End of Nations
End of Nations. jest strategia czasu rzeczywistego, owszem, jak najbardziej. Ale nie z tego nurtu, który wydał na świat StarCrafta, Command & Conquer, czy też na samym początku Dune 2. Nie, End of Nations to przedstawiciel drugiej gałęzi gier RTS, tej w której się nie buduje bazy, nie zbiera surowców i nie produkuje olbrzymich armii. Tak się składa, że akurat na tej gałęzi wisi mi się przyjemniej - ekonomia, gospodarka surowcami i makrozarządzanie armią i bazą przerasta moje zdolności.
Gracz tworzy postać generała walczącego dla jednego z dwóch powyższych stronnictw: Liberation Front lub Shadow Revolution (Order of Nations jest stronnictwem niegrywalnym). Frakcje te znacząco różnią się od siebie nie tylko poglądami, ale przede wszystkim sposobem prowadzenia starć - np. Liberation Front nastawiony jest na otwartą walkę z udziałem ciężkich jednostek opancerzonych o dużej sile rażenia, a Shadow Revolution preferuje szybkie uderzenia z zaskoczenia i ataki na dystans.
Po wybraniu frakcji i specjalizacji, przechodzimy do wyboru jednostek. Każdy gracz kontroluje ich maksymalnie kilkanaście, zatem należy je mądrze dobrać w zależności od rodzaju wroga i pola bitwy. Jako, że End of Nations kładzie ogromny nacisk na współpracę między graczami, przed każdym meczem gra daje chwilę na umówienie się ze wspierającymi nas dowódcami co do podziału obowiązków.
Konflikt toczy się w skali MMO na mapie całego świata, podzielonej na szereg terytoriów. W tym samym czasie w wojnę może być zaangażowanych tysiące graczy, przy czym w bitwie o dany obszar może brać udział maksymalnie 56 osób. W ciągu kilkutygodniowych okresów, frakcje walczą ze sobą o dominację nad jak największą liczbą regionów, po czym konflikt zostaje zresetowany, a zwycięzcy otrzymują nagrodę.
Poszczególne bitwy rozgrywane są w czasie rzeczywistym. Na największych mapach grać może na raz nawet do 56 osób – po 28 na stronę. Każdy gracz dowodzi niewielkim oddziałem, którego straty można uzupełniać za zdobyte w grze zasoby. Nie ma tu klasycznego budowania bazy, ale istnieje możliwość umocnienia swoich pozycji stawiając stacjonarne wieżyczki strażnicze. Wraz z postępami w bitwach nasz generał awansuje na kolejne poziomy, co pozwala na odblokowanie bonusów przydzielanych poszczególnym jednostkom.
Trójwymiarowa grafika została odpowiednio wypośrodkowana pomiędzy jakością a niewysokimi wymaganiami sprzętowymi.
W End of Nations bawić się można całkowicie za darmo. Jednocześnie istnieje opcja opłacania abonamentu w zamian za pewne bonusy i dodatki kosmetyczne. Mimo to, twórcy podkreślają, że płacący gracze nie otrzymują nieuczciwej przewagi nad pozostałymi, a wszystkie przedmioty dostępne w wirtualnym sklepie można śmiało kupić za punkty zdobyte w grze.
End of Nations - komentarze (0):