Agata Dudek | 28 lutego 2023, 08:00
Na platformie Netflix wieje nudą. Czy lider streamingu ma nam jeszcze coś do zaoferowania? Jakie plany ma Netflix? Czy zdoła jeszcze czymś zaskoczyć?
Bez dwóch zdań Netflix to wciąż lider rynku VOD, choć po piętach największej platformie streamingowej coraz mocniej i coraz bardziej widocznie deptać zaczyna konkurencja, a ta jest nie byle jaka, gdyż coraz liczniejsza.
Zapoznaj się również z: Ekstrapolacje, Apple TV+ prezentuje zwiastun serialowej antologii o skutkach zmian klimatu, w gwiazdorskiej obsadzie
Zgodzicie się ze mną zapewne, że aby utrzymać się wśród liderów VOD trzeba miłośników oglądania filmów, seriali i programów w formie online, wiecznie czymś zaskakiwać, oferując po pierwsze - stałość polityki platformy, dwa - cenę adekwatną do treści, i po trzecie - bogatą i konkurencyjną ofertę programową. Problem w tym, że z Netfliksem pod tymi względami ostatnio jest dość słabo, a zamieszanie, jakie platforma wprowadza, a także jakość oferowanych tytułów, rodzi pytanie, czy warto dalej subskrybować platformę. Postanowiłam się kwestii Netfliksa przyjrzeć, jednocześnie zaznaczając, że jest to moje subiektywne zdanie, i wynik pewnej obserwacji.
Netflix to lider na streamingowym rynku, platforma, która ma w swojej bibliotece naprawdę ogromną ilość tytułów, w tym produkcji oryginalnych, szczególnie seriali i naprawdę dobre dokumenty, jak choćby Oszust z Tindera. Ale czas swojej świetności widać ma już za sobą, bo platforma przysiadła na laurach, wyraźnie obniżając jakość tego, co oferuje swoim subskrybentom. Kilka godnych seriali, jak Arcane: League of Legends, na którego drugi sezon czekamy, czy flagowa produkcja Netfliksa Stranger Things, nie sprawią, że chętnych do subskrypcji jednej z wielu platform na rynku VOD, przybędzie. Nie można bowiem jechać na starych i uznanych produkcjach, a wypada czasami pokazać coś nowego i wartościowego. Tymczasem tak się nie dzieje. Słabość widać także, między innymi, w ostatnich TOP 10 Netfliksa, w których królują nie nowości platformy jako rodzime produkcje, a klasyki filmowe, nawet z lat 90-tych, które w końcu zagościły na Netflix.
Należy się także zastanowić, czy ci, którzy są na platformie, dalej na niej zostaną. Problemem może być nie tylko cena, o której niebawem napiszę, ale oferta jaką serwuje nam Netflix. Być może to jedynie moje zdanie, ale mam wrażenie, że od jakiegoś czasu Netflix stał się miejscem przeznaczonym dla nastolatków i młodzieży, gdyż większość seriali, jakimi stała ta platforma w latach swej świetności, to teraz tytuły skierowane właśnie do takiego widza.
Trzy czwarte z nich to wielkie przeciętniaki, które właściwie niczym się między sobą nie różnią, no może oprócz obsady, kraju produkcji i nieco fabułą. Płytkie opowiastki o codzienności, szkolnych problemach i prześladowaniu, no i o miłości, to już norma na Netflix. Poza niewielką ilością godnych polecenia produkcji, jak choćby nowość, brytyjski serial Red Rose bylejakość na platformie kwietnie, jak wspomniane czerwone róże, a na dobre seriale w ich kontynuacji, albo nie mamy co liczyć, albo czekamy wiele lat.
Przeczytaj również: Disney zmienia daty swoich produkcji, zamierza tworzyć mniej tytułów Marvela i zmienia swoją politykę
Bibliotekę zalewają także strasznie przeciętne polskie komedie romantyczne, i nie tylko krajowe romansidła, skierowane już może to nieco starszego widza. Ale czy do każdego? Wprawdzie te szybciutko znajdują się na topowych miejscach, oczywiście na polskim Netfliksie, ale powiedzmy sobie jasno, dziełami kinematografii nie można je nazwać. Netflix zarzuca nas także produkcjami z Korei Południowej, licząc zapewne na kolejny sukces rodem ze Squid Games, którego zapewne niejakie nowości serialowe czy filmowe, raczej nie zbudują.
Platforma zaczyna zauważalnie skręcać ku jakości telewizyjnej, co rusz wrzucając do swojej oferty kolejne reality TV czy reality - show, których jakoś jest nie tylko zła, to na dodatek mocno kontrowersyjna, jak choćby polski reality TV Love Never Lies. Można by powiedzieć... takie czasy, ale czy na pewno?
Przykrość, smutek i zapewne rozczarowanie budzą ostatnie decyzje platformy, która idzie w zaparte w swojej bylejakości, kasując seriale i to te, które wielu widzom wyraźnie przypadły do gustu, nawet te, które już były umówiona i zaklepane na kolejne sezony, jak choćby 1899, który miał mieć przecież aż trzy sezony, a pozostanie przy jednym, zostawiając widza z nierozwiązaną zagadką, fabularnym znakiem zapytanie, na który już nie dostanie odpowiedzi.
Nie dowiemy się także, jak zakończyła się historia bohaterów z Archiwum 81, gdyż ten serial również skończył w koszu, ani co stało się nastolatkiem z piekła rodem, bo Bękart z piekła rodem to też historia na jeden sezon. Wiemy już z całą pewnością, bo zostało to oficjalnie potwierdzone, że nie mamy szansy na kolejny sezon Mindhunter, który nie powróci w trzecim sezonie, gdyż jak się dowiadujemy, był nieopłacalny.
Lista skasowanych produkcji stale się powiększa. Netflix taki stan rzeczy usprawiedliwia nieopłacalnością produkcji, małą oglądalnością, czy zbyt dużą kwotą, jaka musi być przeznaczona na stworzenie danego serialu. Nic nie stoi jednak na drodze w powstawaniu kolejnych przeciętniaków, które zostaję niemal niezauważalnymi serialami dającymi prostą, i zapewne tanią rozgrywkę na przysłowiowe "jedno kopyto".
Sytuacji Netfliksa, który zaczyna od jakiego czasu tracić swoich użytkowników nie polepsza zamieszkanie wokół dzielenia konta. W przeciągu krótkiego czasu mieliśmy informacje o konieczności dodatkowej opłaty za dzielenie konta, która szerokim echem rozniosła się w sieci, wzbudzając wiele emocji i równie nieprzychylnych komentarzy. Po czym platforma poinformowała, że był to błąd i sądziliśmy, że wstrzymał się z pomysłem dzieleniem konta.
To jednak też okazało się półprawdą, bo za jakiś czas otrzymaliśmy oficjalne potwierdzenie tego, że dzielenie kont nie będzie możliwe, a zostanie wprowadzone niebawem w czterech europejskich krajach. Z czasem także w Polsce. Dzięki nowym zasadom dzielenie konta będzie możliwe jedynie w obrębie jednego gospodarstwa domowego, a za dodatkowe konto poza nim będziemy musieli zapłacić.
Przeczytaj także: DC Studios rozwija markę. Na jakie filmy i seriale możemy liczyć w najbliższych latach?
Ile i kiedy nowe funkcje dokładnie zostaną wprowadzone w naszym kraju? Trudno powiedzieć. Ma to nastąpić w tym roku. Plany Netfliksa są jednak wciąż na tyle płynne i nieścisłe, że nie wiadomo na ile są one prawdziwe, i ile z nich zostanie wdrożone w Polsce. Przepychanka Netfliksa i miotanie się rodzi wiele znaków zapytania, tworzy kolejne plotki i pomysły, które jak wspomniane wyżej seriale, trafiają do kosza.
Wspominałam, że oprócz ciekawej oferty filmowej, serialowej i programowej, platforma streamingowa, na rynku, który w tym momencie jest przeładowany serwisami VOD, musi także konkurować ceną. Tymczasem z Netfliksem nie jest i w tej kwestii różowo. To oprócz Apple TV+, która w swojej ofercie posiada mnóstwo godnych uwagi tytułów, w tym seriali w gwiazdorskiej obsadzie, jak choćby Ekstrapolacje czy Oszustwo, najdroższy serwis, z bardzo wysokim abonamentem.
Za wersję podstawową przeznaczoną do oglądania dla jednej osoby zapłacimy za miesiąc 29 złotych, a za to dostaniemy jakość obrazu SD, czyli słabiutką. Jeśli chcemy zyskać obraz w HD, i możliwość oglądania na dwóch ekranach, czyli dwie osoby niezależnie, to koszt miesięcznego abonamentu wyniesie nas już 43 złote. Na konto Premium wydamy natomiast 60 złotych, mając możliwość oglądania na czterech ekranach.
Śledząc inne platformy Nateflix wygląda dość kiepsko, szczególnie patrząc na ciekawą ofertę nowej platformy SkyShowtime, za którą do kwietnia zapłacimy połowę ceny, czyli 12,49, i otrzymamy ją na zawsze, gdy nie przerwiemy subskrypcji, czy Amazon Prime Video, którego abonament roczny to tylko 49 złotych, z pakietem wysyłkowym.
Testowany jest jednak pakiet z reklamami, który ma być tańszy, choć nie zaoferuje wszystkiego z oferty Netflix. Problem w tym, że prawdopodobnie nie będzie dostępny w Polsce, a przynajmniej nie został potwierdzony, a takie informacje krążą w sieci. Nie przewidziana jest także obniżka ceny Netfliksa, jaka nastąpiła w kilku krajach Europy. Ceny, które zostały, albo zaraz zostaną obniżone w 100 krajach świata, od 20 do nawet 60%, niestety nie dotyczą i nie będzie dotyczyć Polski.
Podsumowując Netflix swoją przyszłość widzi w serialach i produkcjach dla nastolatków, stawia na polskie filmy i seriale, z których większość, z małymi odsetkami jak Noc w przedszkolu, Wielka woda czy Pewnego razu na krajowej jedynce, wieją nudą i powtarzalnością. Widzi swoją przyszłość w podobnych do siebie treścią i formą południowokoreańskich opowieściach. Na znane i cenione tytuły czekamy, i to długo, nie tylko z powodów pandemicznych, a ukochane seriale tracimy, bo Netflix postanawia je kasować dalej szukając tego, co może się widzom spodobać, trochę na chybił trafił.
Przeczytaj również: Filmowy rok 2023 w pigułce, czyli na co będziemy mogli wybrać się do kina w nadchodzącym roku
W tym roku Netflix zamierza wprowadzić zakaz dzielenie się kontem, i dodatkowe opłaty. Nie zamierza obniżyć ceny w Polsce, i wszystko wskazuje na to, że nie zaoferuje także tańszego pakietu z reklamami. Czy zatem może dalej być w naszym kraju liderem? Czas pokaże!
Śledź nas na google news - Obserwuj to, co ważne w świecie gier!
źródło: Zdjęcie: yousafbhutta z Pixabay
Komentarze [0]:Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu