Już dziś oficjalnie Dying Light 2 Stay Human doczeka się wprowadzenia dodatku Bloody Ties, pierwszego, pełnoprawnego rozwinięcia mającego zaoferować graczom nową dawkę zawartości oraz wyzwań, które będziemy realizować w nietypowych okolicznościach. Pod niektórymi względami fani mogą odczuć deja vu i… po swojej sesji tak właśnie określiłbym swoją nową przygodę z Aidenem, trafiającym do słynnego w Villedor Carnage Hall. Techland poszedł znaną już ścieżką, wykonując wszystko poprawnie pod wieloma względami. Odnoszę jednak wrażenie, że to… trochę za mało dla osób, które nie skupiają się jedynie na kolejnych próbach i biciu rekordów.
Miasto pełne jest tajemnic, a jedną z nich właśnie poznajemy wraz z Aidenem, do którego zgłasza się tajemnica postać, która prosi nas o zainteresowanie się wydarzeniami w Carnage Hall, gdzie ma dochodzić do przerażających wydarzeń, które poprzez specjalne środki, będą odciskać piętno na inne dzielnice oraz strefy Villedor. Bardzo szybko jednak nasz bohater poznaje Ciro, młodego chłopaka o wielkich ambicjach oraz marzeniach, który w nietypowy sposób… uzyskuje to, o czym marzy. To właśnie za jego sprawą możemy dołączyć do rywalizacji, na której skupia się właśnie Dying Light 2 Stay Human - Bloody Ties. Wszystko rozkręca się jednak przy okazji przedostania się do zamkniętej miejscówki, gdzie właśnie toczą się zmagania na oczach prawdziwych tłumów.
Techland zdecydował się postawić na dość… nieczęsto spotykany system. Otóż główny wątek opowieści jest mocno osadzony z misjami pobocznymi, mogąc nieco przypominać najbardziej rozwinięte misje z Wiedźmina 3 Dziki Gon. Do poznania całej historii tego miejsca, jego powstania oraz funkcjonowania, konieczne jest przejście szeregu pobocznych zadań. Te bywają krótkie, ale treściwe, inne natomiast dość mocno się rozciągają, próbując nas zaskoczyć na kilka sposobów lub zwyczajnie rzucając nieco inne światło na poszczególne postacie. Sporo pracy włożono w wielowymiarowość charakterów oraz łączących ich historii czy odkrywanie siatki powiązań, te są mocną stroną dodatku. Niestety spoglądając jednak na całość Bloody Ties… już tak dobrze nie jest.
Wybrane wątki są… mocno schematyczne lub czerpią garściami ze znanych opowieści z innych tytułów czy dzieł, przez co niektóre zdarzenia… potrafimy mocno przewidzieć. Faktycznie doświadczenie poprawia się, gdy schodzimy z króciutkiej głównej ścieżki i zagłębiamy się w poboczne opowieści. Całość potrafi się obronić, ale od głównej kampanii jest to kolejna fabuła, która nie zapisze się w naszej pamięci. Brakuje tutaj większej spektakularności, emocji czy po prostu powodów, aby śledzić wszystko z wypiekami na twarzy. Niestety nie udaje się zbudować odpowiedniego przywiązania do postaci, przez co do wszystkiego podchodzimy z dystansem i chłodem.
Studio naprawdę nieźle obudowało dodatek o dobry klimat show, nie zabrakło odwołań do niepowiązanych postaci z przeszłości czy podstawki, a szereg przedmiotów nawet powiązuje Blood Ties do zasadniczych losów naszego bohatera. Treści tego typu jest zadziwiająco dużo i bez dwóch zdań warto to docenić, ponieważ widać tutaj spory wkład pracy w tego typu detale.
W zasadzie od samego początku oraz Pierwszej Krwi możemy się przekonać, co jest głównym celem Techlandu w Dying Light 2 Bloody Ties. W mojej opinii mocne postawienie na szereg prób to niezła strategia, która początkowo wprowadza największych fanów oraz tych mniej zaangażowanych swego rodzaju ukrytym samouczkiem. Ten bazuje na trzech wyzwaniach, które mogą nam pozwolić nie tylko dokonać postęp, ale także sprawdzić, jak dobrze pamiętamy jeszcze poszczególne ruchy czy najlepsze ścieżki poruszania się w trudnych warunkach dziennych oraz nocnych. Dopiero po pewnym czasie wkraczamy na arenę, gdzie do czynienia mamy z czterema zasadniczymi ścieżkami. Każda z nich pozwoli nam zostać pretendentem, a następnie zmierzyć się ze słynnym Czachom. Szczególnie ten aspekt mnie pozytywnie zaskoczył, gdyż nie jesteśmy skazani na wałkowanie wszystkiego w głównym wątku, każdy może wybrać to, z czym czuje się najlepiej, przebijając się przez trzy poziomy trudności.
Fani parkouru odnajdą kilka typów prób, wielbiciele radzenia sobie z grupami zombie będą mogli przemykać pomiędzy nimi, a i nie zabrakło miejsca na wspomnienia Harran, pojedynków z nieźle uzbrojonymi ludźmi czy potężnymi Zarażonymi, którzy dysponują naprawdę śmiercionośnym arsenałem. Ten został dla graczy rozszerzony. Na miejscu znajdziemy szereg intrygujących elementów do ubrania, zarówno tych istotnych z poziomu statystyk, jak również i tych odpowiedzialnych jedynie za warstwę wizualną. To w zasadzie skórki, dzięki którym prezentować się będziemy jak poważny wojownik na arenie! Nie zabrakło jednak szeregu uciążliwości, z jakimi zmagała się podstawka, obejmująca nawet zakończenia zdań, które wymagać od nas będą pokonywania sporych dystansów do kolejnych atrakcji, co przy powracaniu do niektórych miejscówek bywa zwyczajnie męczące. Te niekiedy nawet wizualnie nie ulegają zmianie…
Przyznam się szczerze, ze zasadniczej zawartości, która miałaby zmienić nasze doświadczenie w Blood Ties nie ma zbyt wiele. Najwięcej wagi oraz uwagi poświęcono na ilość różnorodnych wyzwań, którym możemy spróbować podołać czy nawet zawalczyć o jakiś rekord. O wiele bardziej imponujące jest to, jak wiele treści Dying Light 2 Stay Human pozyskał w międzyczasie. To właśnie ta zawartość dla części z Was może się okazać istotniejsza (i jest dostępna za darmo!), gdyż zadbano o tryb Zbalansowany na konsolach, tytuł obecnie wspiera AMD FSR 2.0, posiada tryb fotograficzny, a nawet specjalny filtr, nadający tytułowi kolorystyki, bliższej prezentacji gry Techlandu z targów E3 w 2019 roku. Przy takiej dawce nowości, samo rozwinięcie nie wydaje się wnosić zbyt wiele, ale to swego rodzaju koszt odniesionego sukcesu.
Pod względem ogólnego poziomu graficznego mamy tutaj do czynienia w sporej mierze z tym samym poziomem. Pod niektórymi względami Bloody Ties pozostał jeszcze w poprzedniej generacji, pod innymi jednak potrafi zachwycić szczegółowymi detalami na ubraniach czy poszczególnych obiektach. Nie brakuje jednak nieco odstraszających tekstur, odstającego wygładzania krawędzi czy odpowiednio atrakcyjnych animacji. Kontrast tutaj się niekiedy pogłębia, jednak mniejsza skala wydarzeń sprawia, że wszystko staje się wyraźnie stabilniejsze pod względem działania, jednocześnie faktycznie uzyskując na detalach, które umykają w wielkich połaciach poszczególnych dzielnic. Zminimalizowano ilość identycznych lub łudząco przypominających do siebie konstrukcji, niekiedy wysyłając graczy z powrotem do Miasta, gdzie kilka spraw dalej jest bezpośrednio połączonych z Carnage Hall.
Uczciwie powiedzieć sobie musimy, ze Dying Light 2 Stay Human - Bloody Ties udanie rozwija obraną stylistykę dla gry podstawowej, dodając co niego klimatu programowego ze sporą dawką krwi i brutalnej walki o przetrwanie na oczach wiwatujących tłumów. Dodatek potrafi zbudować klimat pozwalający zapomnieć o głównym wątku, dostarczając nawet kilku akcentów z… Harran! Tak, słynne miasto w małym stopniu powraca, jest swego rodzaju legendą oraz przykrym wspomnieniem, które służy do poprawiania sobie humoru. Pod względem udźwiękowienia oraz muzyki mamy do czynienia ze skutecznym rozwijaniem obranej ścieżki, trochę jednak żałuję, że wraz z elementami z pierwszej części, nie zdecydowano się także zabrać z dwóch czy trzech motywów ze ścieżki dźwiękowej, wciąż będącej moim zdaniem wyraźnie lepszą, niż ta ze Stay Human oraz omawianego dodatku.
W przypadku dodatku Dying Light 2 Stay Human - Bloody Ties podobnie do gry podstawowej zdecydowano się postawić na pełne tłumaczenie na język polski, które moim zdaniem wypadło w tym wypadku… znacznie lepiej. O ile baza reprezentowała solidność, o tyle rozszerzenie oferuje jeszcze lepszy dobór aktorów, którzy w swoich rolach wypadają jeszcze wiarygodniej oraz atrakcyjniej, stanowiąc jednocześnie mocną stronę wydarzeń w Carnage Hall!
Dodatek Bloody Ties do Dying Light 2 Stay Human przypomina swój… odpowiednik z pierwszej części, stanowiąc jednocześnie swego rodzaju powtórkę. Po raz kolejny otrzymujemy zamkniętą, krótką opowieść uzasadniająca wydarzenia, w jakich znajdzie się główny bohater. Tym razem Aiden staje do swojej walki w brutalnym reality show, wykonanym na niezłym poziomie. Jeżeli jednak preferujecie opowieść nad wyzwania, to… poczujecie się zawiedzeni. Rozszerzenie w sporej mierze skupia się na zaoferowaniu szeregu wyzwań zręcznościowych testujących umiejętności parkourowe, te związane z walką z bossami oraz skutecznością realizowania określonych wyzwań. Fani walki o jak najlepsze rezultaty będą zadowoleni z niezłej dawki treści. Techlandowi udało się zachować poziom, nieźle rozwinąć świat przedstawiony jednocześnie… nie czyniąc tutaj nic bez większej rewelacji. Wykonanie jest niezłe, większych błędów nie uświadczyłem, ale po swoich sesjach zachwycony jednak nie byłem, ot taka przygoda na wieczór czy dwa. W zależności od tego, jakimi umiejętnościami dysponujemy…
Recenzowaliśmy wersję na komputery osobiste (Steam).
Spis treści:
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu