Cell: emergence
Cell: Emergence to pierwsza gra niezależnego studia New Life Interactive, zainspirowana klasycznymi tytułami z lat 80-tych, jak Defender czy Centipede. Ogromny wpływ na ostateczny kształt produkcji miał Sheldon Pacott, scenarzysta Deus Ex.
Gracz wciela się w niewielką maszynę, nanobota, który wstrzyknięty do ciała chorej dziewczynki, eliminuje poważne zagrożenie i stara się uratować jej życie.
Rozgrywka opiera się na kilku mechanizmach, które dają użytkownikowi możliwość ukończenia danego etapu na różne sposoby. Można ruszyć do boju strzelając z podstawowego lasera do wszystkiego, co się rusza, lub skupić się na strategii i budować fortyfikacje obronne. Należy także hodować przeciwciała, które pomagają w walce z infekcjami. Twórcy oddali w nasze ręce system ulepszania podstawowej broni, dzięki czemu, wraz z biegiem czasu, dysponujemy coraz większą siłą rażenia.
Każdy kolejny układ wykorzystuje mechanizmy poznane wcześniej, co sprawia, że grająca osoba musi uważnie śledzić to, co dzieje się na ekranie i zapamiętywać wszelkie niuanse. Tytuł posiada wysoki stopień trudności, dzięki czemu niewielka liczba poziomów (17) wystarcza na kilka godzin wciągającej rozgrywki.
Produkcja cechuje się rozpikselowaną oprawą graficzną i kojącą oprawą muzyczną autorstwa Logana Middletona z zespołu The Laughing. Cały świat gry, w odróżnieniu od innych trójwymiarowych tytułów wykorzystujących zazwyczaj siatki wielokątów, został zbudowany przy pomocy vokseli. Klimatu Cell: Emergence nadaje fakt, że technika ta jest często wykorzystywana w analizach medycznych. Scenki przerywnikowe wyjaśniające fabułę utrzymane są w komiksowym stylu. Stworzyła je Lindsay Rigling Smith z firmy LR Studios.
Cell: emergence - komentarze (2):
Jak na studio New Life Interactive to bardzo dobry produkt.
Całkiem w porządku 6,5/10