Dostawać prezenty od bliskiej nam osoby to duża przyjemność, obdarowywać nimi, jeszcze większa. Wśród morza pomysłów na niespodzianki, są te zupełnie wyjątkowe, rzekłabym, niecodzienne. Urodzinowym darem dla dziewczyny Alasdaira Becketta-Kinga, twórcy growego podarunku, była stworzona przez niego w 2007 roku klasyczna, rysunkowa przygodówka Nelly Cootalot: Spoonbeaks Ahoy! Wykonana w pełni samodzielnie, mozolną pracą niesioną miłością, przyniosła radość nie tylko dziewczynie twórcy, ale także większemu gronu graczy, zyskując przy okazji wielką przychylność. Po latach gra nabrała nowego wyrazu i w odtworzonej wersji, wydana przez Application Systems Heidelberg, pojawiła się w sprzedaży. Dzięki uprzejmości wydawcy, któremu bardzo serdecznie dziękuję, miałam przyjemność poznać przygody młodej piratki i opisać je w poniższej recenzji, do której serdecznie Was zapraszam.
Nelly Cootalot: Spoonbeaks Ahoy! HD jak sami się domyślacie z tytułu, jest
ulepszoną wersją, dopasowaną do nowych rozdzielczości, z usprawnionym interfejsem, ładowaniem większej ilości pikseli i co najfajniejsze po raz pierwszy z głosami wielu dostępnych w rozgrywce postaci. Ta sama historia w nowej oprawie cieszy podwójnie. A o czym opowiada?
Jej bohaterką jest tytułowa Nelly Cootalot, budząca postrach Pani Piratka, którą spotykamy w momencie gdy toczy zaciekłą bitwę morską.... ale tylko w śnie. Z niewątpliwie pięknego, pirackiego snu, wybudza ją tajemniczy, męski głos. Okazuje się, że owe upiorne głosiko należy do równie mrocznego i bezwzględnego, ale powszechnie szanowanego wśród piratów, ducha kapitana Krwawobrodego. Stracony przez powieszenie jegomość, teraz w postaci ducha, obrońca wszystkich uciśnionych i bezbronnych i wielki miłośnik zwierząt, zleca Nelly iście pirackie zadanie. Twierdzi, że musi udać się w podróż do miejsca znajdującego się nieopodal krainy zwanej baronią Meeth, kiedyś wyspę Meeth, zamieszkałą przez stada ptaków zwanych warzęchami. Liczne kiedyś w tych okolicach ptaszyska, w niewyjaśnionych okolicznościach, zniknęły. Nelly postanawia wypełnić zadanie odnalezienia i być może ratowania ptaszków, rozpoczynając nowe przygody, w których główną rolę odgrywa nikczemny baron Szerokobrody i jego intryga.
Nelly Cootalot: Spoonbeaks Ahoy! HD oprócz niezmienionej warstwy fabularnej, która mimo prostoty rozgrywki i niezależnej formy, pełna jest zwrotów akcji, tej samej rysunkowej charakterystyki graficznej, w barwnym, trochę dziecinnym stylu, przynosi grającym wiele zmian.
Pierwsza i od razu rzucającą się w oczy, a raczej w uszy, to warstwa dźwiękowa, w tym wypadku głosy postaci, które po raz pierwszy pojawiły się w tej zabawnej, ciekawej i klasycznej przygodówce. Od teraz każda osoba, z którą przyjdzie nam porozmawiać, jak i sama Nelly wyraża swoje zdanie w formie mówionej. Do tej pory gra pozbawiona była głosowych dialogów, skupiając się jedynie na tekście. Umieszczenie takiego ulepszenia jest świetną wiadomością dla tych graczy, którzy, jak ja, cenią sobie projekty niezależne, które przy okazji sporej ilości tekstu, dają możliwość skupienia się na słowie mówionym, a nie tylko pisanym. Trzeba w tym miejscu oddać pokłon zdolnościom Alasdaira nie tylko plastycznym i programistycznym, ale i aktorskim, gdyż świetnie wciela się głosowo w stworzone przez siebie postacie.
Muszę zaznaczyć, że samych rozmów, dialogów i wszelakich tekstów w rozgrywce nie brakuje. Nie są one także w pełni liniowe, bowiem poprzez wybory dialogowe, możemy poniekąd kształtować nasze rozmowy, które rzecz jasna pchają fabułę do przodu. Same rozmówki nastawione są na nieco cyniczne poczucie humoru, pewną bezkarność i nonszalancję, która świetnie wpisuje się w pirackie zabarwienie opisywanej przeze mnie produkcji.
Na dodatek, co nie jest normą w mniejszych, niekomercyjnych tytułach, w przypadku nowej Nelly, zyskujemy polską wersję językową w postaci napisów. Przetłumaczone zostały nie tylko dialogi, nie tyle liczne rozmowy, ale i notatki, napisy na ścianach, tabliczki i wiele innych. Jest jedynie problem z pewną łamigłówką, bo takie też w grze występują, która skupia się na zadaniu słownym, a niestety brakuje w niej polskich znaków. Mimo wszystko mnie osobiście cieszy każda przygodowa produkcja, w którą mam przyjemność zagrać w rodzimym języku, nawet jak są to tylko napisy.
Nelly Cootalot: Spoonbeaks Ahoy! HD ma jeszcze jedną wielką zaletę, oprócz tych wyżej wymienionych. Mimo tego, że nie jest tytułem darmowym, dostępnym w dystrybucji cyfrowej na platformie Steam, jest jednak w zasięgu każdego gracza, bowiem posiada bardzo niską cenę. Wyjątkowość tej produkcji, leży także w sferze materialnej, dochodowej, bowiem przychód ze sprzedaż każdej jej kopii na Steam, trafia do RSPB, brytyjskiej organizacji charytatywnej zajmującej się ptakami. Przyznacie, że cel szczytny i godny pochwalenia.
Wśród wielu plusów, tej w miarę długiej przygodówki, nie mogło nie znaleźć się jej graficzne wykonanie oraz klasyczność w każdym najmniejszym calu.
Prostata Nelly Cootalot: Spoonbeaks Ahoy! HD jest bowiem miernikiem jej sukcesu i żywym obrazem twórczego zapału i bawienia się formą, która wygląda troszkę jak bajka na dobranoc. Nie ma tu ani powalających animacji, ani "ochów" i "achów" graficznych. Nie jest to produkcja mogąca iść w szranki choćby z równie rysunkowym
Unforeseen Incidents czy pikselowym, niezwykle barwnym
Lamplight City, grami, które wydawca Application Systems Heidelberg ma w swoim portfolio.
Nelly Cootalot: Spoonbeaks Ahoy! HD ma własny niepowtarzalny, ciepły, radosny i niebywale promienny klimat. Dzięki czemu wskazuje wyraźnie na dzieło tworzone z pasji i miłości, które czuć w każdym jej elemencie, każdej lokacji i dialogu, ale przede wszystkim w grafice.
Jest też klasyczną przygodówką point & click, którą obsługujemy za pomocą jedynie komputerowej myszy. W tym wypadku zdecydowanie usprawniono i ulepszono interfejs, który stał się bardzo intuicyjny. Nie wymaga otwierania odpowiednich ikonek, a skupia się jedynie na kliknięciu w dane miejsce i punkt. Nie musimy oczywiście klikać po lokacji bez sensu, bowiem twórca, Alasdair Beckett-King, wbudował w rozgrywkę formę podpowiedzi, w postaci podświetlania miejsc interaktywnych. Taka możliwość znajduje się na górze ekranu, w prawym górnym rogu i zwie się "wskazówki".
Nie zabrakło także klasycznego ekwipunku, który równie jak wskazówkę szukać musimy na górze ekranu. Do przesuwanego inwentarza, który regulujemy za pomocą strzałki trafiają przedmioty, które Nelly znajdzie lub wygra czy zakupi. Oprócz tego, że można je łączyć ze sobą, oglądać wysłuchując odpowiedni komentarz naszej piratki, to dodatkowo autor przewidział coś jeszcze. Ciekawym rozwiązaniem jest bowiem możliwość oddawania przedmiotów podczas jednej z mini - gier, by zdobyć zupełnie inny.
Nelly Cootalot: Spoonbeaks Ahoy! HD to całkiem sporo różnych ręcznie rysowanych lokacji, które jednak nie musimy pokonywać na piechotę, wlokąc się z miejsca na miejsce, gdyż Nelly niestety nie biega. Trud niewątpliwie irytującej i mogącej się zdawać nudną wędrówki w tym wypadku jednak nie istnieje. Z pomocą przychodzi mapa, w którą panna Cootalot zostaje zaopatrzona. Wraz z postępem rozgrywki dodawane są do niej kolejne lokacje, na których kliknięcie automatycznie przenosi gracza w pożądane przez niego miejsce.
Odnowiona wersja HD to rzecz jasna nowa rozdzielczość, dopasowana do współczesnych komputerów. Teraz w pełnej rozdzielczości 1920x1080 (Full HD), co w porównaniu z wyświetlaniem poprzedniej gry w niewielkim oknie, w kwadracie, stanowi znaczącą zmianę. Gracz może zatem delektować się przygodami piratki Nelly Cootalot na pełnym ekranie, widząc każde miejsce, każdy rysunek, postać lub cokolwiek innego, co autor zaplanował narysować, w pełnej krasie, co niezwykle cieszy. W tytuł zagrają w nowej wersji już nie tylko posiadacze komputerów z systemem Windows, ale Mac i Linux.
Opisując klasyczność rozgrywki, która skupia się na eksploracji, rozmowach, zbieraniu i używaniu przedmiotów, nie można pominąć oczywiście przygodowej istoty czyli łamigłówek, zagadek i mini - gier, których znajdziemy tu wcale nie mało. Większość nie wymaga pobudzania szarych komórek do granic możliwości. Są to logiczne i przemyślane zadania, które z pewnością już w innych projektach w tym gatunku, widzieliście. Są też mini - gry, jak "wyhaczanie kaczek", które trenują naszą zręczność. Jest to zadanie trochę testujące także naszą cierpliwość, ale dające możliwość wielokrotnego powtarzania.
Płynna rozgrywka w kilku miejscach, przynajmniej w moim wypadku miała drobne błędy, głównie z odtwarzaniem dźwięku, który momentami się zatrzymywał lub dziwnie powtarzał, jak zdarta płyta. Poza tym do warstwy dźwiękowej nie można się doczepić. Płynnie spaja ona całą piracką otoczkę w fajną przygodową opowieść, nie górując muzycznie nad rozgrywką, a jedynie jej wtórując.
Podsumowując Nelly Cootalot: Spoonbeaks Ahoy! HD to nowa, lepsza jakość czegoś, co dobre było od samego początku. Czegoś, co broni się pomysłem, artystycznym stylem, lubością tworzenia i czerpania z tego zabawy. Dopasowanie gry do wymogów nowszych systemów, do większej rozdzielczości i dodanie głosu ubarwiło tę i tak już barwną przygodówkę. Dodano jej skrzydeł i mam nadzieję wiatru w żagle, który wyniesie ją na morza przygodowego spełnienia. Czego grze i graczom oczywiście życzę!
Serdecznie dziękujemy twórcy i wydawcy za udostępnienie gry do recenzji!
Testowaliśmy wersję na komputery osobiste
Steam.