Studio DrinkBox w 2013 roku zdobyło serca fanów konsol Sony serwując im bardzo dobrą metroidvaniową grę akcji z elementami platformowymi. Guacamelee! okazało się sporym sukcesem, a wydanie pełne znane jako
Guacamelee! Super Turbo Championship Edition. W związku z premierą kolejnej odsłony zdecydowaliśmy się zająć wersją z 2014 roku, tak abyśmy mogli z przyjemnością przejść do “
dwójki”, jeszcze lepiej poznając usprawnienia i nowe pomysły.
Czy warto sprawdzić jednak pierwszą część nawet pomimo tego, że posiada ona już kilka lat na swoim karku?
Juan to bohater z przypadku?
Fabuła pozwala nam się wcielić w niemego Juana, który niestety nie wyraża się w żaden sposób. Niestety jego zdanie nie jest ani tak oszczędne jak Groota ze Strażników Galaktyki, ani nawet nie objawia się napisami. Niemniej jednak wszystkie inne postacie rozumieją co ma na myśli. Spokojne życie naszego zaniedbanego bohatera ulega zmianie, gdy jego ukochana zostaje porwana przez tajemniczego jegomościa składającego się z kości, meksykańskich elementów oznaczających śmierć i demony. Gentlemanowi towarzyszą pewne postacie, stanowiące jego świtę. Bardzo szybko zostajemy powstrzymani przez nieproszonych gości, jednakże powracamy do życia za sprawą specjalnej maski, która pozwoli nam wrócić do dawnej formy.
Historia jest bardzo prosta i pomimo kilku odskoczni, dość zwarta, może nawet lekko ograniczona, ale satysfakcjonuje gracza poszukującego głównie doznań z rozgrywki, a nie warstwy ściśle fabularnej. Opowieść prezentowana jest przede wszystkim poprzez dialogi, a w zasadzie tylko i wyłącznie przez nie oraz napotykane postacie. Należy pamiętać, że w tego typu produkcjach historia jest drugorzędna i służy jedynie do tłumaczenia konieczności podejmowania kolejnych działań, przy okazji wyjaśniając to co tak naprawdę tutaj robimy.
Wrestling z wielką mocą!
Rozgrywka stara się w sobie połączyć takie gatunki jak platformówka, prosta bijatyka, metroidvania oraz sporo pomniejszych dodatków, które całościowo gwarantują nam wiele możliwości działania. Akcja jest dynamiczna, choć do najlepszych nie należy, a charakterystyczne sterowanie pomimo wymogu dostosowania się i tak daje sporo satysfakcji, gdy opanujemy go w podstawowy wymiarze. Nawet na późnym etapie, kiedy to posiadamy wszystkie umiejętności nie możemy powiedzieć, że dysponujemy jakąś rekordową ilością narzędzi, które mogą nam coś zaoferować. Ot po prostu mamy kilka ciosów i ruchów, które będziemy musieli skutecznie wykorzystywać w naprawdę różnych sytuacjach. Twórcy nie boją się stawiać przed nami różnorodnych zagadek i wyzwań, które sprawdzą nasz spryt oraz spostrzegawczość, choć nie można tutaj się spodziewać jakiś bardzo zaawansowanych i rozbudowanych sekwencji.
Rozgrywka w
Guacamelee Super Turbo Chmpionship Edition to coś naprawdę satysfakcjonującego oraz przyjemnego, nawet pomimo długotrwałej rozgrywki. Atrakcji jest sporo, deweloperzy oferują masę różnorodnych zagadek, które mimo wszystko są mocno powiązane z ograniczonymi środkami i rozwiązaniami. Generalnie rzecz ujmując robimy sporo takich samych czynność i często walczymy z różnymi, podobnymi przeciwnikami, jednakże całość jest na tyle nieźle zrealizowana, że nie odczuwamy nudy nawet przy polowaniu na znajdźki i innego typu osiągnięcia. Specjalne wydanie gwarantuje jakieś 30 minut dodatkowej rozgrywki, która mimo to jest bardzo krótka i możliwa jest “
do wyczyszczenia” w mniej niż 10 godzin.
Ładna produkcja z obciążeniem czasu...
Studio Drinkbox zdecydowało się na ukazanie graczom kolorowego, ręcznie rysowanego świata w stylu Meksykańskim, który wyraźnie stanowi punkt, przy którym nikt nie przechodzi obojętnie. Deweloperom udało się przy okazji wprowadzić elementy mogące dostarczać efektowne obrazki, efekty oraz dodatkowe ujęcia, które są często i gęsto wykorzystywane, sprawiając że przez cały czas mamy do czynienia z różnorodną i przyjemną odmianą względem konkurencji. Wysokiej jakości tekstury doczekały się także naprawdę nieźle zrealizowanych obiektów posiadających sporo szczegółów, przy okazji warto także zauważyć, że generalnie rzecz ujmując mamy także do czynienia z dość “płaską” strukturą sprawiającą, że tło lekko przepada w oczach wobec dominującego pierwszego planu.
Guacamelee Super Turbo Championship Edition nie wprowadza w tej kwestii żadnego postępu, w związku z czym warto docenić starania włożone jeszcze w 2013 roku na jakby nie patrzeć poprzednią generację konsol. Atuty wersji na nową generację stanowią tak naprawdę jedynie dostosowanie oprawy do wyższej rozdzielczości.
Muzyka oraz udźwiękowienie sprawiają, że od pierwszych chwil jednoznacznie i dokładnie trafiają do nas motywy wprost z Meksyku. Całość nie tylko posiada niemalże całkowitą spójność, ale także unikatowy styl niespotykany w żadnej innej grze. Wyraźnie widać, że poświęcono naprawdę sporo uwagi, aby doskonale oddać wyjątkowość tej kultury.
Podsumowanie recenzji Guacamelee! Super Turbo Championship Edition
Guacamelee! Super Turbo Championship Edition to wciąż naprawdę kompetentna produkcja, która potrafi dostarczyć graczom sporo zabawy. Niemniej należy zauważyć, że nietypowe sterowanie wymaga od gracza dostosowania się, nie zapominając o wieku produkcji i wynikających z tego ograniczeń oraz na dość małej zawartości, która wobec ostatnich hitów może dostarczyć lekkiego niezadowolenia. Samemu bawiłem się bardzo dobrze z tym tytułem przy okazji poznając urok rysunkowego stylu i klimatu fantastyki wokół Meksyku. Jeżeli jednak spoglądając na zrzuty ekranu nie jesteście przekonani do tego tytułu, ale podobają Wam się założenia oraz stylistyka, to koniecznie zajrzyjcie do materiałów z
Guacamelee! 2.
Testowaliśmy wersję na komputery osobiste (GOG).
Warta uwagi 7,5/10