Agata Dudek | 13 lutego 2023, 19:00
Death Corp - wrażenia z wersji demonstracyjnej klasycznej korpo-makabrycznej przygodówki z czarnym humorem. Oto co sądzimy o tym przygodowym projekcie?
Na lutowym wydarzeniu Steam Next Festiwal wprawdzie było dostępnych do sprawdzenia wiele tytułów, ale prawdę powiedziawszy z gier przygodowych, na jakich się osobiście skupiam, zaciekawiło mnie niewiele, albo nawet bardzo mało. Udało mi się sprawdzić dobrze zapowiadający się tytuł od Frogwares,Sherlock Holmes The Awakened i równie godną uwagi, ale zupełnie inną w klimacie słowiańską, rodzimą przygodówkę The End of the Sun. Moją uwagę przykuła także klasyczna produkcja point-and-click, o tytule Death Corp, o której tym razem nieco poopowiadam.
Zapoznaj się także z: Bobby Kotick pozostanie dyrektorem Activision Blizzard, jeśli transakcja Microsoftu nie dojdzie do skutku? Pojawiły się nieoficjalne doniesienia
Tak jak wspomniałam Death Corp to przygodówka typu „wskaż i kliknij”, której stworzeniem zajął się niezależny twórca, Alberto Costa, który zaserwował nam w grze trochę humoru, nieco klimatu makabry i nawiązania do korporacyjnego życia, jakie towarzyszy wielu z nas. Wersja demonstracyjna obejmuje około pół godziny rozgrywki, i jedynie mały fragment pełnej wersji, podzielonej na kilka rozdziałów, która ma już swoją datę premiery, a ma zadebiutować z początkiem listopada tego roku.
Jest to opowieść, która skupia się na mężczyźnie o imieniu Art, który nie należy do wybrańców urodzonych pod szczęśliwą gwiazdą, a wręcz przeciwnie, bowiem jest życiowym pechowcem. Właśnie jest na etapie poszukiwania nowej pracy. Ale jakkolwiek bardzo się stara, ciągle nie trafia w gusta przyszłych pracodawców.
W wersji demonstracyjnej spotykamy naszego bohatera podczas kolejnej rozmowy klasyfikacyjnej, które, tak jak i poprzednie, nie idzie zgodnie z planem Arta. Przyszli pracodawcy nie są z niego zadowoleni, bo czego się nasz protagonista złapie, to popsuje. Ten pech, który mocno go prześladuje, doprowadza do nieszczęśliwego wypadku, w którym ginie cała grupa osób osób, która miała dać mu szansę na pracę. Okazuje się jednak, że czyn ten bardzo przypada do gustu Śmierci, która dostrzega talent mężczyzny i postanawia zatrudnić Arta w swojej korporacji, w której będzie pilnował, by osoby, które mają już odejść z tego świata, przeszły zgodnie z planem, na drugą stronę.
I tak Art trafia, z pomocą portalu, jaki otwiera jego pracodawca do korpo - śmierci, w którym to nie tylko poznaje panujące zwyczaje, ale otrzymuje pewne moce i swoje pierwsze zadanie, w którym to śmierć ma dopaść kilka młodych osób. Jak się okazuje, misja nie będzie należała do łatwych.
Death Corp to dość specyficzna pod względem humoru przygodówka, którą sam twórca określa czarną komedią, a ja nazwałabym nawet makabreską, ale w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Wykonana w rysunkowym, ręcznie malowanym stylu, odwołująca się do klasyków gatunku gra, nie stroni od krwi, momentów brutalności i licznych zgonów. Jednocześnie w projekcie owym, którego malutki, jak wspominaliśmy półgodzinny fragment poznamy w wersji demonstracyjnej, nie brakuje licznych odwołań.
Uważni gracze, którzy przetestowali wersję demo, znajdą tu odniesienia do gier, takich jak: Monkey Island, Day of the Tentacle czy Grim Fandango. Ale nie tylko skojarzenia z grami, i to klasykami świata przygodówek, w tym projekcie znajdziemy. Wiele twórca czerpie także z biblioteki filmowej, powiedziałabym, że w wersji demo, z filmów grozy. A są to projekty na pograniczu thrillera, a slashera, w których młodych ludzi goni zamaskowana postać z toporem w ręce, który bez skrupułów wbija w ciała swoich ofiar.
Gra, choć rysunkowa i graficznie wesolutka, nie jest moim zdaniem przeznaczona dla młodszych graczy, bo już wersja demo ocieka krwią i pewną dozą brutalności. Nie jest to jednak tytuł, którego należy się bać. Podczas ogrywania demo, ani przez moment nie poczułam strachu, czy obawy, że coś mi grozi. A choć lubię się bać przy filmach z gatunku horrorów, to już grać w coś co niesie ze sobą zagrożenie śmierci, nie za bardzo.
W Death Corp mamy jednak do czynienia z klasyczną rozgrywką „wskaż i kliknij”. Gra w niczym nas nie popędza, nie ma wyścigu na czas, w którym musimy spieszyć się, czy uciekać przed potencjalnym zabójcą. To my jesteśmy tym co przynosi śmierć, albo przynajmniej Śmierci pomocnikiem, ale nasze działania skupiają się na klasycznych rozwiązaniach przygodowych. Zajmujemy się zatem eksplorowaniem, zbieraniem przedmiotów i używaniem ich w odpowiednim miejscu. Zebrane rzeczy trafiają do klasycznego ekwipunku, który znajdziemy na dole ekranu. Naszym protagonistą sterujemy za pomocą myszy, jednym kliknięciem. Twórca zadbał także o podświetlanie aktywnych miejsc w lokacjach, co ułatwia poszukiwanie przedmiotów.
Zagadki w wersji demonstracyjnej skupiały się na przedmiotach, ale twórca w pełnej wersji swojego projektu obiecuje, jak wspomina o „skandalicznych zagadkach”. Należy się zatem spodziewać dużo zaskakujących, i mrocznie – komediowo – makabrycznych momentów, których przedsmak odczuwamy w wersji demo.
Death Corp ma zadebiutować już jesienią, w pełnej angielskiej wersji językowej, czyli z aktorstwem głosowym. W demo próbkę tego jak będzie wyglądać angielski dubbing odczujemy jedynie w jednej animacji, w której Art rozmawia ze Śmiercią, czyli ze swoim pracodawcą. Same demko dostępne jest bez głosów, a jedynie z napisami. Przygodówka niestety nie będzie miała polskiej wersji językowej, co mnie zasmuca, ale do czego zdążyłam się już przyzwyczaić.
Podsumowując Death Corp to ciekawa nieco makabryczna czarna komedia, w klasycznym przygodowym stylu, dla graczy lubiących typowe poin-and-clicki. Czarny humor, ładne rysunki, ciekawe dialogi i pokręcone zagadki. Tak w wielkim skrócie zdaje się wyglądać gra, której demo mogliśmy sprawdzić. Pora poczekać na wydanie gry w całości, która wydaje się być bardzo intrygująca.
Death Corp swoją premierę będzie mieć 1 listopada 2023 roku, na Steam, w wersji na PC oraz Mac.
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu