Pierwszy Dead Space swego czasu (sprawdzić) spowodował takie zainteresowanie, że sukces pełnej wersji zaskoczył wszystkich włącznie z Electronic Arts, które postanowiło przeznaczyć na markę gigantyczne wręcz środki finansowe. Efekt końcowy niestety nie okazał się tak dobry jakby wszyscy tego chcieli, jednakże klimat oraz wspomnienia pozostały, a studio MMEU wraz z Forever Entertainment zamierza zabrać nas do podobnego klimatem horroru. Dzięki uprzejmości obu firm miałem okazję do sprawdzenia tego tytułu, za co bardzo gorąco dziękuję w imieniu całej redakcji!
Fabuła
Hollow zabiera nas do odległej stacji kosmicznej Shakhter-One, łączącej w sobie atmosferę grozy, science-fiction oraz charakterystycznego wschodniego spojrzenia na świat przedstawiony. Deweloperzy szybko wrzucają nas na pokład, gdzie jako Mark będziemy mieli okazję do zapoznania się zarówno z tym molochem jak i wydarzeniami, które odbyły się niedawno. Zacząć będziemy musieli od odzyskania energii poprzez uruchomienie czterech generatorów, które umożliwią nam… O tym będziecie musieli się dowiedzieć już samodzielnie przechodzą grę, która ostatecznie zajęła mi cztery godziny, z czego jedna z nich była powtórzona, ponieważ zapisy dwa razy zepsuły się w trakcie oraz wymusiły na mnie rozpoczęcie zabawy od samego początku, co jak łatwo się możecie domyślić było okropnie bolesne i denerwujące. Problem objawia się w tym wypadku na tym, że deweloperzy nie wprowadzili systemu umożliwiającego wybór jednego z kilku save’ów, które pozwoliłyby nam uniknąć wspomnianej wady.
Opowieść prowadzona jest w charakterystyczny sposób rozpoczynając od wielkiej tajemnicy, przez dostarczenie nam sporej ilości informacji pobocznej w mocnej końcówce, która w dużym stopniu zaczyna wykorzystywać rozgrywkę doprowadzając do jeszcze lepszego doświadczania historii, która niestety nie ma równego poziomu. Mniej więcej w środkowej części (drugi, trzeci akt) dochodzi do sytuacji,
Spoiler!
gdy pojawia się Sara, która jest na tyle istotną postacią, że powinna zostać lepiej zarysowana oraz wprowadzona
które nie są dla nas jasne oraz sprawiają, że odbijamy się na chwilę by dopiero po jakiś czasie powrócić do głównego “
flow” odbioru. Pojawia się mała nuda gdzieś w tle naszego umysłu, który po takim odczuciu stara się szybko przeskoczyć na koncentrację na rozgrywce, co nie do końca pasuje do charakteru Hollow. Pomimo tego jednak muszę przyznać, że “
ważąc” zalety i wady wydaje mi się, że te pierwsze są warte samodzielnego poznania, gdyż twórcy starali się przedstawić nam ciekawą kwestię w niezłej formie.
Rozgrywka, Systemy, Mechaniki
W przeciwieństwie do wspomnianego Dead Space’a, w tym przypadku mamy do czynienia z rozgrywką pierwszoosobową, która w trochę inny sposób stara się nas straszyć. MMEU świetnie poradziło sobie z kwestią sterowania i poruszania się postaci, której tak naprawdę prawie w ogóle nie widzimy, jednakże od pierwszych chwil mamy wrażenie obcowania z bohaterem zamkniętym w sporej i ciężkiej zbroi-kostiumu. Ruchy są w nim dosyć powolne, toporne oraz pozwalają nam poczuć wysiłek, który Mark musiał włożyć w każdy kolejny krok. Nieźle zrealizowano także kwestię biegu, który odrobinę symuluje minimalne przeskoki ciężaru ciała, co połączyło realizm z przyjemnością z rozgrywki. Walka również poprowadzona pozostała w takim stylu, jednakże w tym wypadku wiele elementów zupełnie nie funkcjonuje tak jak powinno. Walka z bliskiego dystansu (melee) absolutnie nie funkcjonuje przez co wrogie potwory zadają nam obrażenia, a my możemy sobie w kółko machać kluczem i tak to nic nie da. Wprowadzono kopniak, który doskonale działa i pozwala nam na chwilę uzyskać przewagę i oddech. Strzały z dystansu funkcjonują dobrze i sprawiają dużo przyjemności w momencie, gdy udaje nam się zasadzić soczystego headshota! Niestety deweloperzy nieskutecznie poradzili sobie z oznaczaniem obrażeń oraz trafień, które wraz z niewyraźnym, ale ładnym celownikiem sprawiają, że czasem mamy kłopot z opanowaniem sytuacji na polu walki. Balans amunicji i strzykawek ze zdrowiem jest dosyć dziwny, ponieważ na początku mamy do czynienia niemalże z survival horrorem, lecz z czasem dosłownie potykamy się o magazynki… co gorsza te nagle znikają, co jest zupełnie niewytłumaczalne w końcówce. Zamysł zdawał się sugerować, że wraz z większym ekwipunkiem oraz doświadczeniem, tak jak w pierwowzorze, mieliśmy poczuć rozwój i postęp, który w takim wykonaniu wymaga szybkiej “operacji plastycznej”. Nietypowo, lecz ewidentnie nie skutecznie zrealizowano kwestię śmierci, która wyrzuca nas do ekranu startowego, zamiast oferować szybki powrót do gry, co sztucznie i nieprzyjemnie wydłuża cały proces jednocześnie bezsensownie ponownie sprawiając, że wszystkie etapy, wrogowie czy tekstury zostają wczytane.
Rozgrywka w Hollow w pewnych momentach jest bardzo przyjemna i satysfakcjonująca, jednakże największe problemy sprawia optymalizacja, przez którą gra wiele traci, a kolejne systemy nie funkcjonują tak jak powinny. Sporo pracy poświęcono na doszlifowanie końcówki, która potrafi naprawdę pozytywnie zaskoczyć, jednakże nawet tutaj pojawia się kilka naprawdę irytujących kwestii, które wpływają negatywnie na doświadczanie przygody.
Oprawa audio-wizualna
Wspomniane działanie tytułu w moim odczuciu znacząco cierpi na kilku efektach, z których najgorsze są te dotyczące oświetlenia, które znacząco obniżają płynność i ilość klatek na sekundę. Gdy dołożymy do tego bardzo małą ilość opcji i funkcji graficznych, które moglibyśmy zmienić, otrzymujemy dodatkowe zdenerwowanie, szczególnie spoglądając na to, że jedyna możliwa zmiana obecnych ustawień nie wpływa na wydajność. Projekty miejsc są naprawdę dobre, a wiele obiektów posiada mnóstwo szczegółów, które ładnie się prezentują. Atmosfera wypracowana na stacji łączy w sobie zarówno ciężkość, gore oraz nagość z pierwszej odsłony wspomnianego “Martwego Kosmosu”, który połączono z motywami i elementami szaleństwa, które znane są także z dawnej serii Visceral Games. Klimat jest naprawdę niezły, a gdy dodamy do tego kilka brutalnych scen to otrzymujemy ciekawą całość, która ma na celu poruszenie nas na kilka sposobów. Efektowny design sprawia, że dostrzegamy spory potencjał Shakhter-One, który trochę psuje mała ilość gatunków wrogów, którzy pomimo pewnych różnic prezentują się bardzo podobnie do siebie.
Przed rozpoczęciem rozgrywki możemy zobaczyć napis, że gra została zaprojektowana do grania w słuchawkach i zdecydowanie to czuć, dzięki czemu wiele zyskujemy właśnie na polu doznań dźwiękowych oraz muzycznych. Te pierwsze z wraz z dialogami dają sobie dobrze radę, choć nie oferuje się nam tutaj jakiś większych rewelacji. Miała na to wpływ również muzyka, która momentami zbyt mocno wychodzi na pierwszy plan, jedynie ze względu na swój dominujący poziom głośności.
Sporo pracy poświęcono właśnie na te dwa elementy, które chociażby w wyznaczonych momentach potrafią delikatnie podnieść emocje, jednakże niestety ani razu nie zdarzyło mi się poczuć prawdziwego strachu czy grozy, na co składać się mogą animacje, które niestety są dosyć nieciekawe i sprawiają, że czasem w głowie pojawiały się komiczne myśli. Solidne wykonanie było pogrążone także przez tłumaczenie, które w przypadku opcji oraz dwóch/trzech momentów wpadły mi negatywnie w oko.
Podsumowanie Hollow
Nowa produkcja MMEU i Forever Entertainment jest nierówna i w trakcie jej grania gracz z pewnością wciąż będzie odczuwał swego rodzaju rozbicie. Z jednej strony mamy okazję do ujrzenia oraz doświadczenia wielu znakomitych rzeczy, które dzięki zwieńczeniu muzyką i udźwiękowieniem pozwalają nam przypomnieć sobie chociażby klimat dawnego hitu horrorowego. W chwili obecnej mam spory problem z oceną Hollow, które cały czas wymaga poprawy wielu elementów, które powinny zostać naprawione jeszcze przed premierą. Wczesny debiut niestety obniża jakość produkcji, której zalety musimy samodzielnie docenić, aby mieć okazję do poznania tej niezłej historii. Jeżeli aktualizacje będą tak często się pojawiać jak w trakcie mojej zabawy to być może za chwilę część problemów zostanie naprawiona, póki co solidna gra dostaje ode mnie trochę zaufania, które objawia się w mojej końcowej ocenie.
W ds Trzecioisobowa kamerka była strasznie denerwujące a postać poruszała się koślawe więc dobrze, że twórcy Hollow poszli jednak w widok pierwszo osobowy. Ds miażdżył klimatem i opowieścią, fajnie, że Hollow inspiruje się takim hitem, mogli jednak graficznie lepiej wykonać ten tytuł.