House Flipper to kolejna w tym roku gra spod skrzydeł PlayWay, która na co dzień ani myśli podążać za aktualnymi trendami. Ten ciekawy wydawca niedawno świętował kolejny sukces swojego co roku wydawanego Car Mechanic Simulator, który na chwilę obecną jest ich produkcją sztandarową.
To także przykład na to, ze wystarczy ciekawy pomysł i można przebić się przez tłum podobnych produkcji. I prawdopodobnie tak jest także w przypadku kolejnego tytułu, który tym razem stworzyła ekipa
Empyrean.
House Flipper ma swoją drogą wiele wspólnego ze wspomnianym symulatorem.
Wydaje się, że autorzy pewnego dnia pomyśleli „zróbmy coś podobnego do Car Mechanic Simulator, ale zamieńmy auta na np. domy czy mieszkania”. I tak też (mógł powstać) powstał swego rodzaju cyfrowy poradnik jak zostać „Złotą rączką”. Takie można odnieść pierwsze wrażenie z informacji oraz rozgrywki z House Flipper, czy tak faktycznie jest?
Pierwsze kroki są ciężkie.
Na początku zabawy powinniśmy dostosować grę pod nasze preferencje, takie jak ustawienia grafiki czy kolor kursora itd. Dopiero później możemy zacząć właściwą rozgrywkę. Porównując projekt do Car Mechanic Simulatora 2018, tutaj również zaczynamy „na zewnątrz” w malej ruderze, gdzie mieści się nasze biuro, czyli swojego rodzaju centrum dowodzenia.
Jest tu dość brudno i jeśli zapewne bylibyśmy w stanie coś poczuć, to byłby to wszechobecny zapach grzyba i resztek z niedojedzonej pizzy. Nie ma się co martwić, bo z czasem zmienimy lokal na bardziej komfortowy i przyjemny w odbiorze. Wewnątrz naszej „bazy” jest dość ascetycznie, a jedynym powiewem technologii jest laptop na biurku.
Dzięki niemu będziemy mogli zdobywać nowe zlecenia, odbierać pocztę i brać udział w aukcjach, na których kupimy domy do remontu, a te z kolei będziemy mogli potem odsprzedać z zyskiem. Jak zdążyliście się zorientować nie będziemy tylko zwykłym gościem od „podaj, przynieś, pozamiataj”, ale z czasem zamienimy się wręcz we wpływowego dewelopera, zgarniając nie małą kasę z odnowienia oraz handlu.
Niestety na początku trzeba będzie jednak zacisnąć zęby i remontować obcym ludziom ich domu czy to na zlecenie czy też jedynie sprzątać po krnąbrnych studentach.
Remont to brzmi dumnie.
Zlecenia otrzymujemy za pomocą naszego laptopa. Na początku jest ich zaledwie kilka, ale z czasem będzie już znacznie więcej i nie opędzimy się od nadmiaru pracy. Pierwsze kilka zadań potraktujmy jako treningowe, wprowadzające nowe mechaniki i systemy. Kolejne są już znacznie okazalsze i oferują wyraźnie większe pieniądze.
Zatem wybieramy jedną z misji i akceptujemy podejście do niej, przenosimy się bezpośrednio do domu zleceniodawcy, a tam czasami jest taka masakra, że w porównaniu z naszym biurem to chlew jakich mało. Zlecenia są bardzo różne, od zwykłego sprzątania, poprzez malowanie, aż na całkowitej przebudowie kończąc.
Narzędzia potrzebne do danej czynności wybieramy z kółka po przyciśnięciu wyznaczonego przycisku myszy. Mamy więc łapkę do przenoszenia, miotłę do sprzątania, pędzel do malowania, młot do burzenia, kielnie do kleju (do płytek), narzędzia do kładzenia tapet i narzędzie budowania nadproży i ścianek, a także urządzenie do sprzedaży.
Mając jako cel sprzątanie, nie będziemy mieli tylko do sprzątnięcia śmieci, gdyż każda misja podzielona jest na pokoje. Po wejściu do jednego z nich pojawia się po prawej stronie małe menu z informacjami co dokładnie mamy zrobić. Wybieramy odpowiednie narzędzie i bierzemy się do pracy.
Nie wszystko jest takie proste.
Najprostsze w House Flipper jest właśnie sprzątanie, czyli albo zbieramy worki i inne śmieci albo zamiatamy brudy. Wszystko na spokojnie bez wody i szmaty. Gorzej ma się jednak mycie okien. To potrafi przyprawić człowieka o palpitację serca. Po wybraniu mycia okien pojawia się myjka typu karcher, ale niestety czasami ma swoje humory i po prostu się nie słucha.
Mycie okien trwa przez to więc zbyt długo i negatywnie wpływa na nasze doświadczenia. Po wymyciu podłóg czy ścian i oczyszczeniu pomieszczenia bierzemy się za np. malowanie i to jest naprawdę fajne, ale tylko przez powiedzmy kilka godzin rozgrywki potem niestety staje się nużące. To samo tyczy się tapetowania czy kładzenia płytek.
Zanim jednak przystąpimy do dekorowania ścian trzeba zakupić odpowiednią farbę, surowce czy materiały podane przez zleceniodawcę. Kupujemy i kładziemy po prostu na podłodze, a potem dobieramy potrzebny przedmiot. Zużytą puszkę po farbie możemy sprzedać, ponieważ to zawsze parę groszy. Podobnie jak w Car Mechanic Simulator 2018 tak i tutaj także będziemy mieli coś do złożenia. Czasami mamy w zleceniu montaż urządzeń i to jest według mnie całkiem fajny przerywnik.
Ot kupujemy np. kaloryfer i zaczynamy montować go na ścianie, śrubka po śrubce, knyfel po knyflu, aż w końcu zawiśnie tam gdzie powinien i tak jak powinien. O ile z kaloryferem czy gniazdkiem nie ma problemu, o tyle np. założenie kabiny prysznicowej już zabierze nam trochę czasu. Kolejnym przerywnikiem jest także burzenie i to chyba najlepsze urządzenie w grze.
Po prawej stronie widzimy plan pomieszczeń z zaznaczonymi miejscami gdzie trzeba coś wyburzyć czy wybudować. Pierwszą czynność wykonuje się szybko i sprawnie bez obaw, że przy okazji zburzymy coś co nie powinniśmy.
To tylko kilka z dostępnych narzędzi. W miarę rozwoju rozgrywki będziemy zdobywać punkty, które wykorzystamy np. do powiększenia pola malowania czy jego szybkości. Po zwiększeniu dla przykładu szybkości malowania praktycznie malujemy pokój w kilka sekund. To samo dotyczy większej kwoty za remonty czy innych dodatkowych profitów.
W trakcie zabawy w
House Flipper zajrzymy także do sklepu, w którym mamy sporo rzeczy. Kolory najlepiej szukać w nim wpisując nazwę np. błękitna głębia. W sklepie znajdziemy wszystko co jest nam potrzebne, a zwieńczeniem rozgrywki jest zakup domu do remontu i jego odsprzedaż za całkiem niezłą sumkę.
Blaski i cienie. - Podsumowanie House Flipper
House Flipper to ciekawa propozycja i częściowo odmienna od serii Car Mechanic Simulator. Podchodziłem do niej z uśmiechem na twarzy, ale im bardziej zagłębiałem się w rozgrywkę tym bardziej ten uśmiech znikał.
Ale nie oznacza to, że gra jest zła. Po prostu nie jest moim zdaniem tak dopracowana jak powinna, co udowadnia przywoływany przeze mnie tytuł. Produkcja Empyrean nie zaoferuje Wam grafiki czy muzyki na wysokim poziomie, choć należy pamiętać, że jest to produkcja budżetowa.
Z drugiej strony znajdziemy tu wyjątkową możliwość pobawienia się w gościa od remontów, który zrobi wszystko. I to jest zdecydowany plus tej produkcji – ciekawy pomysł. Byłoby miło jakby pojawiły się jakieś rozszerzenia, nowe misje czy przedmioty w sklepie itp.
Tak jak wspomniałem grafika jest „jak w pierwszym Gothicu, a muzyka i poboczne dźwięki są raczej szczątkowe, lecz nie do końca oto tutaj chodzi.
Podsumowując House Flipper to nie najlepsza gra w jaką zagracie, ale drzemie w niej pewien spory potencjał, który przydało by się wykorzystać. Właśnie dla tego potencjału warto w nią zagrać i zobaczyć samodzielnie jak spisuje się House Flipper.
Dziękujemy wydawcy – PlayWay S.A. za udostępnienie kopii recenzenckiej!
Ma na pewno ciekawy pomysł na siebie. Kupię, jak kiedyś będzie na przecenie.