G2A to firma która uważana jest za jednego z największych na świecie graczy na giełdzie gier komputerowych. Ojcowie Marketplace’u starają się rozwijać na wiele sposobów i w wielu segmentach, dzięki czemu mają w zanadrzu też własną produkcję na Oculus Rift. G2A Land, bo tak zwie się owy tytuł, to nie do końca produkt zawierający w sobie 100% gry. To raczej zestaw doskonałych minigierek prezentujących możliwości samych gogli VR od Facebook’a.
Grę rozpoczynamy wchodząc do ogromnego lunaparku gdzie wita nas ogrom kolorów i wesoła muzyczka, niestety po całym obiekcie możemy się rozejrzeć tylko z pozycji wejścia. G2A Land kieruję nas od razu do tablicy na której mamy do wyboru pięć miniprodukcji, gdzie do wyboru mamy Kolejkę Górską, Strzelnice, Podwodny Park, Wirulentne Kino i Rajd na motorze przypominającym ten należący do Batmana.
Jak łatwo się domyślić z opisu te pięć mini gier to cała produkcja, zapewni nam jedynie chwile zabawy, a nie jakieś długie godziny, ale zdecydowanie wystarcza to aby zakochać się w technologii Oculus Rifta. Z resztą póki co możliwości sprzętowe wciąż nie pozwalają nam na długotrwałą zabawę i jeszcze przez długi czas tak będzie. Zacznijmy zatem od kolejki górskiej, czyli czegoś co każdy by chciał przetestować od dziecka. Dość długa trasa została urozmaicona kilkoma fajnymi pętlami i dobrym odwzorcowaniem efektu spadania przez co można poczuć moment spadku tak, że zapieramy się na nogach co jest dodatkowo ciekawe. Przejazd jest na tyle długi, że jest wstanie pokazać nam nie tylko wszystkie możliwości samego sprzętu, ale też daje możliwość rozglądnięcia się po całym parku gdzie co chwile atakuję nas logo G2A.
Zatrzymajmy się zatem na chwilę przy grafice, która jak na tego typu produkcje prezentuje się naprawdę ślicznie. Wszystko utrzymane jest w lekko kreskówkowym stylu, no może coś bliżej jakimś animacjom. Pomimo absolutnego braku realizmu nie odczuwamy tego w zupełności, jesteśmy wstanie w pełni zanurzyć się w ten magiczny świat. Twórcy zadbali również o detale takie jak efekty cząsteczkowe, które często kierują się wprost na nas (lub my w nie ;D ), dzięki czemu otrzymujemy efekt znacznie lepszy niż ma to miejsce na przykład w wielu filmach w technologii 3D. Każda z atrakcji to nie tylko inna zabawa, to również zupełnie inne miejsce dodatkowo wyróżniające się od siebie. Design i kierunek artystyczny zostały utrzymane, nawet pomimo tego, że lokacje zabierają nas do naprawdę zróżnicowanych obszarów.
Drugim i swoją drogą chyba najlepszym demkiem jest Podwodny Park, w którym za pomocą starego batyskafu zanurzamy się w odmęty pobliskiego oceanu, by po podziwiać rafy koralowe, stare ruiny i pouciekać przed ogromny potworem z głębin. Jest to zarazem najdłuższe demko i najbardziej wciągające, dzięki zastosowaniu wielu efektów. Najbardziej zapadającym w pamięć fragmentem jest ten gdy zapada się pod nami podłogi oraz ten z awaryjnym opadaniem. Dobrze poprowadzona akcja pozwoliła na zapamiętanie tego doświadczenia i zwyczajnie dobrej zabawy.
Kolejny w kolejce jest Batma... yyy, znaczy się Gotham, czyli bardzo dynamiczna przejażdżka na motorze po której może się niektórym zrobić naprawdę niedobrze. Osobiście dodałbym tu trochę jeszcze prędkość, ale trzeba pamiętać, że VR musi być budowany bezpiecznie dla wszystkich graczy zwracając uwagę na ich unikatową odporność. Na jednośladowcu zwiedzisz kawałek jaskini pewnego Mrocznego Rycerza, budowę metra i ulice w tunelu, generalnie przejażdżka jest fajna, ale stosunkowo zbyt krótka, co może być związane ze specyfiką wirtualnej rzeczywistości.
Strzelnica to ciekawe wyzwanie, gdyż na chwile natrafiamy na trzy krótkie rundy, aby jak prawdziwi cowboye, postrzelać sobie jak na dzikim zachodzie przystało! Przypominiały mi się świetne, stare gry z Atari, choć i tu rozrywka jest równie przyjemna i godna polecenia. Trzeba trochę namachać się głową i po używać refleksu, co może być zaskakująco trudne po ostatnich zabawach, które opierały się głównie na siedzeniu i przeżywaniu, ale nie jest to zupełnie nowe wyzwanie które mogło by kogoś rzucić na kolanach.
Na koniec najgorszy kawałek tej produkcji to ten w którym moim zdaniem jest Kino 3D gdzie leci sobie kawałek filmu z YouTube, gdzie Pew Die Pie również gra na VR. Szczerze powiedziawszy mogło by tego nie być nie.. strasznie się rozczarowałem jak kliknąłem i oczekiwałem więcej fajnej jazdy po pozostałych czterech mini gierkach. Twórcy powinni zastanowić się na zmianą tej atrakcji i zaimplementowaniem w tym miejscu czegoś bardziej nieoczywistego, czegoś co teoretycznie już widzieliśmy, lecz nie z tej perspektywy. Dobrze udało się to zrobić Samsungowi, który swego czasu (na PGA) pokazywał najlepsze zagrania Virtus.Pro w CS:GO, co prezentowało się zaskakująco interesująco.
G2A Land jest fajną produkcją, która ukaże Wam jak nietypowa i zabawna może być zabawa w VR, gdzie w porównaniu z demówkami od SONY wpada naprawdę super. Tam nie dość, że mamy do czynienia z gorszym sprzętem, to jeszcze rozrywka nie stała na takim poziomie. Zdecydowanie G2A Land przekonał mnie nie tylko do siebie, ale także do samego Oculusa. W tym momencie zdecydowanie lepiej bawiłem się z takim połączeniem niż z produkcjami i zabawką od Sony.
Fajne zróżnicowane gierki w VR, jak się zaopatrzę w VR to ogarnę to wesołe miasteczko.