The End of the Sun to polska produkcja bardzo małego studia deweloperskiego, składającego się z dwóch twórców, którzy po ośmiu latach pracy nad jedną grą wreszcie ją upublicznili.
The End of the Sun to narracyjna gra osadzona w mitologii słowiańskiej. Zawiera kilka elementów zagadek, jednak przede wszystkim jest to opowieść o obrzędach, miłości, zatraceniu i legendach rozgrywających się w słowiańskim świecie.
Choć gra nie jest zbyt długa, dostarcza przyjemnych wrażeń. To tytuł, który przechodzi się przede wszystkim dla fabuły, a nie po to, by zmierzyć się z trudnymi zagadkami czy wyzwaniami.
Mechanika jest prosta, może nawet zbyt prosta. Nasza postać nie może skakać, a w trakcie rozgrywki używamy jedynie kilku klawiszy i zbieramy kilka przedmiotów. Ciekawostką jest mapa – nie jest interaktywna, co wymaga orientowania się w terenie, aby z niej skorzystać.
W grze wcielamy się w żercę, czyli słowiańskiego kapłana, który rozwiązuje zagadkę poprzez podróże w czasie i przestrzeni. Jako gracze poruszamy się między czterema strefami czasowymi – wiosną, latem, jesienią i zimą. Choć teren jest zamknięty, zmienia się on wraz z porami roku. Po pewnych wydarzeniach w jednej porze roku musimy powrócić np. z zimy do wiosny, by dokończyć zadania, które odblokują kolejne możliwości.
Poruszanie się pomiędzy porami roku daje wrażenie podróży w pętli czasu. Dodatkowo gra jest bardzo urokliwa – w niektórych momentach naszej podróży przez lasy i łąki czas przyspiesza, co sprawia, że mamy poczucie, że jedynie przemierzamy świat, a nie jesteśmy z nim w pełni związani. To bardzo ciekawe doznanie dla gracza.
Sam początek rozgrywki nie jest do końca intuicyjny – przez pierwsze kilkanaście minut czułem się zagubiony. Może czegoś nie doczytałem, a może tego po prostu brakuje w grze. Jednak wraz z postępem wszystko stało się jasne i rozgrywka zaczęła przebiegać płynnie.
Gra ma bardzo urokliwą grafikę, choć jest przy tym dość obciążająca dla GPU. Świat polskiej wsi z zamierzchłych czasów został przedstawiony realistycznie – budowle, narzędzia i ich rozmieszczenie w terenie wyglądają wiarygodnie. Sama natura jest niezwykle przyjemna w odbiorze, jednak brak zwierząt wydaje się pewnym niedopatrzeniem.
Jednym z mankamentów silnika gry i układu mapy jest duża liczba niewidzialnych ścian, które blokują dostęp do niektórych miejsc. Może to być frustrujące, zwłaszcza na początku. Po przyzwyczajeniu się, że należy trzymać się wyznaczonych ścieżek, rozgrywka staje się bardziej płynna, ale brak możliwości skracania sobie drogi momentami irytuje, zwłaszcza że postać porusza się dość wolno.
Jak już wspomniałem, mój RTX 3080 miał spore problemy z optymalizacją tej gry – wiatraki pracowały na maksymalnych obrotach. Optymalizacja z pewnością wymaga dopracowania. Dla testów uruchomiłem grę na najniższych ustawieniach graficznych i, co ciekawe, nie straciła ona zbyt wiele na wyglądzie. Nie przeszkadzało mi to na tyle, by nie ukończyć całej gry.
Na szczególną uwagę zasługuje muzyka, która jest znakomicie wykonana i doskonale dopasowana do klimatu gry. Dodatkowo, pieśni śpiewane w języku polskim w stylu folkowym nadają rozgrywce niezwykłej atmosfery. Są momenty, w których warto się zatrzymać tylko po to, by ich posłuchać – to jeden z najmocniejszych elementów tej produkcji.
Gra jest przede wszystkim przeznaczona dla osób, które cenią sobie storytelling i nie szukają wyzwań logicznych. Jestem przekonany, że miłośnicy mitologii słowiańskiej nie będą zawiedzeni. Jednak jeśli szukasz trudnych zagadek i nie interesuje Cię fabuła, ta gra może Cię szybko znudzić.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu