Obisdian Entertainment od wielu lat tworzy dla nas niepowtarzalne gry RPG, które bardzo często wciągają nas na wiele dziesiątek godzin. Gracze od dawna cenią sobie studio za pasję oraz serce wkładane w swoje produkcje, które nie zawsze doskonale sobie radzą z poprawnym działaniem na komputerach osobistych wszelakiej maści. Pomimo tych problemów fani potrafią przymknąć na to oko, ze względu na świetną fabułę oraz klimat tworzonych przez nich tytułów. Najnowsze dziecko studia - Tyranny zdecydowanie radzi sobie zarówno z optymalizacją jak i ciężkim do ugryzienia głównym tematem- wcieleniem się w bohatera stojącym po stronie “zła”. Po wielu godzinach spędzonych w Terasach jestem w stanie powiedzieć, że służba Hegemonowi to czysta zabawa... :D
Kyros stał się symbolem potęgi oraz strachu, który pewnie kroczy ku dominacji kontynentu, zdobywając kawałek po kawałku. Jego kampania już za moment się zakończy, lecz aby do tego doszło trzeba będzie rozwiązać kilka niecierpiących spraw zwłoki. To My jako Stanowiciel będziemy decydować o tym co wydarzy się w trakcie Podboju - interaktywnego wprowadzenia, którego efekty będą oddziaływać na nasze kolejne losy. Tymczasem jednak musimy przemyśleć to co chcemy zrobić i z kim, ponieważ armia Hegemona składa się z dwóch absolutnie różnych od siebie oddziałów. Wzgardzeni to wyspecjalizowani, doświadczeni oraz doskonale wytrenowani żołnierze, dowodzeni przez Grobowego Ashe. Drugim liderem jest Głosy Nerata, który przewodzi Szkarłatnemu Chórowi, który swoją olbrzymią przewagą potrafi zdławić każdy opór. Wojownicy ci składają się w większe bandy, które rządzą się zasadą siły; rekruci porywani są z podbitych terenów. To właśnie od nas zależą losy obu tych frakcji i nie tylko…
W końcu przychodzi nam postawić stopę w Studni Vendriena, gdzie będziemy musieli powstrzymać opór stawiany przez lokalną społeczność. Naszym zadaniem jednak będzie przede wszystkim obwieszczenie Edyktu, który może zabić wszystkich ludzi w tym miejscu. Oba oddziały rywalizują ze sobą, a widmo bezpośredniego starcia pomiędzy nimi może zakończyć nasz żywot. Na nasze poczynania będą spoglądać postronni, którzy w przyszłości mogą stać się przeszkodą lub wręcz przeciwnie.
W tym momencie niestety po prostu trzeba wspomnieć o mocnym minusie. Otóż z pierwotnego założenia zostało bardzo niewiele, ponieważ to jedyny taki fragment uzależniający nas od czasu. Osobiście jestem przeciwnikiem liczników i tego typu rzeczy, lecz w tym przypadku można było uczynić z tego jeden z głównych atutów. Niestety zaprzepaszczono świetną okazję na realne przedstawienie potęgi i niepodważalnej pozycji Kyrosa. Drugą i zasadniczą wadą są niedociągnięcia związane z “cięciem” zawartości w trakcie produkcji. Otóż gdy staniemy się już wystarczająco potężni, przekonamy się w pewnym miejscu, że pozostało nam wiele punktów “Potęgi” oraz zablokowane możliwości magiczne… coś takiego zwyczajnie nie powinno się tu znaleźć. Niestety identycznie prezentuje się to w przypadku zakończenia, które nagle się od tak urywa…
Świat stworzony przez Chrisa Avalone’a z pozoru zdumiewa sporą ilością tajemnic i niewiadomych, które w zasadzie krok po kroku ujawniają się przed nami.. no czasem pojawiają się kolejne pytania, na które musimy odpowiedzieć sobie sami. Niestety radość ze spokojnego poznawania kolejnych sekretów po pewnym czasie bardzo mocno się ogranicza, szczególnie pod koniec, co również udowadnia, że materiał podstawowy został mocno ograniczony…
Fabuła rozpoczyna się mocnym uderzeniem i przez większą część czasu poziom zostaje utrzymany wysoko. Niestety słabsze momenty zazwyczaj związane są ze zbytnim nagromadzeniem walk. System jest przyjemny i w zasadzie nie różni się niczym od klasycznych gier RPG, na jakich się wzorowali twórcy. Rozwiązaniem byłoby zwiększenie nacisku na dialogi, które w zasadzie jedynie w niegroźnych sytuacjach pozwala uniknąć starcia. Deweloperzy postarali się, aby każdy nasz wybór podczas tworzenia postaci był istotny i wspomagał nas w trakcie zwiedzania niesamowitego świata. Na ten plus przypadł niestety minus w postaci czasem różniących się opcji dialogowych, przez co zdarzyło się mojemu bohaterowi powiedzieć coś czego nie powinien wypowiedzieć bez mojej zgody…
Postacie pojawiające się w grze kryją wiele tajemnic, które z wielką chęcią odkrywamy wraz z przebiegiem fabuły. Niektórzy z nich są dosyć stereotypowi, lecz świetne kwestie przez nie wypowiadane, zdecydowanie pozwalają przymknąć na to oko. Nasi towarzysze to naprawdę wyjątkowe osoby, które spoglądać na nas będą także z perspektywy swojego oddziału, pozycji czy pochodzenia. Postawy, słowa oraz decyzje będą uważnie obserwowane i przełożą się nie bezpośrednio na kolejne umiejętności i postrach, który budziliśmy. Szacunek jakim początkowo nas darzono (bądź nie) powoli zaczyna się przeobrażać, a wszyscy obserwują jak zdobywamy swą potęgę.
Trzeba przyznać, że twórcy bardzo mocno skupili się na tym co przyniosło sukces zarówno przed laty jak (i ostatnio za sprawą Pillars of Eternity). Za sprawą fanów i ich uwag wprowadzono zasadnicze zmiany oraz (w porównaniu do np. Baldur’s Gate) zdecydowano się na ograniczenie zbyt wielkiej ilości danych odbieranych na raz i przystosowano poziom trudności, tak aby nie odrzucić zupełnie nowych graczy w tym gatunku. Strategia ta doskonale wpisuje się w trendy ostatnich lat. Czy to dobrze, czy źle, oceńcie już sami. Eksperymenty z systemem dialogów oraz licznymi interakcjami bazującymi na umiejętnościach naszego zespołu z pewnością należy uznać za udane, momentami wręcz odnosiłem wrażenie to właśnie takiego rozbudowania brakuje wielu współczesnym RPG’om.
Autorzy zadbali o stworzenie bardzo ładnego interfejsu, który pomimo wielu detali jest przejrzysty i możliwy do dostosowania (rozmiary niektórych elementów). Warto ograniczyć w trakcie zwiedzania UI, ponieważ grafika potrafi zachwycić i to nie raz. Ładny styl miejsc, które odwiedzamy zdecydowanie zachęca do przyglądania się najmniejszym szczegółom. Również postacie zostały dopracowane i cieszą oczy, szczególnie w momencie nabywania i wyposażania specjalnych przedmiotów, które wzbogacone są o najefektowniejszy (moim zdaniem) element oprawy, czyli efekty świetlne. To właśnie dzięki nim mogliśmy podziwiać największe dokonanie Obsidianu...
W przypadku Tyranny był nim design i pomysły, zarówno od strony fabularnej jak i wizualnej. Począwszy od wszystkich postaci głównych i naszych kompanów przez filozofię świata na przepięknych miejscówkach kończąc. Uwielbiam zagłębiać się w sekrety uniwersum stworzonego przez Avalone’a, gdy jeszcze zwrócimy uwagę na lokacje opowiadające historię, o których nie mówi się głośno, gdyż Hegemon będzie bezwzględny i niepowstrzymany! Odkrywanie detali i opowieści z przeszłości bardzo przyjemnie wpływa na chęć wczytywania się w dialogi i barwne opisy do nich dołączone. Zagłębianie się w niesamowity klimat Tyranny to coś wyjątkowego, powolne poznawanie zasad panujących w zanikającym dawnym świecie to coś naprawdę ciekawego. Niestety w związku z brakiem backtrackingu nie mogłem przekonać się jak interesującym doświadczeniem jest poznawanie takich samych miejsc, będących już pod władzą i porządkiem Hegemona. Szkoda, gdyż wobec takiej decyzji opowieści o potędze i tytułowej tyranii Kyrosa wydają się być nieco odległe i nie do końca realne. Ciężko byłoby odróżnić to od wprowadzania zwyczajnego pokoju w ogarniętym chaosem wojny miejscu.
Muzyka przygrywająca w tle bardzo dobrze oddaje nastrój miejsc i wydarzeń, które w nich się odbywają. W zasadzie cały czas możemy cieszyć uszy przyjemnymi, klimatycznymi kawałkami, które mogą pozostać z Wami na dłużej. Dialogi nie zawsze są udźwiękowione, odczujecie to jednak jedynie jeżeli będziecie spędzać dodatkowy czas w grze i wypytywać postronnych ludzi i naszych towarzyszy.
Tyranny okazało się naprawdę niezłym otwarciem dla zupełnie nowej marki, niestety cięcia zostały wykonane dosyć późno i niedokładnie przez co są one widoczne na pierwszy rzut oka. Obsidian Entertainment z całych sił starał się dodać nowe, innowacyjne, bądź rewolucyjne elementy, które doskonale spełniły swoją rolę. Dialogi i wykorzystywanie umiejętności w specjalnie wydzielonych miejscach satysfakcjonują, nie zmuszając nas do specjalnego poświęcenia statystyk. Generalnie rzecz biorąc, większość elementów automatycznie jest ulepszana, a nasz udział ogranicza się niemalże jedynie do wybierania pasującej nam grupy i pojedynczych czarów oraz pasywnych zysków. Fabuła błyszczy od samego początku… do momentu gdy powoli odkrywamy zbyt wiele. Twórcy zwyczajnie nie mieli pomysłów na zaskoczenie nas lub zaoferowanie kolejnych niewyjaśnionych wątków. Niestety cięcia spowodowały, że najciekawsza rzecz została zwyczajnie zmiażdżona… Szkoda, gdyż moglibyśmy otrzymać grę genialną, a otrzymaliśmy niezłą przygodę.
Nie jestem znawca tego typu gier ale jak Warcraft mnie nie wciagna to to tym bardziej ;)