Lo Wang nadchodzi z wielkim kopem w twoje drzwi ... tak można nazwać premierę Shadow Warrior 2. Produkcja naszego rodzimego studia Flying Wild Hog powraca do starego dobrego standardu FPS. Do stylu, który rozpoczął erę dominacji FPSów na dobre. Mam tu na myśli czasy Duke Nukem 3D, Shadow Warriora jak i starego, dobrego Dooma oraz tym podobnych hitów z lat 90.
„Shadow Warrior 2 jest kontynuacją Shadow Warrior z 2013, który zaś był rekmakiem klasycznego Shadow Warrior z 1997” tak ku jasności :D
Takich gier nie zaczyna się od jakieś wybujałej fantazyjne fabuły nie ma sensu każdy wie o co tu tak naprawdę chodzi. Nie mamy co liczyć na początku na długi czy wciągający wstęp, od razu ostro rozpoczynamy brutalną i efektowną walkę.
SW 2 jest nastawiona na rozwałke i widać to od pierwszej sekundy, nawet samouczek jest po poprowadzony w dość osobliwy sposób. Wszyscy, którzy liczą na długie minuty krwawej łaźni nie zawiodą się. Do tego zadania wykorzystamy 70 różnych typów broni, w tym oczywiście katanę, ale są też bardziej wykwitnę zabawki jak pazury demona czy kości z na wbijanymi ostrzami. Oczywiście do tego mamy dość dużą gamę broni palnej i wybuchowej, która sprawia, że nasi przeciwnicy zaczną cierpią!
Jeżeli już jesteśmy przy etapie cierpienia to trzeba przyznać, że developerzy zrobili ciekawy model siekania, ponieważ możemy szatkować wrogów, obcinając każdą z kończyn w różnych miejscach i pod różym kątem. Rzecz jasna nie mówię tu o dekapitacji przeciwników, ale żeby było zabawianej broń palna robi inne rodzaje obrażeń i możemy na przykład wystrzelić ogromną dziurę w przeciwniku co nie zawsze się kończy jego śmiercią, jeśli trafimy na demona.
Przeciwnicy są podzieleni na 3 główne kategorie, mamy wcześniej wspomniane demony, zwykłych ludzi (przeważnie Yakuze) i roboty w różnej postaci od mechów po małe drony bojowe. Na każdy rodzaj przeciwnika najlepiej wykorzystywać inny rodzaj kombinacji broni, to automatycznie zwiększa zróżnicowanie rozgrywki i nie pozwala nam się skupić jedynie na wałkowaniu czy ograniczaniu się do jednego typu broni.
Aby życie miało smaczek... twórcy dodali nam jeszcze elementy RPG do całej gry i tak możemy rozwijać Lo Wanga pod względem jego umiejętności Chi, posługiwania się bronią białą i palną oraz czynników związanych ze zdrowiem (i nie tylko). No a jak już możemy rozwijać siebie to możemy też dopakować każdą zdobytą broń specjałami, które zostawiają przeróżni bossowie. I tak możemy zrobić toksyczny granatnik albo elektryczny miecz; możliwości naprawdę jest bardzo dużo co bardzo mnie cieszy!
Taki miks możliwości i zróżnicowania misji pozwala nam naprawę dobrze się bawić w mistycznym świecie Shadow Warriora, ale żeby nie było, też troszkę fabuły w całym świecie jest poukrywane, ale można ją spokojnie pomijać, bo twórcy wiedzieli czego gracze szukają.
Aspekty graficzne gry są rozkoszne niczego więcej bym nie wymagał od tego typu gry, wszystkie detale są odpowiednio dopracowane, a modele przeciwników naprawdę robią wrażenie. Dodatkowo w grze nie ma nawet pierwiastka powtarzalności co zawsze sobie cenie.
Muzyka jest bardzo dobra, ale jej prostym przeznaczeniem jest dodanie rytmu i odwagi graczowi, a przy okazji to prostu miód na me uszy. Miło się przy takich dźwiękach wywija kataną czy strzela z rakietnicy; nie ma nudy co podkreślam już „N” raz, ale taka jest prawda, każda godzina daje nam więcej adrenaliny oraz emocji związanych z kolejnymi falami wrogów.
Całą produkcję oceniam na 9 pod każdym względem i mogę ją spokojnie polecić każdemu fanowi starych FPS w 100% To także tytuł dla osób, które chcą zobaczyć jak to było te dwadzieścia lat temu. Wygląda na to, że nasi rodacy mogą się chwalić co raz to większą ilością super produkcji, nie tylko zpod znaku Wiedźmina.
PS. Weng zostawił dla Was jakąś wiadomość...
Hej, hej, hej, czy ten gość nie powiedział ani jednego słowa o moim bardzo wyrafinowanym humorze! Przecież to jest coś równie świetnego, co kolejne posiekane zwłoki demona jako prezent! Nie dość, że urocze to jeszcze bardzo wykwintne. No i jeszcze stwierdził, że fabuła się nie liczy, no bo przecież bez powodu tak brudzę sobie ręce. Nawet nie wiecie ile codziennie muszę wydawać na czyszczenie tego stroju! Co Wy tu jeszcze robicie? Bierzcie portfel i idź kupić tę cholerną grę! Za coś muszę jeść, z resztą ci polacy, których przetrzymywałem przez kilka miesięcy znów się skarżą na złe warunki. A trzeba przyznać, że wykonali kawał dobre roboty... no już, już idź, kup i baw się doskonale!
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
SUper sprawa, że tego typu gry zrobili polacy i wydaje mi się, że osiągneła duży sukces. Szkoda że nie wiadomo ile sie jej sprzedalo.