Chociaż dzięki dzieleniu może powstać coś zaskakującego.
Przyszedł chyba najsmutniejszy miesiąc roku, jakim jest listopad. Dni po zmianie czasu na zimowy, stały się dłuższe, na dworze mroczniej i zdecydowanie zimniej. O takiej porze roku, zwykle nie chce mi się spacerować po ulicach i podziwiać piękna przyrody. Wolę zanurzyć się we wciągającej lekturze lub wkroczyć do magicznego świata gier. A skoro mamy już następny miesiąc kończącego się nam roku, toteż przyszła pora na trzeci epizod Batmana od Telltale Games, który w przeciwieństwie do poprzednich dwóch części, nastawiony jest mocniej na opowiadaną historię i na emocje, które biorą górę nad akcją.
Batman - The Telltale Series: Episode 3: New World Order, to jak się spodziewacie, kontynuacja przygód Mrocznego Rycerza, które poznaliśmy w części poprzedniej. Po brutalnym ataku na siedzibę stacji telewizyjnej, dokonaną przez grupę zamaskowanych bandytów, zwaną Children of Arkham, dowodzonych przez posiadacza pingwiniej maski Pinguina, poważnie okaleczony zostaje przyjaciel Bruce'a, Harvey Dent. Świeżo upieczony kandydat na burmistrza, na naszych oczach z ciepłego i przystojnego mężczyzny, zmienia się w człowieka o twarzy potwora. Złość i rozpacz oraz wstręt do samego siebie wraz z krążącą w nim tajemniczą, narkotyczną substancją, zmienia jego osobowość. Przeszłość rodziny Wayne'ów wpływa też na los Bruce'a, który musi opuścić swoją rodzinną firmę. Pocieszeniem dla naszego bohatera, staje się Selina Kyle, tajemnicza Kobieta Kot. Jej znajomość z potomkiem najbardziej znanej rodziny w Gotham, staje się coraz bardziej zażyła.
Narzekałam na długość odcinka drugiego, pisząc, że jest bardzo krótki. New World Order jest dłuższy, więcej w nim typowych zadań przygodowych, dialogów, emocji i pozornych wyborów. Nie wnosi jednak nic nowego, żadnego świeżego powiewu, a powiela to co już było w grach Telltale. Jeśli liczyliście na spektakularne potyczki Batmana z tym, czy z tamtym przeciwnikiem, to w tym epizodzie natkniecie się na zaledwie dwie potyczki. Większość rozgrywki (tym razem) to gadanie o tym i tamtym, to odkrywanie kolejnych kart fabuły i znajome nam już granie na naszych uczuciach.
W tej odsłonie ponownie staniemy się detektywem, zagłębiając się w rozwiązaniu sekretu zagadkowego narkotyku, koneksji i wpływów bezwzględnej grupy przestępczej mieniącej się wiele mówiącą nazwą Dzieci Arkham. Niestety Telltale nie wprowadziło do rozgrywki innych, rozbudowanych i nieznanych nam zadań logicznych. Kolejny raz przeszukujemy lokacje, znajdujemy znaki a potem odpowiednio łączymy ze sobą linki. Prawidłowo rozwiązane zadanie, kończy się retrospekcją.
Epizod numer trzy wprowadza do gry nowe postacie, takie jak: Lucius Fox, zajmujący się gadżetami dla Batmana, niczym Q dla Jamesa Bonda. Osoby, które już znamy, nabierają zaś nowego znaczenia, rozwijają się, stają się nam bliższe. Teraz wyraźnie widać, że twórcy postanowi skupić się na kontaktach między ludzkich i troszkę pobawić się w psychologów. Oprócz wspomnianego wcześniej Harvey'a, który podrzucając trzymaną wciąż w dłoni monetą, traci nad sobą kontrolę, jesteśmy świadkami knowań Oswalda Cobblepot'a i obserwujemy budzący się na nasz oczach romans Bruce'a i Seliny.
Tak jak i w poprzednim, tak i w tym odcinku, czas nie jest sprzymierzeńcem amerykańskiego studia, które albo nie zdołało, albo zwyczajnie nie zdążyło poprawić optymalizacji gry, która jak kulała, tak kuleje dalej. Po fatalnym wręcz początku, w postaci wprowadzającego filmiku, który przycinał się niemiłosiernie, kolejne problemy (te same) pojawiły się w centrum komputerowym (Bat-jaskini). Miałam wrażenie, że jest nawet nieco gorzej niż w poprzednich epizodach. Poruszanie myszką powodowało, że kursor przeskakiwał po ekranie, zacinał się i stopował, a postacie poruszały ustami niezgodnie z tekstem dialogowym, który pojawiał się na ekranie.
Cóż mogę napisać w podsumowaniu, Batman - The Telltale Series: Episode 3: New World Order? Nie jest to epizod największych lotów, nie powala na kolana, choć miałam taką nadzieję. Ta odsłona Mrocznego Rycerza przechodzi się sama, to swoisty samograj, w którym wystarczy tylko chwilami uczestniczyć, bawiąc się w detektywa, czy tocząc walki czy wdziewając strój nietoperza. Dalej jest łatwo, krótko i przewidywalnie. Jedyna radość z gry, to wciągająca i coraz bardziej zakręcona fabuła, ale przecież wiemy, że akurat w budowaniu napięcia, Telltale Games osiągnęło przygodowe szczyty.
agusia16
Chociaż dzięki dzieleniu może powstać coś zaskakującego.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Mieszanie Batmana z komiksu to za duże zamieszanie moim zdaniem światów. Komiks to komiks, film to film a gra to gra.