
EA Sports już w tej chwili może uznać rozdzielenie się od FIFA za naprawdę udany ruch, szczególnie z uwagi na znakomite wyniki osiągane przez kolejną odsłonę. Fani coraz częściej narzekają na dziwne decyzje podejmowane przez autorów, którzy potrafią bardzo szybko stracić kontrolę nad poszczególnymi wydarzeniami, a co za tym idzie, rywalizacja staje się mniej satysfakcjonująca. Poprzedniczka niestety bardzo szybko ucierpiała z powodu popełnionych błędów. Niemniej EA FC 26 to zupełnie nowe otwarcie! Czy Kanadyjczykom udało się zaskoczyć fanów i zaoferować im nowy powiew świeżości? Czy formę udało się utrzymać? W poniższej recenzji opowiem Wam o tym, czy warto było czekać na nadejście kolejnej odsłony!
EA Sports FC 26 już na samym starcie zmaga się z opinią dotyczącą poprzednich odsłon. Po mocniejszej ofensywie przy okazji przejścia marki na obecną, niestety deweloperzy powrócili do spokojniejszego wdrażania nowości. Najmocniej uwidacznia ten trend hasło inspirowania się najbardziej znanymi zawodnikami, rozwinięciem kolekcji klas do Klubów oraz inspiracjami z realnego świata. Teoretycznie więcej optymizmu miały wzbudzać materiały wideo porównujące najczęściej pojawiające się uwagi dotyczące bazowych mechanik oraz miniprezentacje zmian, które zostały wprowadzone, aby uczynić zabawę znacznie bardziej atrakcyjną w odbiorze.
Prawdziwie potężną zmianą miało być oddanie fanom możliwości kierowania bezpośrednio bramkarzami. W rzeczywistości jednak ten aspekt stanowi bardziej ciekawostkę, gdyż w zasadniczej rywalizacji zdanie się na sztuczną inteligencję, to naprawdę spora odwaga! Tego można było się spodziewać, szczególnie w przypadku graczy spędzających sporo czasu na spotkaniach w sieci. Skoro już mowa o tej części społeczności. Pozytywnie zadziwiło wprowadzenie podziału pomiędzy nowości, które mają uczynić rozgrywkę nieco bardziej realistyczną dla trybów zręcznościowych oraz dla pojedynczego gracza, a wieloosobowymi zmaganiami. To nowinka, która może się okazać przestrzenią do… większych, odważniejszych eksperymentów. Odsunięcie na bok rywalizacji pełnej emocji i oczekiwań, może w dłuższej perspektywie spowodować, że mniej ryzykowne staną się próby znaczącego zmodyfikowania poszczególnych mechanik. To jednak tylko nadzieja, ale sam pomysł na pewno warto docenić!
Deweloperom udało się ponownie zadbać o poszczególne mechaniki, ale w przeciągu kilku poprzednich lat, nie udało się znacząco zmienić najważniejszych systemów. Z roku na rok na większości poziomów rywalizacji można wskoczyć od ręki i nie musieć za nic dostosowywać swojego sposobu gry. Jedynie odczuwalny jest fakt, że niektóre ekipy ze względu na ogólny sposób poruszania się, są znacznie mniej uniwersalne, ale ich poziom specjalizacji wydaje się doskonale skrojony pod niektórych fanów. Jeżeli doskonale się czujecie w określonym sposobie grania, z pewnością znajdziecie kilka ekip, które mogą doskonale Wam podpasować.

EA FC 26 teoretycznie powinno mieć wszystko, aby stać się jedną z najlepszych odsłon w ostatnich latach, w końcu, najbardziej dogłębne zmiany były wcześniej wprowadzone. Na papierze zespoły z Kanady oraz Rumunii powinny sobie poradzić z dostarczeniem wysokiej jakości produkcji. Tymczasem… poziom odczuć znów spadł. Trudno nie odnieść wrażenia, że jest jeszcze gorzej. Błędy stają się bardziej dotkliwe, a niektóre niedociągnięcia natrafiają na inne, tworząc jeszcze bardziej niekorzystny obraz całości rozgrywki. Autorzy chaotycznie zdają się próbować eliminować największe problemy, nie potrafiąc niczego ustabilizować.
Co gorsze, balans w dalszym ciągu nie został zachowany. Im więcej czasu fani spędzają w sieci, tym mocniej rośnie ich frustracja. Zjawisko oczywiście jest mniej dotkliwe w przypadku samodzielnej zabawy, jednakże i tu grając w określony sposób, możemy uzyskać sporą przewagę.

Sporą krytyką w społeczności cieszą się ulepszenia w sferze dryblingu, który ponownie stał się niezwykle mocną bronią. Co prawda jest to w pełni zgodne z trendem z realnego futbolu, ale w tym przypadku projektanci jednak chyba nieco przesadzili. Z każdym tygodniem niezadowolenie fanów wzrosło, co najlepiej widać po opiniach na Steamie. To właśnie tutaj obecnie dominują “W większości negatywne” komentarze, szczegółowo poruszające poszczególne niedociągnięcia oraz błędy.
Na komputerach osobistych pojawiły się odgłosy niezadowolenia z optymalizacji, natomiast jest ich trochę mniej w przypadku konsol. Niemniej na Xboxie Series S podobne zjawisko było możliwe do zaobserwowania, nawet pomimo lepszego stanu technicznego. Pewne niedociągnięcia są odczuwalne, ale najbardziej jednak mrozi fakt, że niektóre elementy od wielu, wielu lat pozostają nienaprawione. Szkoda, że wydajność, która powinna być podstawą, nie stoi na oczekiwanym poziomie. A przecież, gdy mamy do czynienia z największymi konkurentami, tego typu problemów nie uświadczymy. To spory minus, obok którego nie można przejść obojętnie…

W związku z tym, że EA Sports nie ma żadnej znaczącej konkurencji, porównywanie graficzne do innych produkcji nie ma już żadnego większego sensu. Niemniej przechodząc z roku na rok, trudno nie odnieść wrażenia, że postępy nie są znaczące. Warto odnotować, że licencjonowanej zawartości jest coraz więcej, ale niestety nastawienie na marketingowe współprace zdają się pochłaniać najwięcej uwagi oraz mocy. Zasób treści jest w tej chwili ogromny, ale i zdecydowanie zbyt przytłaczający. EA Sports FC 26 zdaje się po tym względem być gigantem, który nie radzi sobie ze swoją skalą. Coraz mniejsza ilość dostrzegalnych nowości uchyla się nadziei na większy zarobek, który w krótkiej skali być może będzie się kalkulować. W dłuższej perspektywie może się to skończyć tak jak w przypadku “NBA 2K”. Tam również finanse znacząco obniżyły jakość na przestrzeni kolejnych części.
Ponownie fani mogą liczyć na solidnie zrealizowane udźwiękowienie oraz nowości w ramach symulacji transmisji sportowych. Ścieżka dźwiękowa to po raz kolejny gama energetycznych, efektownych nowych i nieco starszych utworów, które faktycznie nadają i “Dwudziestce szóstce” wyjątkowego klimatu. W tej sferze w zasadzie nie można się do niczego przyczepić. Szkoda, że zmagania nie wiążą się jednak z większą reakcją wirtualnych trybun na poczynania graczy.
Animacje w dalszym ciągu prezentują się zdecydowanie lepiej ze sporej odległości aniżeli na bliski dystans. W tej sferze jest nieco lepiej, niemniej nowy system, teoretycznie uczący się maszynowo zdaje się nie funkcjonować zbyt imponująco. Można było się spodziewać, że po kilku latach jakieś większe zmiany staną się dostrzegalne. Niestety tak nie jest, a szkoda, gdyż fizyka i animacje aż się proszą o znaczące poprawki, aby zabawa stała się płynniejsza, spójniejsza oraz znacznie najbardziej satysfakcjonująca. Na tę chwilę jest tak naprawdę coraz gorzej…
Graficzny postęp jest w zasadzie nie dostrzegalny, autorzy nie włożyli zbyt wiele pracy, aby zaoferować coś znacznie atrakcyjniejszego. Co gorsza, z uwagi na liczne problemy wydajnościowe, całościowy obraz wygląda gorzej, niż miało to miejsce przy okazji debiutu poprzedniczek. Jeżeli EA Sports nie wyciągnie szybko wniosków, powoli rozpocznie się uzasadniona krytyka braku postępów także w tej sferze. Już tym razem jest pod tym względem mało imponująco.

Pomimo różnego typu zmian, wciąż rodzimi gracze mogą liczyć nie tylko na pełne tłumaczenie interfejsu, ale również na polski komentarz. Duet ponownie pozostał niezmienny: Jacek Laskowski oraz Tomasz Smokowski, których głosy powoli zapisują się na dobre w pamięci graczy. Po raz kolejny doczekaliśmy się małego liftingu oraz rozwinięcia, choć najwięksi fani mogą ich nie zauważyć. Pozostałe aspekty tłumaczenie po raz kolejny wykonane zostało poprawnie, zapewniając solidny poziom.
Po mocnym wejściu, w ostatnim czasie EA Sports FC 26 wpisuje się w trend bardzo delikatnych zmian. Marka zdecydowanie spowolniła, a każda modyfikacja ma znacznie słabszy wpływ na odczucia graczy. Po mocnej ofensywnie sytuacja się zdecydowanie ustabilizowała, a wraz z nią spadek entuzjazmu. Ekipa z Kanady niestety powróciła do popełniania podobnych błędów, nie radząc sobie już tak dobrze z sezonowymi wydarzeniami i planowanymi atrakcjami. Balans został o dziwo zaburzony zbyt mocno, co dziwi z uwagi na to, że nowości nie okazały się rewolucyjne. Nowa-stara marka rozwija się niezwykle powoli, zatem sami musicie zdecydować czy chęć rywalizacji co roku jest wystarczająca, aby skłonić Was do zakupu. Tym razem twórcy nie zadbali o wystarczająco mocne atuty…
Dziękujemy EA za udostępnienie kopii recenzenckiej EA Sports FC 26!
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu