Philips 326M6VJRMB to zupełnie nowa propozycja producenta, coraz śmielej otwierającego się na użytkowników konsol oraz w kierunku osób młodych rezygnujących z klasycznej telewizji, cieszących się specyfiką przesyłu treści poprzez internetowe chmury. Wspomniany monitor ma dostarczyć nam bardzo wysokiej jakości obraz oferujący dużą przekątną, wysoką rozdzielczość oraz wsparcie dla
technologii HDR, dzięki której możemy liczyć na wysoką jakość. Co w praktyce otrzymaliśmy? Dla kogo jest to urządzenie? Co potrafi? Czy wszystko działa tak jak należy? Na te pytania odpowiemy Wam w poniższej recenzji, do której gorąco zapraszam!
Pierwsze wrażenia
Sprzęt otrzymujemy w dużym opakowaniu bardzo dobrze zabezpieczonym, które stanowi już standard dla firmy. I jest to jedna z najlepszych propozycji w dziedzinie doskonale łącząca dwie najważniejsze funkcje. Nie ma co się tutaj rozwodzić, ponownie otrzymujemy pełen zestaw przydatnych nam kabli, monitor oraz dokumenty w postaci krótkiej instrukcji oraz gwarancji.
Świetlisty projekt daje radę, choć...
Czarna konstrukcja składa się, sprawiając, że bardzo łatwo, już po kilku chwilach możemy dostrzec naprawdę imponująco prezentującą się konstrukcję, która od pierwszych chwil potrafi nam przypaść do gustu ze względu na swój rozmiar. Ramki są małe, a błyszczący materiał bez wątpienia nadaje im stylu, choć konieczne będzie w jego wypadku zadbanie o odpowiednie przeczyszczenie. Gdy to uzyskamy przekonujemy się o tym jak interesująco zdecydowano się skryć mini kontroler do obsługi i złącza. Ten pierwszy znajduje się tradycyjnie z prawej strony, co stanowi już standard, natomiast kable podłączymy z tyłu w miejscu, gdzie górna część kończy się wyraźnie wcięciem. To rozwiązanie wypadło zaprawdę wygodnie, jednocześnie zapewniając nam możliwość szybkiego zlokalizowania co i gdzie się znajduje. Niestety możliwość sprawdzenia, gdzie konkretnie znajduje się HDMI, a gdzie USB to trochę większe wyzwanie, zatem pamiętajcie o tym, aby od razu wszystko podłączyć, ponieważ w późniejszym czasie będziecie musieli się nieźle napracować, aby dorzucić coś jeszcze.
Na dolnym pasku znajduje się rozległe podświetlenie, które bazowo świeci w dół, lecz w przypadku posiadania odpowiedniej podstawki lub wcięcia w segmencie szaf, może zadziałać jednocześnie wszędzie wokół ekranu. Efekt ten bez wątpienia może się podobać, ponieważ potrafi nadać całemu pokojowi niezłego klimatu do grania, przy okazji zapewniając nam delikatne podświetlenie. W ten sposób nie tylko nie będziemy czuli dyskomfortu, ale także docenimy to rozwiązanie z tego powodu, że nie będziemy poszukiwać smartfona czy latarki, aby sięgnąć po potrzebny i niedostępnym nam w tej chwili przedmiot.
Design Philips 326M6VJRMB to dobre połączenie ze sobą stylu, tradycyjnej formy oraz przemyślanych i sprawdzonych już rozwiązań producenta. W ten sposób otrzymujemy niezłą całość, która posiada w zasadzie tylko jedną wadę. Otóż w tym wypadku zauważyć można, że przy takiej wadze (a na rynku dostępny jest jeszcze większy model!) próba szybkiego podłączenia czegoś może być uciążliwa oraz męcząca. Zajmie nam to trochę więcej czasu i z pewnością taki proces nie pozostawi nam po sobie pozytywnych wspomnień, odstraszając za każdym razem. Poza tym jednak trzeba docenić producenta, że nie próbował wszystkiego na siłę zmieniać, tylko postawił na zgrane rozwiązania doprowadzając je do jeszcze wyższego poziomu. Szkoda, że zapomniano o kilku detalach jak lepsze położenie kontrolera czy oznakowanie złącz.
Pewien szalony pomysł!
Pomysł umieszczenia podświetlenia Ambiglow początkowo budził we mnie wątpliwości, lecz z czasem zrozumiałem po co je tam umieszczono i co może ono zaoferować. Przyznam się szczerze jednak, że pojawiła się u mnie pewne pseudo-marzenie. Otóż w chwili obecnej możemy w najlepszym przypadku liczyć na różnokolorowe światełka, które niestety nie mają w dużej mierze nic wspólnego z tym co się dzieje na ekranie. Gdyby jednak w jakiejś przyszłości Philipsowi udało się dogadać czy to z producentami konsol czy też w właścicielami platform bazujących na sieci… oj, wtedy moglibyśmy otrzymać klimat, którego nie można by mieć nawet w kinie. Być może jakaś technologia mogłaby to zagwarantować… No, ale cóż to jedynie taka myśl. Póki co mamy takie momenty, które są bardzo satysfakcjonujące. Aż chciałoby się więcej!
Testy w pracy i podczas grania
Urządzenie nie tylko ze względu na swoje parametry, ale także z powodu licznych gniazd może nam posłużyć zarówno do grania, jak również do oglądania filmów i seriali, nie wspominając już o graniu, któremu za moment poświęcę kilka chwil. W każdym bądź razie w trakcie pisania nie uświadczyłem większej ilości problemów, ponieważ wysokiej jakości obraz w połączeniu ze sporą przestrzenią “robi robotę”, jednocześnie oferując nam także szerokie pole manewru w kwestii dostosowania sobie urządzenia do aktualnych potrzeb oraz zajęć. Minimalny poziom jasności mógłby obejmować nieco niższe wartości, lecz pośród modeli stawiających na granie, ten wybija się pod tym względzie i tak lepiej czyniąc to urządzenie jeszcze bardziej uniwersalnym.
Podczas oglądania filmów i seriali zdecydowanie doceniłbym to, jak błyskawicznie urządzenie potrafi się w tle ustawić pod aktywność, sprawiając że błyskawicznie mogłem się cieszyć obrazem HDR w miejscach oraz momentach, w których jego działanie jest najlepsze. Uwagę należy zwrócić także na to, że sprzęt wspiera HDR 600, czyli rozwiązanie wspierające obraz w taki sposób, że możemy dość wyraźnie dostrzec jego działanie oraz wpływ ulepszający obraz w ruchu. Nie jest to jeszcze efekt najmocniej dostrzegalny, ale już w tej chwili możemy cieszyć się dostrzegalnym zwiększeniem głębi cieni i maksymalnej jasności.
Podczas grania sprzęt radzi sobie zdecydowanie najlepiej, dostarczając nam wyraźny postęp graficzny uzyskiwany poprzez zwiększenie maksymalnej jasności i ciemności, co przy wybranych tytułach zwiększa realizm, co moim zdaniem doskonale oddają wykonane przez Ubisoft
Far Cry 5 oraz
Tom Clancy’s The Division 2, w innych zwyczajnie nas oślepia. W niektórych działa to gorzej, co dostrzec można chociażby w przypadku
Resident Evil 2 (2019). Jeżeli ktoś pomyślał o tym elemencie i go dopracował, dostarczył graczom bardzo dobrze prezentujący się efekt. Takim przykładem jest także
Horizon: Zero Dawn. Nie zawsze jednak w produkcji znajdziemy tę możliwości, co w moim wypadku okazało się przy
Wreckfest. Nawet pomimo braku, zawsze możemy być pewni, że Philips dostarczy nam naprawdę żywe oraz wyraziste kolory, znakomity kontrast oraz bardzo dobrą płynność połączoną z niezłym minimalnym czasem reakcji. To wszystko razem składa się na naprawdę atrakcyjną całość, sprawiając że po zakupie będziemy mogli liczyć na wysoką jakość obrazu.
326M6VJRMB to monitor, o czym tak naprawdę powinniśmy pamiętać przez cały czas, ponieważ z tego faktu wynikają pewne aspekty mogące być zaletą lub wadą tego urządzenia. Bez wątpienia należy docenić znakomity ekran, który spisze się wyśmienicie podczas wielu gier, jednocześnie udostępniając nam także zauważalny i godny docenienia HDR. Sprzęt bardzo dobrze i błyskawicznie dostosowuje się do aktualnego zapotrzebowania, jednocześnie robiąc to w bardzo delikatny sposób. Do tego dodać należy także wygodną obsługę, którą po zapoznaniu zdecydowanie docenimy. Niestety z racji, że jest to sprzęt raczej na bliski dystans, jego funkcjonalność w przypadku posiadania daleko ustawionej kanapy czy łóżka znacząco spada. W końcu kto z nas chciałby za każdym razem podchodzić i ręcznie zmieniać głośność czy innego typu ustawienia. Przez brak dedykowanego kontrolera obsługa wyraźnie spada, przeciwnie proporcjonalnie do naszego niezadowolenia z faktu konieczności zmienienia pozycji, co może się w krótkim czasie często powtarzać. W przypadku posiadania blisko sprzętu może się też zdarzyć tak, że wyraziste i żywe kolory wraz z HDR tak rozświetlą nam pokój, że utracimy atmosferę grania lub będziemy musieli znaleźć takie rozwiązanie, które nie będzie przeszkadzać innym osobom w pokoju.
Podsumowanie recenzji Philips 326M6VJRMB
Spoglądając na papierze na 326M6VJRMB można odnieść wrażenie, że jest to znakomite urządzenie do grania, które może zapewnić posiadaczom konsol, choć nie tylko im, doskonale radzącą sobie propozycję, która nie zawiedzie. I tutaj stety/niestety pojawią się pewne problemy, które negatywnie wpływają na ostateczną ocenę tego monitora. Z jednej strony trochę niższa jakość konstrukcji nie powinna nam aż tak bardzo przeszkadzać, ze względu na to, jak rzadko przy konsoli ma się kontakt z samą obudową, z drugiej jednak przy okazji korzystania przy bliskim kontakcie lub podczas korzystania z komputera czy z laptopa stanowi to już większą wadę. To jednak coś mniejszego w porównaniu do… braku pilocika czy zewnętrznego kontrolera. W tym wypadku niestety mówimy o dużo większej niedogodności, przez która przy okazji chęci korzystania z urządzenia na większą odległość niewątpliwie będzie irytować posiadacza. Każde zgłośnienie czy ściszenie, zmiana ustawień czy korekta trybu będzie się wiązać z koniecznością bliskiego podejścia do ekranu, który przecież przez cały czas mocno świeci, szczególnie w przypadku włączonego HDR-u. Poziom niezadowolenia w takim wypadku może być dość duży, choć teoretycznie pewna grupa graczy może go w ogóle nie doświadczyć.
Dla kogo zatem ten sprzęt spisze się doskonale, a kto będzie musiał się poważnie zastanowić nad zakupem? Otóż, jeżeli mieszkacie sami lub macie własne pomieszczenie dobrze izolujące hałas to będzie mogli być pewni, że otrzymacie bardzo atrakcyjną propozycją posługującą świetnym obrazem i dodatkiem w postaci podświetlenia. Jeśli nie posiadacie takich warunków mieszkaniowych i potrzebujecie niekiedy nawet i drastycznie zmieniać głośność to bez wątpienia nie przekonacie się do tej propozycji. No chyba, że planujecie grać w słuchawkach, co nie jest w tym wypadku najbardziej optymalnym rozwiązaniem.
Dziękujemy producentowi za udostępnienie nam Philips 326M6VJRMB do testów