For Honor po pierwszych zapowiedział zebrał sobie naprawdę duże grono zainteresowanych osób, jednak po premierze okazało się, że gra nie jest aż tak dobra, a i serwery Ubisoftu znów nie podołały. Po pewnym czasie małe studio Sloclap zdecydowało się wypuścić swoją produkcję, która w kilku podstawowych założeniach jest bardzo podobna do wspomnianej produkcji. Absolver to jednak przede wszystkim tajemniczy świat oraz znakomity hołd dla mieszanych sztuk walki. Czy warto zatem sięgnąć po ten tytuł?
Fabuła gry
Trafiamy do tajemniczego świata dotkniętego przed laty wielkim konfliktem, który znacząco zmienił aktualne oblicze zwiedzanego przez nas miejsca. Zaczynamy jako Prospekt, który musi odbyć swoją podróż, aby zmierzyć się z wyjątkowymi i potężnymi przeciwnikami, którzy posługują się swoimi niezwykłymi ruchami i stanowią przeszkodę w drodze do osiągnięcia głównego celu i dostania się na szczyt tajemniczej wieży. Pozornie bardzo łatwe zadanie przekształca się w ciężkie wyzwanie, natomiast w trakcie jego realizowania poznamy trochę historii świata przedstawionego. Niestety ten element ewidentnie poszedł mocno w odstawkę na rzecz dopracowania pozostałych, co można wybaczyć Sloclap. Być może już niebawem pojawią się różnego rodzaju dodatki, rozszerzenia czy aktualizacje, które zmienią ten stan rzeczy. Nie oznacza to jednak, że fabuła została źle poprowadzona czy nie daje sobie rady. Po prostu od początku do końca wiemy, że jest ona drugorzędna i sprowadza się jedynie do prostych monologów oraz kilku bardzo krótkich cut scenek.
Trochę czuć tutaj mimo wszystko sporo niewykorzystanego potencjału, który z pewnością jeszcze bardziej przyciągałby do grania oraz czerpania przyjemności z walki. Na szczęście wszystko zostało zamknięte w eleganckiej i skromnej formie, która jest niejako wprowadzeniem do doświadczeń czerpanych z rozgrywki. Jedyne czego mi brakowało to większej ilości w miarę wyrazistych postaci, które jeszcze bardziej zachęcały by nas do ścigania się lub częstszych spotkań “na szlaku”. Pamiętać należy jednak, że historia jest jedynie tłem, które tak naprawdę ma tylko i wyłącznie uwidaczniać rozgrywkę, która stanowi najmocniejszy punkt Absolver.
Rozgrywka/Mechaniki
Tak jak wspominałem walka w swojej najbardziej podstawowej formie przypomina to co oferowało For Honor, jednak bardzo szybko przekonujemy się, że tym razem będziemy mieli do czynienia z czymś zupełnie innym. Akcję obserwujemy z trzecioosobowej perspektywy, która umożliwia nam obserwowanie sytuacji nie tylko przed nami, ale także za nami. Na mapie mamy oznaczone kilka celów, którymi okazują się skryci w cieniu specjalni przeciwnicy, których umiejętności przewyższają resztę. Naszym zadaniem jest pokonanie ich i dostanie się do wielkiej bramy. Po drodze musimy się jednak zmierzyć się z wieloma przeciwnikami, na których blokujemy ruch kamery niczym w Souls Like’ach. Następnie koncentrujemy się na odpowiednim timingu oraz balansie pomiędzy atakowaniem, a bronieniem się i wykonywaniem uników. Grunt to odpowiednie wyprowadzanie ciosów oraz planowanie obrony tak, aby cały czas mieć pod kontrolą wytrzymałość. Bez niej będziemy bardzo wrażliwi na przyjmowanie obrażeń, co bardzo szybko przełoży się na ostateczną porażkę. W teorii to wszystko wydaje się bardzo łatwe, lecz z czasem przekonujemy się jak ciężko prowadzi się każde starcie oraz jak wiele brakować nam może do najlepszych graczy na świecie. Już sam komputer często stawia przed nami spore wyzwanie, do którego musimy odpowiednio podejść.
Oczywiście najłatwiej jest walczyć jeden na jeden, ponieważ kontrolujemy tylko jeden cel, teoretycznie mający takie same szanse jak my. Jeżeli jednak źle zarządzamy otaczającą nas przestrzenią, to może okazać się, że trafimy na innych przeciwników. Jest zresztą także pewien boss, który ma swoich sojuszników z nim walczących. Skoro już przy takim wojowniku jesteśmy, to warto zauważyć, że zaprojektowano kilka faz walki, które różnią się od siebie stylem i umiejętnościami, wymuszając na nas dostosowanie się. Często musimy zmienić cel ataku, bądź ustawienie dostarczające nam inne ruchy, są oczywiście jeszcze niestandardowe ciosy, które niejako samodzielnie żonglują naszym punktem równowagi. System jest bardzo interaktywny, bierze pod uwagę sporo zasad fizyki, a absolutna odmienność stylu nie sprawia, że gdzieś pojawiają się jakieś problemy. W efekcie walka jest piekielnie płynna i sprawia sporo satysfakcji. Oczywiście nie zawsze jest to równie pozytywne doświadczenie, ponieważ niektóre obiekty wokół będą sprawiać, że zablokujemy się i wystawimy się na ataki.
Ruchy oraz animacje w pełni oddają różnorodność ciosów jaką charakteryzuje się MMA w wykonaniu bardziej tradycyjnym. Mówimy tutaj jedynie o stójce, bo zapasy nie występują tu w żadnej formie. Jakby w zamian otrzymujemy kilka broni, w które możemy wyposażyć się na pewien czas lub na dłużej. Pierwsze z nich znajdujemy w terenie, gdzie pozostały wbite, bądź rozbrajając wrogów chcących w ten sposób uzyskać nad nami przewagę. Często związane jest totakże ze spowolnieniem stylu, lecz gwarantuje to nam znaczy skok w górę zadawanych obrażeń. Niestety mając coś wyposażonego nie możemy już liczyć na taką różnorodność ciosów, ponieważ bazujemy jednak na kilku schematach. Osobiście jednak najbardziej przeszkadzał mi źle rozpisany spis ciosów oraz ogólny system ich dobierania, gdyż Sloclap w tym przypadku nie skutecznie zaprojektowało swój interfejs, o czym jednak później.
Dzięki uprzejmości wydawcy miałem okazję wraz ze znajomym sprawdzić tryb kooperacyjny, który tak naprawdę nie różni się niczym szczególnym od samodzielnej rozgrywki. Wspólnie jest nam po prostu łatwiej i przyjemniej walczyć, przy okazji mogąc jeszcze lepiej i efektowniej ścierać się z innymi Prospektami czy uczniami. Poza tym możemy nie raz i nie dwa uniknąć zasadzki, ponieważ twórcy tak umieścili przeciwników, że często zdarza nam się zostać otoczeni przez kilku (słabszych) rywali. Oczywiście zawsze można wspólnie przebiec cały etap, licząc, że uda nam się ich zgubić po drodze i skoncentrować się na poważniejszych “graczach”.
Oprawa audio-wizualna
Już od pierwszych chwil możemy się lekko zachwycić jak śliczną grą jest Absolver. Stonowane, ale bardzo ładne kolory, śliczne tekstury oraz design połączony z wykonaniem w stylu pasteli, powoduje, że z wielką chęcią zwiedzamy cały świat przedstawiony. Jego konstrukcja oraz spora ilość detali “przemawiająca” historią jest świetna i pozwala nam poczuć wyjątkowy, lekko mistyczny klimat całej opowieści… opowieści, którą tak naprawdę kształtują wszyscy gracze. Otoczenie nie jest bardzo szczegółowe, ani nie otrzymało super rozdzielczości, lecz pomimo tego zdecydowanie daje sobie radę. Każda z “dzielnic” różni się znacząco względem siebie i pozwala nam zobaczyć zupełnie inne aspekty miasta, które niegdyś było piękne i zapraszało do siebie wielu ludzi. Czujemy co tam się zadziało i widzimy realne efekty minionych wydarzeń. Zmieniająca się dynamicznie pora dnia pozwala nam zobaczyć wiele bardzo ładnych widoczków, które najmocniej kształtują klimat całej produkcji.
Design postaci oraz przedmiotów, które możemy zdobyć jest bardzo dobry i czyni Absolver wyjątkowym tytułem, niepodobnym do niczego innego. Z użyciem masek sprytnie udało się rozwiązać kwestię animowania twarzy, których tak naprawdę brakuje przy okazji kilku NPC-ów pojawiających się na naszej drodze. Widać, że nie udało się twórcom rozwiązać tego problemu, co wynika zapewne z kwestii budżetowych. No właśnie, sporo środków poszło na cut scenki, których nie ma zbyt wiele, ale ich poziom jest bardzo wysoki. Brakuje tutaj konsekwencji, ale takie są niestety problemy dotykające małych ekip.
Animacje były znakomite i zdecydowanie pozwalają nam nacieszyć oko każdym oddanym ciosem i unikiem, które płynnie się ze sobą przeplatają. Magicznej umiejętności nie przeszkadzają same w sobie i pozwalają nam jeszcze lepiej poczuć siłę potężniejszych uderzeń. Widać, że technicznie oraz graficznie wszystko zostało podporządkowane osiągnięciu celu jakim oczywiście jest walka. Interfejs miał również spisywać się w małej roli, niejako starając się cały czas znikać w najbardziej zaciekłych momentach. Niestety efekt końcowy nie był tak dobry jakby tego oczekiwano, ponieważ brakuje w nim odpowiedniej czytelności. Chociażby rozpiska ciosów nie zachęca do przyglądania się i analizowania co byłoby najlepsze dla naszego stylu. Fakt taki objawia się również w kilku innych momentach, lecz ostatecznie nie jest to dla nas żadna przeszkoda w czerpaniu przyjemności z rozgrywki.
Udźwiękowienie jest niezłe i pozwala nam na dodatkową kontrolę sytuacji. Czasem gdy ktoś jest nad nami lub pod nami ten fakt niestety przepada, lecz takie sytuacja zdarzają się bardzo rzadko. Ta kwestia pokazuje jak deweloperzy starali się reagować na feedback graczy w trakcie testów. Muzyka wypada dobrze, choć spodziewałem się po niej czegoś więcej, takiego elementu ekstra. To mógłby być mocny atut tej gry, ale ewidentnie zabrakło jakiś mocniejszych lub bardziej energetycznych kawałków, które zapamiętaliśmy biernie w trakcie pojedynków na niskim poziomie zdrowia.
Podsumowanie Absolver
Absolver niestety nie uniknęło na start problemów z serwerami czy synchronizacją, pamiętajmy jednak, że mamy tutaj do czynienia z mały studiem, aniżeli gigantem pokroju Ubisioftu czy EA. Deweloperzy mimo wszystko zaoferowali nam bardzo dobry tytuł, który posiada niewątpliwy i bardzo ważny atut w postaci systemu walki, który jest płynny, satysfakcjonujący oraz efektowny. Zbyt wiele nie znajdziecie w tym tytule, ale jeżeli nie poszukujecie fabuły, a chcecie po prostu dobrze się bawiąc rywalizując z komputerem oraz innymi graczami to z pewnością możecie się zdecydować na zakup produkcji Sloclap. Mechaniki mają swoją głębię oraz jakość, lecz skierowane są do pewnej dokładnej grupy odbiorców, czerpiących najwięcej zabawy właśnie z rozwijania się w warstwie czysto technicznej i zręcznościowej.
Czyli wychodzi na to, że to solidny tytuł a niewielkie studio sprostało wyzwaniu które sobie postawiło.