Fani serii The Walking Dead na kolejną odsłonę gry musieli poczekać troszkę ponad dwa lata. Tak jak w poprzednich częściach za stworzenie TWD: Michonne odpowiadało studio Telltale Games. Tym razem jednak twórcy zamiast standardowych pięciu epizodów przygotowali tylko trzy, wypuszczane co miesiąc. Dowiedzieliśmy się, że jest to jedynie przygotowanie przed premierą trzeciego, pełnoprawnego sezonu.
Sama rozgrywka nic się nie zmieniła. Jest to stary dobry point and click, w którym mamy możliwość wchodzenia w interakcje z otoczeniem (np. zmiana ustawień radia, podnoszenie przedmiotów.)
System dokonywania wyborów sam w sobie również się nie uległ zmianie. Wciąż możemy wpływać na fabułę poprzez odpowiednio podjęte decyzje. Należy w tym miejscu jednak dodać, iż nie wpływają one znacznie na samą historię, lecz głównie na jej zakończenie.
”Michonne” jak wskazuje nazwa opowiada historię tytułowej bohaterki o imieniu UWAGA -Michonne. Jest ona czarnoskórą bohaterką znaną zarówno z serialu, jak i z komiksu, w których to opuszcza, to powraca do grupy Ricka. Gra jest wiec niczym innym jak wypełnieniem luki i odpowiedzią na pytanie co robiła podczas swej nieobecności.
Z bohaterką zapoznajemy się w dość niemiłych okolicznościach, w których to samotnie musi stoczyć walkę ze szwendaczami. Zmęczona i nękana ciągłymi wizjami swoich dzieci chce popełnić samobójstwo, lecz wtedy spotyka Pete’a który zabiera ją na bezpieczną łódź. Spokój jak można się domyślić nie trwa długo, a Michonne będzie zmuszona stawić czoła kolejnym szwendaczom oraz ciągle prześladującym ją traumatycznym wizjom.
Grafika pozostała nie zmieniona, co osobiście uważam za duży plus, ponieważ moim zdaniem nadaje ona tej serii swój osobliwy charakter. Dalej mamy do czynienia z grubą czarną kreską i stonowanymi kolorami tworzącymi niepowtarzalny charakter.
Jeśli chodzi o muzykę, to moim zdaniem jest ona na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie przypadły mi do gustu utwory przygrywające przed rozpoczęciem kolejnych odcinków.
Mimo tego iż TWD: Michonne działała bardzo płynnie, to niestety nie obyło się bez drobnych bugów. Często spotykałem się z sytuacją, w której któraś z postaci zamiast twarzy posiadała czarną, rozmazaną plamę. Poza tym drobiazgiem nie doświadczyłem innego typu problemów.
Podsumowując The Walking Dead: Michonne jest kolejną dobrą grą studia Telltale. Nie jest to nic przełomowego, ani innowacyjnego, ale przecież nie o to w tej produkcji chodzi. Jeśli mamy ochotę zagrać w tytuł, który trzyma w napięciu oraz bawi się naszymi emocjami to zdecydowanie Michonne nam to zapewni. Muszę przyznać, że podczas całej, krótkiej rozgrywki bardzo dobrze się bawiłem, lecz przez to że gra jest bardzo krótka to czuję lekki niedosyt.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Jakos tak narysowane zombiaki wydaja mi sie malo wiarygodne i nie kreca mnie mimo ze je lubie :)