Choć nie jestem fanem tego typu produkcji to muszę przyznać, że tytuł bardzo mnie wciągnął. Zaznaczam jednak, że recenzja ta napisana jest z poziomu nowego gracza, a nie starego wyjadacza takowych skradanek, zwracającego uwagę na każdy detal. Taki styl rozgrywki wydaje się odejmować dużo przyjemności z samej rozgrywki.
MGS V został umieszczony w prześlicznym, pełnym życia otwartym świecie, opartym na silniku Fox Engine i nie jest to zwykła piaskownica. Różnicę widać, gdy przyrównamy grę do najnowszej Mafii 3, gdzie sandbox jest ogromny, ale ludzie i zadania są płytkie jak kuweta mojego kota. Świat w Metal Gear Solid V jest bardzo dynamiczny, zaskakujący i nie pozwala się nudzić. Gracz musi zdawać sobie sprawę, że misje zmieniają się wprost proporcjonalnie do podjętych decyzji, co pozwala uniknąć powtarzalności czy możliwości przewidzenia działania przeciwnika. Dodatkowo wszystkie nasze misterne plany może popsuć pogoda lub strażnik, który się właśnie rozmyślił. Są to niby drobnostki ale właśnie takie detale świadczą o tym, jak dużo pracy poświęcono tej produkcji. Serce włożone w grę, zdecydowanie potrafi zaangażować gracza na wiele godzin.
Sztuczna Inteligencja w MGSie stoi na bardzo wysokim poziomie, co czyni rozgrywkę trudną. Czasem miałem wrażenie, że może być ona zbyt skomplikowana dla młodych graczy, lecz dzięki temu gra była ciekawsza i znacznie bardziej wciągająca. Gdy trzeba było powtórzyć jakiś fragment misji, to zawsze do problemu można było podejść inaczej i osiągnąć finalnie całkiem udane rezultaty.
Następną dużą zmianą w systemie gry jest fakt, że możemy rozbudować swoją macierzystą bazę, przez co wpływamy na ulepszenie postaci. Każdy poziom Motherbase, dawał Snake’owi lepsze wyposażenie i wynikające z niego możliwości.
Warto też zwrócić uwagę na fakt, że obszerny teren działań, daje bardzo dużo wolności, ale jednocześnie nie przytłacza skalą. Nie zabija to również głównego wątku, który dla wielu graczy jest kluczowy już od pierwszej odsłony sagi.
Skupmy się na aspekcie fabularnym, który trzeba przyznać, nie został przygotowany najlepiej. Robiąc drobny research w sieci, można bardzo łatwo znaleźć potwierdzenie, że wielu graczy było zadowolonych, jednakże najwięksi fani dostrzegli wiele dziur oraz niedoróbek, które wynikają prawdopodobnie z braku czasu i pieniędzy. Taki obrót spraw doprowadził do rozstania się długiego związku Hideo Kojimy i Konami. Historia nie do końca jest spójna, ale wciąga, prowadząc dalej intrygę z poprzednich części. Oczywiście mamy tu do czynienia z grą nastawioną na skradanie i ciche akcje, ale nie można jej odmówić ciekawych wątków czy zaskakujących momentów, które developerzy dla nas przygotowali.
Wrażenia wizualne w grze stoją na bardzo wysokim poziomie. Graliśmy w wersje na PS4 i trzeba przyznać, że w ciągu całej rozgrywki nie zauważyliśmy żadnych znaczących spadków klatek czy innych problemów graficznych. MGS wygląda bardzo dobrze, wszystkie detale i dynamiczne elementy robiły doskonałe wrażenie, szczególnie biorą pod uwagę telewizor o ponad 50 calowej przekątnej.
Na oprawę muzyczną nie można narzekać. Trzyma poziom, a przede wszystkim podkreśla klimat gry, co dla mnie osobiście jest bardzo ważne. Odpowiednio dobrane dźwięki broni i otoczenia, dają dobry feeling strzelania i nadają dynamikę starć. Dzięki dobrze wykonanej pracy, bardzo łatwo wczuć się w toczącą się walkę lub w ciszy skradać się za plecami przeciwników.
Nie da się inaczej ocenić Metal Gear Solid V niż jako bardzo dobry tytuł AAA, który zakończył pewną epokę MGSa. W grze trudno się doczepić do czegokolwiek, może oprócz faktu, że walka z bosami jest trochę nużąca... jest to klimat tego typu produkcji, za którym nie przepadam. Zapewne zbyt mocno czasem chciałbym mieć możliwość przeskoczenia różnego typu scen, czy ich fragmentów.
Nigdy mnie ta seria nie wkrecila i jakos nie chce sie wkrecac. Cos mnie nie ciagnie do niej a fajnie jedynie ze Techland sie za nia zabral.