Produkcje niezależne, przygodowo - logiczne stają są ostatnio asem w talii świata gier wideo, zaskakując niejednokrotnie sposobem wykonania i oryginalnym pomysłem. Zachwycająca Gorogoa, żartobliwe i lekkie w odbiorze Donut County czy wypełniony mieszaniną koloru i dźwięku GNOG to tylko ułamek jakże wciągającego, czasami nieprzewidywalnego, ale zawsze logicznego świata. A ten nie zna granic, czego dowodem jest Iris. Fall, gra przygodowo - logiczna, dzieło chińskiego dewelopera, NEXT Studios, które dzięki uprzejmości twórców miałam okazję sprawdzić, za co serdecznie dziękuję. Jeśli lubicie mnóstwo, ale to mnóstwo łamigłówek, zagadek logicznych i mini - gier, a jedynie niewielkie, growe muśnięcie fabularne Wam nie przeszkadza, to Iris. Fall jest tytułem, który ma szanse się Wam spodobać. Ja postaram się go nieco przybliżyć.
Tak jak wspomniałam ciężko jasno określić o co tak właściwie chodzi twórcom w Iris.Fall, jaką historię starają się nam przybliżyć. Tu rzeczywistość miesza się ze snem, fikcja przechodzi w jawę, senny koszmar staje się rzeczywisty. Surrealizm świata bazującego na świetle i cieniu nadaje rozgrywce mrocznego, intrygującego, ale i podniosłego klimatu zadumy, stawiając znaki zapytania praktycznie na każdym kroku. Czy to dobrze czy też źle? Trudno powiedzieć. Mnie jednak ten wyjątkowy klimat wiecznej niewiadomej zaintrygował, co nie jest normą w produkcjach przygodowych, które miałam okazję ogrywać. Nie spodziewajcie się w Iris.Fall wartkiej i jasno nakreślonej warstwy fabularnej, bo takowej w niej po prostu nie ma.
Ot pewnej nocy, tytułowa Iris zostaje obudzona przez senny koszmar, w którym majaczą jakieś cienie, pewien budynek, bliżej nieznane nam, a pewnie i jej miejsce. Budząc się, w oknie swojego pokoju spostrzega siedzącego na parapecie czarnego kota. Niewiele myśląc chwyta za torebkę, wybiega z domu i mknie po sennych, nocnych uliczkach za kocim przewodnikiem aż do starego, rozsypującego się teatru, w którym wnika w nią tajemnicza, iście magiczna moc pozwalająca dziewczynce na stawanie się swoim cieniem, który daje jej niezwykłe możliwości.
Tyle wiemy na temat fabuły, która stopniowo zostaje przed nami odsłaniana w klimatycznych, a nawet nieco przerażających i dających do myślenia, rysunkowych, statycznych animacjach. Nic jednak tu nie zostaje podane na tacy, nic jasno określone, nad żadnym fabularnym elementem NEXT Studios nie postawiło kropki, pozwalając graczom jedynie domyślać się kim jest tytułowa dziewczynka (radzę obejrzeć animację po napisach końcowych), ciągle trzymając w niepewności i niedopowiedzeniu, aż do końca.
Deweloper skupił się natomiast na dużej ilości logicznych zadań, które swój początek mają w zabawie światło - cień, która od razu nasuwa skojarzenia z platformówką logiczną studia Compulsion Games, zatytułowaną Contrast. Porównanie to w żadnym razie nie ma odniesienia do opisywanej przeze mnie Iris.Fall i to z wielu powodów.
Pierwszym i chyba najważniejszym jest fakt, iż dzieło NEXT Studios jest produkcją pozbawioną elementów zręcznościowych, wymagających od gracza choćby umiejętności wprawnego skakania. W Iris.Fall nie skaczemy, przeskakujemy....ba, nawet nie biegamy, a wysiłek zręcznościowo - manualny zamieniamy na umysłowy, wędrując po kolejnym pomieszczeniach teatru wypełnionego szeregiem dziwnych urządzeń, robotów, instalacji i wszelakich mechanizmów. Przez około dwie godziny rozgrywki przyjdzie się nam zmierzyć z łamigłówkami niezwykle prostymi, bardziej złożonymi, ale i takimi, które doprowadzą niektórych z Was do frustracji. Jednym z takich zadań jest zagadka wymagająca od gracza wyobraźni przestrzennej, która w moim przypadku nie istnieje. Przejście poziomu z kostkami z reflektorami stało się dla mnie istnym koszmarem i czynnością, która zajęła mi dość długą chwilę, w tej dość krótkiej rozgrywce. Jest to jednak na szczęście jedyna spędzająca sen z powiem, okropna zagadka logiczna w grze. Reszta już nie powinna nikomu z Was stwarzać żadnych problemów, tym bardziej, że ich lwia część skupia się na zabawie i współpracy Iris rzeczywistej, z Iris w postaci cienia.
Ten motyw jest kluczem do rozwiązania wielu stawianych nam zadań. Wchodząc w magiczną księgę nagle znajdujemy się na ścianie i wędrując po widocznej, cienistej, a wcześniej stworzonej przez nas drodze dostajemy się w miejsca Iris z krwi i kości, niedostępne. Naszym nierozłącznym i sugerującym niektóre rozwiązania przewodnikiem staje się w grze czarny kot. On wskazuje nam drogę, którą pokonujemy za pomocą klawiszy WSAD, manewrując i podnosząc przedmioty za pomocą myszki.
Ekwipunek w tym wypadku stanowi torebka naszej dziewczynki, która mieści przedmioty zabrane zarówno w świecie rzeczywistym, jak i tym z cienia. Ciekawym rozwiązaniem jest przenikanie się dwóch światów i ich wzajemna współpraca, w której nie tylko Iris jest nadrzędną postacią. Pojawia się jeszcze ktoś, kto podobnie jak fabuła jest istotą niezwykle zagadkową, przez co ciekawą.
Mocną stroną, oprócz oczywiście ilości zagadek (nuda nam nie grozi) jest udźwiękowienie owej produkcji, które spisuje się rewelacyjnie dosłownie na każdym polu, zaczynając od melodii przewodniej, która towarzyszy nam w różnych aranżacjach przez całą grę, po budujące napięcie dźwięki otoczenia czy trzymające poziom grozy animacje, które zgrabnie zbudowano nie tylko obrazem, ale i dźwiękiem. Twórcy pomyśleli także o szczegółach związanych z przenikaniem się krain światła i cienia. Wchodząc w rolę cienia, jako Iris, nie jesteśmy w stanie usłyszeć wszystkich rozbrzmiewających wokół nas urządzeń, mechanizmów czy muzyki na tyle głośno, aby stała się ona wyraźna i dostatecznie czytelna. Dochodzi ona wtedy do naszych uszu przytłumiona, cichsza, jakby słyszana z daleka, zza grubiej ściany, co jest rewelacyjnym pomysłem twórców.
Wkład pracy włożonej w dopracowanie ich przygodowo - logicznego dzieła widać w oprawie graficznej, nad którą należy się chwilę zatrzymać, podziwiając ręcznie rysowane animacje, pewną kreskę rysownika oraz przecudowne połączenie 2D z 3D, które przenika się i łączy tak samo dobrze, jak światło i cień. Czarno - biała oprawa Iris.Fall wzbogacana jest miganiem światła świec, błyskiem reflektorów, lśnieniem motylich skrzydeł, światłem lamp czy magicznych, niebieskich zawirowań. Całość wygląda iście bajkowo, niezwykle pomysłowo i przebogato.
Iris. Fall, muszę to zaznaczyć w podsumowaniu, to bardzo wyjątkowa przygodówka, która nie pozwala nam się nudzić i która choć z powodzeniem rozwiązujemy postawione przed nami zadania, wciąż stanowić będzie dla nas zagadkę, między innymi za sprawą fabuły. Dopracowana, przemyślana, przecudowna graficznie nie może nie zachwycać i warta jest sprawdzenia jej osobiście, do czego oczywiście Was serdecznie namawiam.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu