Ciekawie sie prezentuje taki rysowany swiat ale czy ja wiem czy to na wysokie oceny zasluguje...
Nie często grywam w gry logiczne, dlatego też z początku kolejny przedstawiciel tego gatunku nie specjalnie mnie zainteresował. Mam jednak duży sentyment do projektów niezależnych, które przyciągają mnie do siebie, jak ćmę do światła. Zapoznawszy się z ciekawą formą wspomnianego tytułu ukazanego na pierwszym zwiastunie i dowiedziawszy się, że tworzony był przez kilka ładnych lat, jedynie przez jedną osobę, poczułam się zaintrygowana, zaciekawiona i spragniona wrażeń, które byłam pewna czekać mnie miały. Gdy dzięki uprzejmości firmy gog.com mogłam zmierzyć się z dziwnym smokiem i puzzlowymi zagadkami w grze zatytułowanej Gorogoa, nawet nie sądziłam, że tytuł tak mnie oczaruje, że zapewni przygodę wprawdzie krótką, acz intensywną w doznania zarówno estetyczne, emocjonalne jak i umysłowe. Co tu dużo mówić, cudowna to gra, przepiękna, urocza i niepowtarzalna.
Takie pytanie nasunie się pewnie każdemu graczowi, który zmierzy się z tym tytułem. Gorogoa, to gra, w której (co nie jest niczym dziwnym dla tego gatunku) fabuła odchodzi na plan dalszy i tylko w jakiś sposób jest zarysowana, ale rys ten w tym przypadku jest bardzo przemyślany i choć metaforyczny, trochę metafizyczny i płynny, to tak, czy siak opowiada historię pewnego chłopca.
Przed naszymi oczyma staje dziecko, chłopiec, który przez okno, ponad dachami jakiegoś miasteczka widzi wielką i kolorową istotę, której nie zna. Zaciekawiony i skory odkryć pochodzenie stwora, sięga po książkę. Kartkując ją zauważa rysunek przedstawiający kolorowego smoka, bardzo ową postać przypominającą i misę, nad którą unosi się kilka barwnych symboli, które jak mniema mogą powstrzymać, czy też uratować smoka, tego do końca nie wiemy. Tak czy inaczej dzieciak postanawia odszukać wspomniane kolorowe symbole, które okazują się być owocami. Rusza więc w podróż po surrealistycznych, acz pięknych kafelkowych lokacjach. Podczas zabawy razem z nim odsłaniamy fragmenty wspomnień, być może tej samej postaci, być może zupełnie kogoś innego, wędrując nie tylko po rysunkowych, bogatych w elementy kwadratach, ale i przemieszczając się w czasie.
Opowieść, którą twórca snuje, tak naprawdę możemy układać sami, interpretując to co widzimy na swój własny sposób, co nie wątpliwie zachęca do jej przejścia nie raz, nie dwa, ale nawet kilka razy, tym bardziej, że Gorogoa, to króciutka, około dwu godzinna rozgrywka.
Oj....oferta tego growego dzieła sztuki jest mimo jej czasowej niewielkości, ogromna. Czeka nas bowiem pomysłowa jej mechanika, cudowna grafika, piękna a zarazem metaforyczna opowieść, ciekawe, złożone zagadki, śliczne animacje i klimatyczna muzyka. Wszystko to znajduje się w jednej na pozór prostej i krótkiej gierce. Napisałam na pozór, bo ta prostota to tylko początkowe wrażenie. Wystarczy chwila w grze Gorogoa, a zobaczymy ile pracy włożono w ten projekt, jak pasja twórcy - Jasona Robertsa przełożyła się na sposób prowadzenia rozgrywki, w której pojawiła się innowacyjna mechanika, jakiej nie doświadczymy w żadnej innej grze przygodowo logicznej, a którą postaram się Wam nieco bliżej opisać.
Wkraczając w świat Gorogoy, zanurzamy się bowiem w interaktywnym obrazie, składającym się z kolejnych mniejszych, niezwykle kolorowych, złożonych i pełnych wszelakich smaczków układanek. Naszym zadaniem jest przesuwanie kwadratowych puzzli, na których znajduje się fragment opowieści. Te możemy nie tylko przestawiać i ze sobą łączyć, ale co najciekawsze rozkładać i zagłębiać się w nie, przybliżając obraz nawet najmniejszego szczegółu i szczególiku. Gorogoa to taka gra, w której co chwila będziemy krzyczeć "oj! Jakie to pomysłowe", "o raju, jaka ta gra piękna" , "o matko, to jest możliwe?" i tak daj i tak dalej.... Bogaty w zasób słów, przepiękny nas język polski, nie jest w stanie określić jak cudowny to projekt, o którym świadczy nie tylko jego pieczołowite wykonanie, w którym nie znajdziemy najmniejszego błędu, bo twórca przewidział każdy ruch gracza, a na którego stworzenie potrzebne było aż sześć długi lat.
Ogrom czasu niezbędny na ukończenie wypieszczonego dzieła zaowocował także pomysłowymi logicznymi zagadkami, które choć nie są zbyt trudne, to mimo wszystko wymagają od graczy chwili, by im sprostać. Dzieje się tak dlatego, iż tak jak już nadmieniłam zadania skupiają się na manewrowaniu panelami, które łączą się w historię, ale działanie nie skupia się jedynie na mechanicznym klikaniu, a umiejętności ich właściwego wykorzystywania. Podczas zabawy musimy między innymi stworzyć naszemu chłopcu przejście w postaci drzwi, pozwalając mu wędrować z lokacji do lokacji, czyli z jednego kwadratu do drugiego szukając właściwego połączenia, a także wskazać mu kierunek, ustawić zegar, czy poskładać drabinę. Wszystkie te możliwości znajdziemy w kolejnych kwadratach, ale spora ich część jest ukryta, a my musimy je znaleźć, skojarzyć, wymyśleć, a następnie poskładać i napawać się radością z wykonania zadania, które wierzcie mi, daje mnóstwo satysfakcji.
Gorogoa to także zagadki, które są równie pomysłowe jak wspomniana mechanika i jest ich tutaj naprawdę dużo. I choć nie są one zbyt trudne, to po raz kolejny testują naszą pomysłowość, spostrzegawczość i zdolność twórczą. Zadania oparte na fizyce, troszkę mechaniki, nieco astronomii, elementy zaczerpnięte ze świata owadów i wiele, wiele innych, które jak pozostałe składowe Gorogoy wywołują uśmiech radości na twarzy.
Niezależne projekty jak zapewne wiecie mają swoje prawa. Nikogo nie dziwią w nich pewne niedoróbki, na przykład brak zbytniej ich złożoności, czy kolokwialnie mówiąc powalającej grafiki. Ten aspekt nie dotyczy jednak opisywanej przeze mnie Gorogoy, która broni się w kwestiach mechaniki i jej prowadzania, która jest wyjątkowa i niespotykana, ale i pod względem grafiki, bo ta jest zjawiskowa w swój rysunkowy, prosty i niezwykle kolorowy sposób. Każdy animowany rysunkiem puzzel, każdy kwadratowy element jest inny. Nie znajdziemy dwóch takich samych, a wiele z nich składa się z mnóstwa barwnych, szczegółowych elementów, które nie tylko przybliżają nam historię, ale i odwołują się do rozdziałów, które już zdołaliśmy przejść. Grając pierwszy raz w grę, która składa się ze wstępu i pięciu rozdziałów nie jesteśmy w stanie wyłapać wiele smaczków i elementów, które w danym rozdziale były nam potrzebne do jego zakończenia. Zagłębiając się w piękny graficznie świat po raz kolejny, dostrzegamy nagle chochlę użytą gdzieś we wcześniejszym zadaniu, książkę, która o dziwo okazuje się być podpowiedzią, czy choćby znajomy symbol. Ilość szczegółów, mnogość detali, ogrom rysunków i pracy potrzebnej na stworzenie tego graficznego cuda, przeplatanego przepięknymi, melancholijnymi, nostalgicznymi animacjami jest zdolna oczarować najbardziej wymagającego gracza. Tego zwyczajnie nie da się opisać, to trzeba zobaczyć i odczuć na własnej skórze.
Niezależnie, nie znaczy słabo, co po raz kolejny, tym razem pod względem udźwiękowienia i muzyki udowadnia przecudowna Gorogoa. Każdy dźwięk, szum, czy linia melodyczna tworzy w niej spójną, nadającą rozgrywce, klimatyczną całość. Choć melodie, które przez większą część gry słyszymy jedynie w tle, nie są nachalne, a nawet nieco przytłumione, to idealnie wpasowują się w ten bajeczny, rysunkowy obraz, który maluje twórca przed naszymi oczami. Nie zabrakło także dźwięków bardziej podniosłych, a nawet tajemniczych, czy momentami strasznych. Brawo, brawo i jeszcze raz brawo!
Gorogoa to zdecydowanie najlepsza gra logiczna w jaką przyszło mi w moim już wcale nie tak krótkim życiu zagrać. Rewelacyjna pod każdym względem, cudowna graficznie, przepiękna w kwestii muzyki i udźwiękowienia, pełna przemyślanych, logicznych i mających uzasadnienie zagadek, a przede wszystkim posiadająca innowacyjne sterowanie. Nie można o niej mówić w kategorii gra, to małe arcydzieło, projekt idealny w każdym calu, o którym zdecydowanie za mało się mówi i pisze, a wart jest wychwalania. Studiu Buried Signal i twórcy Jasonowi Robertsowi udało się stworzyć dzieło, o którym w życiu nie zapomnę i do którego wracać będę z wielką przyjemnością jeszcze nie raz. Serdecznie polecam! Warto!!!
Ciekawie sie prezentuje taki rysowany swiat ale czy ja wiem czy to na wysokie oceny zasluguje...
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Wysokie oceny!