Ostatnio na rynku gier pojawiło się wiele indie gier, a ja miałem okazję zagrać w "Drill Core", prostą grę z klarownymi założeniami, ale jak zwykle z wciągającym gameplayem. Indie gry coraz bardziej zdobywają popularność.
"Drill Core" to tak naprawdę rogalik z elementami ekonomicznymi i strategicznymi, oferujący proste założenia i interesującą rozgrywkę. Na początku wydawało mi się, że gra będzie dość szybka, jednak jedna sesja potrafi zająć nawet 50 minut, więc jest co robić. Zacznijmy od fabuły: jesteśmy firmą, która uratuje Twoją planetę, jeśli jest na niej za zimno, za ciepło lub dzieje się cokolwiek innego, co wymaga naprawy w jej centrum. Możemy wysłać nowy rdzeń, aby uratować całą planetę. To my, jako ekipa, musimy naprawić planetę i zmierzyć się z jej tajemnicami.
Gra zawsze zaczyna się w ten sam sposób: na naszej platformie wiertniczej dysponujemy dwoma kopaczami, tragarzem i strażnikiem. Naszym zadaniem jest zejście na odpowiednią głębokość, aby móc wystrzelić nowy rdzeń planety. Aby zejść niżej, musimy odpowiednio zasilić naszą platformę czterema specjalnymi pierwiastkami, które są ukryte głęboko pod powierzchnią. Kopiąc, wydobywamy różnego rodzaju minerały i ulepszenia, co pozwala rozwijać naszą platformę. Jest to konieczne, ponieważ w nocy atakują nas różnego rodzaju potwory. Mamy więc dwa aspekty w tej grze: jednym jest kopanie i rozbudowa bazy, a drugim obrona. Obrona skupia się na instalacji automatycznych wieżyczek w wybranych miejscach oraz konfiguracji różnorodnych działek, wieżyczek i wyrzutni rakiet, co sprawia, że jesteśmy bardziej lub mniej odporni na odpowiednie gatunki przeciwników. To daje pewne poczucie kontroli nad tym elementem gry, dodatkowo dodając wyzwania, które wybieramy na początku każdej misji. Przed misją możemy sobie utrudnić życie, na przykład decydując, że zdrowie naszego rdzenia nie spadnie poniżej 90% lub, w drugą stronę, że misja zakończy się rdzeniem, który ma poniżej 10% zdrowia, czyli balansując na krawędzi.
Nasza ekipa, jak wspomniałem na początku, składa się z górników, tragarzy i żołnierzy, którzy pilnują wydobycia. Są oni konieczni, ponieważ od czasu do czasu naszym górnikom zdarzy się wykopać jakiegoś stwora, który z apetytem ich zjada. Oprócz tego mamy oczywiście inne przeszkody, takie jak rosnące pnącza, spadające bloki czy skały, które wszystko może zabić naszych górników. Na szczęście możemy ich odtworzyć, ale spowoduje to zawsze opóźnienie, ponieważ rozgrywka jest podyktowana czasem. Czas stanowi w pewnym sensie wyzwanie, ponieważ im więcej dni spędzimy na platformie, tym więcej potworów nas zaatakuje, a później nawet pojawią się bossowie. Dodatkowo w nocy kopanie w kopalni jest utrudnione, ponieważ pojawiają się wielkie robale, które mogą zjeść całą naszą załogę w kilka sekund. Dlatego najczęściej wycofujemy naszych górników na platformę, a ci próbują przeczekać całą noc.
Gra jest utrzymana w klimacie pixel artu, dość ładnego pixel artu, trzeba przyznać. Kolory, barwy oraz układ cech gry są przemyślane i przyjemne w odbiorze, co nie przeszkadza w graniu. Ciekawostką są też pewne detale, które są poukrywane na planszy, i warto się przyjrzeć całej grze, bo ktoś poświęcił na to mnóstwo czasu.
Oprawa muzyczna również prezentuje się zaskakująco dobrze. Nie znajdziemy tutaj może dzieł muzycznych o wielkiej skali, które podbiłyby światowe sceny, jednak każdy dźwięk, kliknięcie czy odgłos środowiska został starannie dopracowany, co znacząco wzmacnia immersję podczas rozgrywki.
Gra jest w early accessie, ale jest już na takim poziomie, że warto sobie w nią zagrać. Jest rozwijana i ma ciekawy plan rozwoju. Gra szybko wciąga, nawet nie zauważyłem jak przeleciało pierwsze 10 godzin bardzo się wciągnąłem, więc mogę z czystym sumieniem polecić tę grę osobom, które lubią tego typu rozgrywkę.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu