Niestety była nudnawa, a wersja niemiecka...straszna ! ;(
Jakiś czas temu firma Techland Wydawnictwo, w swojej nowej serii wydała drugą odsłonę gry studia Centauri Production, ale zanim w sprzedaży pojawiło się Memento Mori 2: Strażnicy Nieśmiertelności, gracze mogli zapoznać się z pierwszą grą z cyklu klasycznych przygodówek point&click.” Memento Mori”. Ta, tak jak już wcześniej nadmieniłam klasyczna pozycja, w której sterujemy za pomocą niezawodnego przyrządu przygodomaniaka, jakim jest komputerowa mysz, zaprezentowała przeciętny przygodowym poziom.
Fabuła gry skupia się wokół kradzieży trzech obrazów, które ktoś skradł z rosyjskiego muzeum Ermitaż. Wcielamy się w niej w dwójkę bohaterów, kobietę oraz mężczyznę. Żeńska grywalna postać, to pracownica Interpolu, Larisa Ivanova Svetlova, w grze znana jako Lara. Męskim bohaterem zaś, jest fałszerz dzieł sztuki, Maksim Durand, znany jako Max. Jegomość ów próbując odkupić swojej winy pracuje dla rosyjskiej milicji. Postacie kontaktują się między sobą, wysyłając sobie maile, czy też dzwoniąc do siebie. Skradzione obrazy prowadzą naszą dwójkę do Portugalii, Francji , Szwajcarii , czy też tajemniczego zakonu w Finlandii. W czasem, jak to w grach przygodowych bywa, między dwójką naszych bohaterów zawiązuje się bardziej osobista zażyłość.
Istotą owej pozycji są dialogi. W czasie gry gracz musi wybrać odpowiednią ścieżkę dialogową. To w jaki sposób poprowadzimy rozmowy, doprowadzić nas może aż do ośmiu możliwych zakończeń gry. Ta nieliniowość w „Memento Mori” sprawia jednak pewne problemy. Kilka razy, gdy wybierzemy wydającą się nam poprawną opcję dialogu, która niestety w tym wypadku okaże się niewłaściwa, nie będziemy mogli ruszyć dalej. Warto więc bardzo często zapisywać grę. Na szczęście twórcy przewidzieli nieograniczoną ilość zapisów, co mnie bardzo cieszy.
Pierwsza odsłona tej przygodówki nie doczekała się niestety wersji polskiej. Mnie przyszło grać w wersję niemiecką. Zazwyczaj, a grałam już w wiele gier po niemiecku, nie narzekam na taką lokalizację gier, ale w przypadku „Memento Mori” muszę nieco po marudzić. Aktorzy, podkładający głosy pod liczne postacie owej gierki, nie przyłożyli się do swojego zadania, a wiele postaci brzmi fatalnie. Niestety dotyczy to także głównej bohaterki, czyli Lary. Dziewczyna ma zbyt piskliwy głos, który na początku mnie strasznie drażnił zniechęcając do gry, której fabuła jest naprawdę ciekawa. Dziwnie też brzmi głos pewnej dziewczynki imieniem Tanja. Dziecko ma barwę głosu dorosłej osoby, choć ma zaledwie jedenaście lat.
Graficznie też nie jest rewelacyjnie. Gra jest zamazana, postacie to chodzące kukły, a kolejnym lokacjom brakuje szlifu i dopracowania. Chyba najlepiej wygląda klasztor, reszta wypada bardzo, bardzo blado. Urozmaiceniem rozgrywki są liczne animacje, które zgrabnie wpleciono w fabułę, którą przyjdzie nam śledzić przez osiemnaście rozdziałów. Rozgrywka jest zatem dość długa, co jest, oprócz fabuły jej mocną stroną.
Muzyka, to kolejna mocna strona owej przygodówki. Podczas zabawy towarzyszą nam przeróżne kawałki muzyczne, która wpasowują się w akcję gry, czasami potęgując dramaturgię i tajemniczość gry.
Zagadki, na które natkniemy się w „Memento Mori”, nie powinny sprawić nikomu żadnych problemów. Są one dość logiczne, niezbyt trudne i różnorodne. Oprócz zadań czysto logicznych, znajdziemy także wiele zadań przedmiotowych, która w połączeniu z mini grami i odpowiednim wybieraniem opcji dialogowych pozwalają posiedzieć przy grze ładnych kilka godzin.
„Memento Mori” to solidna, wciągająca gra, która potrafi zaciekawić. Gorzej z grywalnością, bowiem ciągłe wybieranie odpowiednich dialogów, powoduje przestoje w grze, z czasami skutecznie pozbawiając nas możliwości dalszego grania. Szkoda też, że firma Techland, decydując się na wydanie drugiej jej części, nie zlokalizowała w ojczystym języku także jedyneczki, dodając ją na przykład do „Memento Mori” 2 jako dodatek.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
No jedynka była strasznie taka sobie i nie dziwi, że wydając 2 pominęli 1 milczeniem. Kiedyś za jakieś grosze to kupiłem. Niby fajnie, że długa, ale strasznie się wlecze.