. W skład tej sporej ilości zadań, wchodzą także zagadki przedmiotowe, w których oprócz zbierania i odpowiedniego używania zebranych rzeczy, niejednokrotnie najpierw będziemy je musieli sobie stworzyć, odpowiednio połączyć, czy też jak w przypadku mikstur, wymieszać.
Jest tylko jedno małe ale….. jeśli chodzi o zagadki. Skoro jest ich dużo i sporo z nich wymaga od nas myślenie, kombinowania, a także użycia kartki i długopisu, to fajnie by było, gdyby gracz miał możliwość zapisywania gry w dowolnym momencie. Niestety takiej możliwości w tej produkcji nie minus, obniżający zawsze końcową ocenę przygodówki. Mam w zwyczaju częste zapisywanie rozgrywki i lubię czasami wrócić do poprzedniej lokacji, czy też wcześniejszej mamy, bowiem znajduje się tutaj tylko jeden zapis, a grę kontynuujemy od momentu jej zamknięcia. Dla mnie to spory zagadki, a w wypadku „1Heart” tej przyjemności mnie pozbawiono.
Nie mniej jednak z całą stanowczością mogę napisać, że recenzowana przeze mnie pozycja jest godna uwagi, wciągająca, posiada klimat jaki oczekiwałam, mnóstwo świetnych zagadek i grafikę, jaka w przypadku tej gry sprawdza się doskonale. Świetny tytuł, dobrze opowiedziana historia, która przyciąga do monitora i nie pozwala od niego odejść.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Czuć klimat tej produkcji.