Pierwszy Ghostrunner od pierwszych chwil zachwycał swoimi materiałami, aby po premierze udowodnić, że zdecydowanie warto było czekać. One More Level udowodniło, że kryje w sobie wielki potencjał oraz dostarczyło swego czasu najlepszą cyberpunkową propozycją, stojącą na wielu płaszczyznach na naprawdę wysokim poziomie. Z tego też względu tym mocniej wiele osób spoglądało w stronę kontynuacji. Do tego grona należałem i ja, a w zasadzie już teraz mogę Was zapewnić, że Ghostrunner 2 to świetna gra. Szkoda, że popełnione błędy sprawiły, że nie jest to doskonała produkcja pełna adrenaliny oraz mega satysfakcjonującej akcji. W poniższej recenzji spróbuję wskazać, co zagrało, a co sprawiło, że ponownie możemy mieć do czynienia ze zjawiskiem, gdy druga odsłona jest tę gorszą w ramach klasycznych trylogii. Co zagrało, a co wypada na minus? Odpowiedzi znajdziecie poniżej…
Druga odsłona prezentuje graczom wydarzenia rozgrywające się po dwóch latach od debiutu poprzedniczki, prezentując dalsze zmagania Wspinaczy z innymi frakcjami. Co prawda Mara oraz Architekt polegli, ale nie sprawiło to, że ludzkość zaznała pokoju w Wieży Drahma. W tych okolicznościach ekipa Jacka próbuje jednak przywrócić normalność oraz porządek, naznaczony spokojem oraz prosperity. Na horyzoncie zaczyna się jednak pojawiać zupełnie nowe, potężne zagrożenie, które może sprawić, że ludzkość ponownie stanie na skraju swojego przetrwania. Tajemniczy Ghostrunnerzy zdecydowali się ponownie pojawić w mieście, aby zrealizować swoje nieznane dotychczas cele…
Po raz kolejny One More Level zdecydowało się przygotować ciekawy pomysł na opowieść, choć nie jest ona ponownie jakoś super odkrywcza. Tym razem zdecydowano się przygotować pewien zwrot akcji, choć ten jest dość łatwy do wykrycia oraz bardziej służy jako narzędzie do jeszcze mocniejszego rozwinięcia swojej marki. Niemniej w ramach kilku godzin zabawy zdecydowano się mimo wszystko na rozsądne rozszerzenie znanego świata, tym razem wprowadzając dialogi z własną ekipą. Te nie zostały przeprowadzone w najlepszy sposób, w zasadzie zdecydowanie bliżej im Starfieldowi, aniżeli Widma Wolności do Cyberpunka 2077. Niemniej jak widać i w segmencie AAA prostota wystarcza. Ponownie siłą narracji są dialogi oraz scenki fabularne, które prezentują się naprawdę nieźle, dostarczając efektowne ujęcia.
W tej dziedzinie Ghostrunner 2 nie dostarcza graczom w zasadzie niczego specjalnie odkrywczego, ale spokojnie rozwija własny świat przedstawiony oraz ubiera go w większą dawkę wydarzeń z przeszłości, które być może zostaną wykorzystane kiedyś w przyszłości. W zasadzie poza większą dawką dialogów rozgrywających się w ramach miejscówki w Wieży za wiele się nie zmieniło. Poziom generalnie jest utrzymywany, a prezentowane wydarzenia i ich przebieg są naprawdę ciekawe, choć powiedzmy sobie szczerze mało odkrywcze. Nie zmienia to jednak faktu, że za największy minus można by uznać brak jakiś większych sekretów czy zwrotów akcji. Jeden co prawda się pojawia na koniec, ale… w zasadzie to bardziej sygnał tego, że na drugiej części historia się nie skończy.
Wciąż świetnie wspominana, dopracowana rozgrywka Ghostrunnera spowodowała, że po dziś dzień jest to w zasadzie jedna z najlepszy polskich gier w ogóle. Super szybka, wciągająca, wymagająca oraz zacięta pozycja doskonale sobie poradziła, a kontynuacja pod wieloma względami nie tylko stara się zachować ten poziom, ale i dostarczyć zwiększony poziom różnorodności czy dodatkowe pole do zademonstrowania swoich umiejętności w ramach licznych pojedynków. Ponownie większość czasu spędzamy przemierzając kolejne ścieżki, mierzymy się z przeciwnikami, licznymi zagadkami oraz podejmowaniem się różnorodnych wyzwań zręcznościowych. Wszystko przebiega ponownie w świetny sposób, przez co odczuwamy, że autorzy doskonale czują się z designem, kontrolą tempa oraz stałym oferowaniem świeżości, dzięki czemu cały czas czujemy się pełni adrenaliny, niezwykle skutecznie radząc sobie z przygotowaną zawartością. Nie brakuje oczywiście walki z bossami, dokonywanego postępu, umiejętności i bonusów do wybrania oraz kolejnej nowości w postaci motocyklu.
Po raz kolejny posługiwanie się kataną, przemykanie pomiędzy rywalami, przeskakiwanie nad robotami, wykorzystanie broni, umiejętności oraz gadżetów dostarcza masę satysfakcji. Nawet gdy polegniemy, szybko powracamy do walki z często stawianych punktach zapisu, mogąc w nieco inny sposób podejść do poziomu oraz rozstawienia bandziorów czy potworów, w zasadzie radując się zarówno sukcesami, jak i porażkami. Niezły poziom trudności w połączeniu ze śmiercią po trafieniu powodował, że z uśmiechem na twarzy i z rosnącymi ambicjami przechodziłem od sesji do sesji, próbując się poprawić oraz przesunąć historię dalej. One More Level jest obecnie przykładem tego, jak w przeciągu kilku godzin zaoferować graczom naprawdę napakowaną akcją produkcję, która w kilka godzin potrafi nas mocno zweryfikować, jednocześnie nie tylko nie nużąc, ale powodując, że po finałowym starciu już myślimy o tym, że trzeba śledzić informacje o trzeciej odsłonie, która może być jeszcze lepsza.
Przygotowane starcia z bossami okazały się nie tylko jeszcze lepsze, ale sprawniej radzące sobie z finalizacją dotychczasowych wyzwań. W ich ramach możemy sprawdzić jak opanowaliśmy nowych rywali czy wyzwania, stale uważając na to, aby nie zostać trafionymi. W mojej opinii nieco brakowało dwóch rzeczy. Pierwszą jest zbudowanie odpowiedniego charakteru dla najważniejszych przeciwników, w zasadzie tylko tego ostatniego opisuje się szerzej, ale i jego motywacje są trochę przegięte. Ważniejszą kwestią jest jednak brak szczególnie ciekawego pojedynku, który skupiałby się bardziej na walce jako takiej, aniżeli na odpowiadaniu na wrogie ofensywy czy ataki oraz wyprowadzanie kontr. W pierwszej odsłonie Hel był dobry przykład takiej antagonistki, dzięki czemu to właśnie ona zapadła w pamięci. Tym razem otrzymujemy jedynie fragmenty takiej zabawy, ale często więcej czasu spędzamy na unikach, odskokach oraz skutecznym oddaniu ciosu czy dwóch, czasem mogąc sobie pozwolić na coś więcej.
Ghostrunner 2 wprowadza zupełnie nowe umiejętności, które poprzednie osadza jako podstawowe dla Jacka oraz wprowadza w ramach modelu rozwoju płyty głównej oraz chipów całą sekcję zarządzania nimi, niejako dostosowując głównego bohatera do preferowanego przez nas stylu funkcjonowania. Tym razem pole jest wyraźnie szersze, choć osobiście nie byłem do końca przekonany do późniejszych umiejętności, które swoimi bonusami nie przekonały mnie do tego, aby je posiąść oraz złożyć we własną kombinację. Nie wszystkie superzdolności również byłby na tyle łatwe w obsłudze, abym chciał akurat je wybrać, w związku z czym zakończyło się na spowolnieniu czasu, który funkcjonuje najbardziej naturalnie.
Jest jedna rzecz, którą świetnie nasi rodacy przeprowadzili i mało się nią chwalą z pomocą wydawnictwa 505 Games. Otóż o ile osobiście rzadko w soulslike’a decyduje się na parowanie, o tyle ciosy idealnie czy zwyczajnie byłem w stanie odbić bez problemu. Mogąc z nich skorzystać podejmowałem się akcji, których w konkurencyjnych tytułach bym nawet nie spróbował. Ghostrunner 2 niczego nie ułatwia, ale potrafi na tyle precyzyjnie wszystko zrealizować, że znacznie chętniej podejmujemy ryzyko, które smakuje znakomicie. Za to właśnie fani rozkochali markę i to właśnie wychodzi jej najlepiej. W przypadku motocyklu nie było aż tak wyśmienicie, ale pewna niespodzianka powoduje, że pod koniec znów czujemy tę magię oraz wykonujemy akcje, które wielu lubi obserwować w sieci na efektownych scenek.
Druga część wprowadza nieśmiało nowy tryb rozgrywki: Roguerunner.exe, będący tak naprawdę połączeniem wybranych aspektów rozgrywki w format roguelike’a. Wybierając jedną ze ścieżek, możemy sobie dobrać określone wyzwanie (walka, parkour, zdanie się na los), które po ukończeniu zapewnia nam dodatkowe umiejętności lub możliwość zwiększenia ilości żyć, które w razie porażek tracimy. To sprawia, że możemy spróbować zaryzykować, by uzyskać sporą przewagę lub skierujemy się w stronę bezpieczniejszą, zwiększając liczbę potencjalnych wpadek przed ostateczną eliminacją. Połączenie ze sobą różnych atrakcji wraz z koniecznością podejmowania wyborów powoduje, ze ostatecznie warto docenić ten zabieg, gdyż w krótkich sesjach nieźle motywuje nas to do podejmowania się kolejnych prób.
Niestety kontynuacja nie prezentuje równie wysokiego poziomu technicznego. O ile na początku w zasadzie poza dosłownie pojedynczymi mini błędami wszystko przebiegało super, o tyle… końcówka już zdecydowanie nie radzi sobie tak dobrze. W pewnej chwili większą rolę nabiera motocykl i w jego przypadku w zasadzie kłopotów nie ma, choć nie zawsze może się on pochwalić równie doszlifowanym systemem jazdy, co model walki. Ale ten drugi napotyka już na istotne, szczególnie w takim tytule, problemy. W pewnej chwili, i tak już zostało do końca, całkowicie przestał działać mechanizm dotyczący niektórych przeciwników, których shurikenem możemy ogłuszyć, a następnie do nich przyciągnąć się i zadać kluczowy cios. Niestety tak na poziomie około 70% kampanii (przy odnalezieniu większości znajdziek) nie mogłem zupełnie z tego skorzystać z drugiego z efektu. O ile robot nie mógł nic zrobić, cały czas błyszczał na niebiesko, o tyle linki nie mogłem już wykorzystać, ponieważ nie pojawiał się odpowiedni znacznik na niej, a “ślepe” wciśnięcia dedykowanego przycisku nie wystarczało. Na tym etapie mając już pewną pamięć mięśniową oraz przyzwyczajenia, nagle przez błąd musimy zmienić sposób radzenia sobie z zagrożeniem, korzystając z gorszych rozwiązań, co także podnosi jednocześnie poziom trudności.
Wspomniany jednoślad w kilku miejscach w ramach zadań oraz w bardziej otwartych przestrzeniach ma swoje problemy z kolizjami na krawędziach, co przekłada się także w jednej sekcji na próby wskoczenia na specjalne tory. Te co prawda mogą działać poprawnie, ale wymagany jest dodatkowy skok, co znacząco obniża nasze tempo i powoduje frustrację.
Wizualnie Ghostrunner 2 w zasadzie nie zmienił się znacząco, a jedynie rozbudował o większą zawartość oraz zaprezentowanie nowej przestrzeni, znajdującej się poza miejscem akcji poprzedniej części. Po raz kolejny mamy do czynienia z wielką wieżą wypełnioną poziomami, przestrzeniami, które GR potrafi dynamicznie pokonywać, z licznymi zabawami światłem, reklamami oraz różnego typu bandytami oraz robotami, które pojawiają się to tu, to tam. W zasadzie nie widzimy tutaj niczego, co by się znacząco zmieniło w przeciągu dwóch lat. Jedynym istotnym elementem jest miejsce, z którego wyruszać będziemy na szereg misji. Przyjemna miejscówka gromadzi sojuszników Jacka, mogącego liczyć na podwójne wsparcie. Wszędzie zachowano pełną spójność, choć nieco szkoda, że jednak nie możemy ujrzeć tego, jak faktycznie zmieniło się miasta po dwóch latach.
Znacznie więcej świeżości pojawia się na przestrzeniach poza Drahmą, gdzie ujrzeć na własne oczy możemy, jak zniszczona została rzeczywistość, jak trudnym do życia miejscem stała się nasza planeta oraz jak wiele niebezpieczeństw znajdziemy na wielkich, pustych stepach i pozostałościach po dawnych super miastach. Pustynna rzeczywistość z jednej strony oferuje nieco większą swobodę i otwarte przestrzenie, ale i tak te składają się po prostu z większych korytarzy. W moim odczuciu to zupełnie wystarcza, choć jeden etap w zasadzie openworldowy jest niezwykle długi i trochę ciężko jest w jego ramach poszukiwać znajdziek. Poruszanie się z użyciem motocyklu pozwala nam tam rozwinąć swoje umiejętności oraz zmysł, ale w tym jednym wypadku możemy jednak poczuć pewne zmęczenie szczególnie gdy jesteśmy typem osoby, która próbuje w ramach sesji zgarnąć wszystko.
Powiedzieć sobie otwarcie należy, że w tym przypadku postawienie na zwiększenie różnorodności wiąże się również z kwestią wydajności, która naturalnie spada. Różnica chwilami jest spora i zapewne na słabszych komputerach może się wiązać z dodatkowymi problemami z utrzymaniem dobrej ilości klatek na sekundę. Nie ma tutaj jakiś super spadków, ale odczuć możemy w trakcie walki, że autorzy naprawdę wiele wyciągnęli z silnika, aby zachować dotychczasowy poziom stabilności. Przy zachowaniu naprawdę dobrej jakości tekstur, zwiększonej ilości obiektów, rozległych aren walki i z dodatkowymi jednostkami w zanadrzu wykonano sporą pracę, którą zdecydowanie należy docenić.
Wyraźniej gorzej prezentują się animacje twarzy, które w Ghostrunnerze 2 pojawiają się po raz pierwszy na tę skalę w ramach marki. Tym razem ujrzeć mogliśmy dlaczego. Otóż zwyczajnie sił już ekipie nie starczyło, aby móc wprowadzić ten aspekt na równie wysoki poziom co pozostałe aspekty grafiki oraz rozgrywki. Postawienie na kilka małych ruchów oraz zmian w mimice twarzy to jednak nieco mało, szczególnie w momencie, gdy nie tylko nie widzimy głównego bohatera, ale także wszystko jest statyczne. Przy tak dynamicznej rozgrywce odbywanie się rozmów w ramach w zasadzie jednej pozycji bez najmniejszego ruchu (lub w minimalnym ze strony między innymi Zoe) po prostu rzuca się w oczy. Docenić należy wykonanie kroku do przodu, choć wydawać się może, że jednak kilkoma dodatkowymi krokami można by uzyskać wyraźnie lepszy efekt.
Walka z dodatkowymi efektami, narzędziami oraz związanymi z nimi efektami graficznymi sprawia, że pojedynki prezentują się jeszcze efektowniej. Odniosłem jedynie wrażenie, że w trakcie niektórych pojedynków z bossami chwilami jest zbyt gęsto na ekranie, przez co możemy raz czy drugi polec. Niekiedy im lepiej sobie radzimy, tym większy chaos zaczyna panować, co jest także swego rodzaju, dodatkowym wyzwaniem. Docenić warto to, że wiele znajdziek możemy wcześniej dostrzec, bez konieczności zerkania okiem na mapę. Wprowadzenie podglądu miejsca ze specjalnymi przedmiotami na radarze to coś, co zdecydowanie warto było od startu zaoferować, wyciągając ten aspekt ze sfery umiejętności.
Udźwiękowienie po raz kolejny brzmi świetnie, choć zdarzyło mi się raz czy dwa, że po jednym z nowych robotów-przeciwników pozostał dźwięk do końca sesji. Poza tym problemem wszystko brzmi jednak smakowicie, a w trakcie dynamicznego przemieszczania się pomiędzy przeciwnikami w zasadzie każdy strzał, wybuch czy cięcie są naprawdę przyjemne dla ucha i dają wiele satysfakcji z udanych akcji. Gdy przenosimy się do cyberprzestrzeni, już tak dobrze nie jest, ale to po prostu specyfika tego, że wszystko odbywa się w cyfrowej rzeczywistości. To w zasadzie tylko uwypukla poziom naszego zadowolenia. Odniosłem wrażenie, że lepsza stała się ścieżka dźwiękowa, która naprawdę skutecznie podnosi nasz poziom adrenaliny, oferując kilka nowych, naprawdę ciekawych brzmień. Dalej mam wrażenie, że takie tytuł jak DOOM może się pochwalić jeszcze lepszymi aranżacjami, ale jeżeli w taką stronę muzycznie cykl ma podążać, możemy być pewni, że niebawem poszczególne motywy zwiążą się na stałe z Ghostrunnerem.
Polskie tłumaczenie w formie napisów w Ghostrunner 2 przebieg w zdecydowanej większości przypadków bez żadnych zarzutów. Co prawda pojawił się raz czy dwa błąd, ale nie był on znaczący. Autorzy tym razem nieco mocniej rozwijają świat przedstawiony, oferując przy tym dobry język oraz niezłe osadzenie rodzimej wersji w ramach cały tytuł.
Nie będę kłamał, że nie zakochałem się w pierwszym Ghostrunnerze i pomimo braku jakiś super umiejętności także i Ghostrunner 2 wzbudził u mnie wielką sympatię przez większość przedpremierowego ogrywania tytułów. Niestety jest to kolejny przypadek, gdy im dalej się zajdziemy, tym bardziej brakuje poprawek błędów i szlifów. O ile początkowo moja ocena operowała na poziomie 90 punktów, o tyle problemy tak spore jak te z ogłuszeniem i przyciąganiem bezpośrednio wpływają na mój wynik. W efekcie daję ocenę gorszą, niż bym sobie życzył, ale problem w tego typu produkcji ma znacznie większe znaczenie. Gdyby rozgrywka przez cały czas była tak bezproblemowa i satysfakcjonująca jak mniej więcej pierwsza połowa, to ponownie marka zapewniłaby topową jakość, tym razem tak niestety nie jest.
Problemy techniczne sprawiają, że kontynuacja niestety wypadnie gorzej, nawet pomimo tego, że przemyślane nowości, szanse na żonglowanie poszczególnymi efektami czy bonusami oraz postawienie na motor i zupełnie nowy sposób urozmaicenia doświadczenia można uznać za przemyślany oraz dobry ruch. Szkoda, że szansę na kolejny super hit nieco zaprzepaszczono. Niemniej Ghostrunner 2 to wciąż znakomity tytuł, który z pewnością będzie należał to jednych z najlepszych propozycji, jakie ostatnio ogrywaliście!
Recenzowaliśmy wersję na komputery osobiste (Steam).
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu