„The Next BIG Thing”, to kolejne dzieło, za które odpowiedzialne jest hiszpańskie studio Pendulo Studios, znane z pełnej humoru serii „Runaway” i czy też z mrocznego, psychologicznego thrillera noszącego tytuł „Yesterday”. Opisywana przeze mnie gra jest komediową historią, czerpiącą inspiracje z hiszpańskojęzycznej gry „Hollywood Monsters”. To klasyczne point & click, przepełnione humorem, zwrotami akcji i wyraźnie zarysowanymi bohaterami.
W grze wcielamy się w dwójkę bohaterów pracujących jako dziennikarze. Na zmianę gramy reporterem sportowym Danem Murray’em i dziennikarką Lizą Allaire. Para zostaje wysłana do jednej z posiadłości, gdzie odbywa się bal. Obydwoje mają przeprowadzić wywiad z uczestnikami hollywoodzkiego przyjęcia. Podczas kłótni, kto ma udać się na ową imprezę, nasi bohaterowie zostają świadkami włamania do biura potentata filmowego FitzRandolpha. Postanawiają głębiej zbadać sprawę i zostają wplątani w grubszą aferę.
Jak już wcześniej nadmieniłam, pozycja tętni humorem, a swoistego uroku dodają jej nie tylko zabawne dialogi, ale także dwie główne postacie gry, które różnią się ogromnie charakterami i przez to szczerze się nie lubią. Liz, to inteligentna blondynka, oczytana, pracowita, wykształcona, ale jednocześnie stuknięta, przez co często gada od rzeczy. Kariera to dla niej wszystko. Inaczej do życia, a zarazem pracy podchodzi Dan. Jest bezczelny, leniwy, pyskaty, ale zarazem czarujący – typowy podrywacz. W czasie gry obserwujemy jak ich innych ich do siebie przyciąga.
Oprócz tych dwójki znajdziemy w grze zupełnie inne, równie charakterystyczne postacie. Są to przede wszystkich potwory, obdarzone zdolnościami aktorskimi i nie tylko. Wśród szeregu osobników, znajdzie się miejsce na muchę naukowca, czy monstrum o zdolnościach poetyckich. „The Next BIG Thing”, to klasyczna przygodówka, obsługiwana za pomocą myszy. Twórcy przewidzieli dla graczy trzy poziomy trudności. Na poziomie niskim istotne miejsca oraz pomoc, w postaci podpowiedzi zostają włączone. Drugi stopień pozbawiony jest pomocy, która zostaje wyłączona, zaś na ostatnim poziomie musimy sobie radzić sami.
Podczas rozgrywki towarzyszyć nam będzie narrator, która przeplatając swymi opowieściami grę, przedstawia graczowi kolejne zadania do wykonania. Obsługa gry odbywa się za pomocą lewego przycisku myszy, który wyświetla ikonę oka obrazującą patrzenie. By zamienić ją na działanie, czy też dialog, musimy użyć zaś prawego. Instalując grę, przyjdzie nam zarejestrować się na stronie. Grę nie uruchomimy bez dostępu Internetu. Jednocześnie, gracz wybierając profil, musi wpisać hasło, które wklepywać będzie każdorazowo po wyjściu z gry i ponownym jej wczytaniu. Pomysł z rejestracją gry, dostępem do Internetu i każdorazowym wpisywaniu kodu, by wejść w zapisaną grę wcale mi się nie podobał. Zamysł nietrafiony i zupełnie niepotrzebny.
Najechawszy na górę ekranu lub po wciśnięciu klawisza "Esc", pojawi się pasek z ikonami. By uruchomić jedną z ikon, należy na nią najechać. Mamy wśród nich ikonę lupy, służącą wyświetlaniu aktywnych miejsc w lokacji, pomoc, wyposażenie czyli ekwipunek, punkty kontrolne, czyli miejsca, w których narrator opowiada co się wydarzyło i co mamy zrobić oraz panel sterowania. Możemy się również posługiwać skrótami klawiszowymi: "F1"- pomoc; "F2"- Istotne miejsca; "Tab" – Wyposażenie; "F3" - Punkty kontrolne i "F4" – Panel sterownia.
Istotą każdej przygodówki są dialogi oraz wszelakie zagadki. W grze rozmawiajmy z każdymi postaciami na każdy temat, gdyż tylko tak popchniemy ją do przodu. Słabą stroną owej pozycji są zagadki. Nie uświadczymy w niej typowych zadań logicznych, a nasze czynności skupiać się będą na zadaniach przedmiotowych, czy zabraniu jakiegoś przedmiotu i umieszczeniu go w odpowiednim miejscu. Wadą tej pozycji jest także jej liniowość i łatwość. „The Next Big Thing”, jest grą niezwykle prostą, na domiar tego bardzo krótką.
Graficznie jest tak dobrze, jak to bywa w dziełach Pendulo Studios, czyli zabawnie, niezwykle kolorowo i rysunkowo. Animacje postaci są dopracowane i przedstawiają się rewelacyjnie. Równie dobrze wypada angielski dubbing oraz polskie tłumaczenie, jakim są napisy. Nieźle brzmi muzyka, która wpasowuje się w klimat gry, budując niezły jej klimat.
Podsumowując opisywana przeze mnie gra nie jest może pozycją doskonałą, ale dobrą, pozwalającą na moment oddechu w codziennym zabieganym życiu, doskonałą na wakacje. Polecam ją wszystkim, którzy zechcą się dobrze bawić.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu