Dear Esther
Dear Esther to komercyjny remake jednej z najlepszych modyfikacji do Half-Life 2. Pierwowzór stworzył Dan Pinchbeck jako eksperyment podejmujący próbę zrewolucjonizowania sposobu opowiadania historii w grach. Twórcą przeróbki jest natomiast Robert Briscoe, który pracował jako jeden z projektantów poziomów w Mirror’s Edge.
Gra rozgrywana jest perspektywy pierwszej osoby. Nie ma tu jednak żadnej walki czy sekcji zręcznościowych. Zamiast tego cała zabawa polega na zwiedzaniu opuszczonej wyspy i odkrywaniu jej tajemnic. Ani imię ani tożsamość postaci, w którą się wcielamy nie zostają nigdy określone. Podczas podróży towarzyszy nam męski głos odczytujący krok po kroku listy umierającego żeglarza napisane do kobiety imieniem Esther. Te fragmenty wraz z elementami otoczenia (takimi jak znaki na skałach, papierowe łódki na brzegu itp.) tworzą kawałki układanki, które powoli odsłaniają nam prawdę o tym miejscu. Dear Esther stawia na głowie schematy, do których przyzwyczaiły nas gry i nie oferuje prostej rozrywki. Zamiast tego, jest to opowieść przesiąknięta dojmującym smutkiem i po zakończeniu zostawia w świadomości czarną chmurę oraz mnóstwo pytań co do możliwych interpretacji tej historii.
Komercyjny remake Dear Esther korzysta z silnika Source znanego z gier takich jak Half-Life 2 czy Left4Dead. Robert Briscoe wycisnął z tej technologii ostatnie soki oferując grafikę przebijającą wszystko co to tej pory stworzono w oparciu o ten silnik. W porównaniu do pierwowzoru nie tylko strona wizualna uległa przeobrażeniu. Gra wzbogacona została również o wiele dodatkowych lokacji, a odkrywanie tajemnic wyspy umila nowa wersja oryginalnej ścieżki dźwiękowej.
Dear Esther - komentarze (3):
Bardzo ciekawa gra z niezłym pomysłem na rozgrywkę i rozwój fabuły. Gra wygląda świetnie i daje dużo do myślenia.
Nieźle zrobiona i fabularnie spójna 7/10.
Fabuła 7/10, grywalność 6/10 :)