Odświeżenie marki tak znanej i popularnej jak God of War przy okazji osadzając ją w zupełnie nowej formie mogło wydawać się bardzo ryzykownym ruchem także ze względu na wycieki, które okazały się całkowicie prawdziwymi. Podróż do mitologii nordyckiej była sukcesem, a my niedawno mieliśmy okazję samodzielnie zapoznać się ze starszym Kratosem i Atreusem podczas wielkiej misji, stanowiącej ogromne wyzwanie. To była także doskonałą okazja, aby zobaczyć kreatywność i nowe pomysły w akcji.
Ojciec i syn dają sobie radę ze wszystkim?
Legendarny Spartiata spędził ostatnie lata ukryty w Dzikim Lesie, gdzie żył ze swoją kochaną oraz młodym synem, zmagającym się z chorobą oraz słabą kondycją zdrowotną. Śmierć kobiety powoduje, że chłopiec i jego ojciec muszą wyruszyć w obiecaną podróż na najwyższy szczyt w nordyckim świecie, co wymaga od nich uzyskania umiejętności nie tylko bojowych, ale także czysto rodzinnych. W tle pojawia się pewien jegomość, którego obecności nie można było się spodziewać, a jego rola będzie mieć wpływ na losy naszego duetu. Nie możemy zapominać także o poznawaniu zupełnie nowej, obcej mitologii kryjącej wiele niespodzianek, niespodziewanego obrotu spraw oraz otwierającego przed graczami olbrzymiego pola do poznania znacznie mniej popularnej gromady postaci czy bogów, którzy pod tym względem ustępują mieszkańcom szczytu Olimpu.
Opowieść stara się przedstawić nam trudne relacje człowieka całkowicie zniszczonego, który utracił swoją ostatnią ostoję i musi sobie teraz samodzielnie poradzić sobie z wychowaniem syna, przy okazji cały czas kryjąc przed nim wiele tajemnic o swojej i jego przeszłości. Od początku mamy do czynienia z szorstkimi odpowiedziami i reakcjami, które z kolejnymi godzinami zabawy przekształcają się dzięki kluczowym fabularnym decyzjom. Te niestety wyraźnie są podkreślane, przez co to rozwinięcie i przebieg prezentuje się dość sztucznie, zabierając przy okazji odrobiny naturalności. Nie mniej jednak interesująco rozwinięto Kratosa nadając jego przeszłości wyraźnych śladów oraz odciskając piętno na jego obecnej sytuacji i stosunku do wszystkiego wokół.
God of War (2018) prezentuje nam Opowieść Drogi co nie należy do najoryginalniejszych rozwiązań, choć widać tutaj postęp i lepsze wykonanie niż na przykład w recenzowanych przeze mnie niedawno
The Last of Us Remastered. Relacje są o wiele lepsze, w historii znaleźć możemy zabawne momenty i zróżnicowane wydarzenia sprawiające, że przez całe czas napotykamy na różne odcienie charakterów i wydarzeń, w których weźmiemy udział. Przy okazji garściami starano się posłużyć mitologią nordycką przy okazji starając się wprowadzić do niej minimalne zmiany związane z zaprezentowaną historią i pomysłem na przygody dwójki bohaterów. Tutaj szczególnie dużą rolę odgrywa Atreus, który posiada podstawową wiedzę i odkrywa przed nami i Kratosem sporo informacji dotyczących różnych stworzeń i ich przeszłości.
Wyraźnie widać, że nie zdecydowano się jednak przedstawiać wielkiej gamy bogów, ale skupić się na kameralnej roli ojca i syna. Ma to niestety wpływ na rozgrywkę, lecz o tym za chwilę….
Mitologia nordycka to tło znakomite do odkrywania go na wielką skalę, w czym
God of War jako marka świetnie się nadaje, jednakże chciałbym zwrócić uwagę na to jak wiele zależało w tym projekcie na odpowiednim zaprezentowaniu niesamowitego świata pełnego nie tylko magii, ale także tajemnic. Niemniej należy też zauważyć, że mimo wszystko dość bezpiecznie podjęto ten temat oraz nie zdecydowano się na dokonanie wielkiej rewolucji. Jak widać najwięcej akcji i emocji pojawi się dopiero w kolejnych odsłonach.
God of... Soulslike?
Pierwsze części
God of War reprezentowały gatunek hack’n’slash i oferowały graczowi bardzo dynamiczną akcję pełną nieprzerwanego tańca z ostrzami przecinającymi kolejnych wrogów. Tym razem zdecydowano się na połączenie tego dziedzictwa z aktualnymi trendami w postaci wszędzie pojawiającego się stylu gatunku soulslike. Balans poszedł w tę drugą stronę, w czym zdecydowanie pomógł topór Lewiatan, którego moc czujemy przy każdym uderzeniu oraz rzucie, sprawiając nam wiele swobody podczas eliminacji kolejnych przeciwników. Przy okazji wprowadzono także oddawanie ciosów pięściami i kopnięcia, dzięki czemu możemy także i na bliskim dystansie spowodować ogłuszenie, dzięki czemu będziemy mogli bez obniżenia maksymalnego zdrowia zniszczyć wroga. Zagrożenia nas przez cały czas otaczają, a my musimy uważać na otaczające nas niebezpieczeństwa. Nic nie jest tutaj łatwe, a przez cały czas musimy uważać, aby nie wpaść w tarapaty.
Poziom trudności nie jest wysoki, co nie oznacza, że nie natrafimy na wyzwania, ponieważ pojedynki z bossami są naprawdę trudne i zapewne kilka razy je będziemy powtarzać. Szczególnie mocno w tym wypadku rzuciły mi się walki z Valkiriami, które niestety mają problemy z balansem i wykonaniem, przez co niektóre z nich nawet po ukończeniu kampanii wciąż posiadają umiejętności zdecydowanie przekraczające rozsądek w kwestii implementacji umiejętności dla sztucznej inteligencji.
Soulslike’owy styl o dziwo nieźle się sprawdza na tle poprzednich gier, choć niewątpliwie nie jest to aż tak dynamiczna akcja. Atreus jest zdecydowanie bardzo przydatny niż Ellie z
TLoU, a nawet posiada o wiele lepiej zaprojektowany charakter, bez specjalnego wydziwiania i sztucznego zmieniania go w trakcie. Bez naszego towarzysza pokonanie niektórych stworów będzie ciężkie, a może nawet niemożliwe do przejścia przy machaniu toporem jak patelnią. Kombinacje umiejętności są imponujące z tego względu, że dopiero w
GoW odgrywają tak dużą rolę, przy czym i bez nich można sobie poradzić, choć po co sobie znacznie utrudniać pracę.
Poza walką swój czas będziemy spędzać na szukaniu różnych znajdziek, rozwiązywaniu zagadek czy na wspinaniu się i mądrym pokonywaniu kolejnych etapów tak, aby móc skutecznie realizować zadania poboczne i aktywności, do których wcześniej nie można było się dostać. Jak na sandboxa przystało czynności do zrealizowania jest naprawdę sporo, dzięki czemu nie będziemy się nudzić, ponieważ wszystko posiada nie tylko odpowiedni charakter, ale także wyraźny zamysł, dzięki czemu wiemy co mamy zrobić, jak to osiągnąć oraz znamy wyzwanie, które za każdym razem będziemy realizować z satysfakcją.
Rozgrywka mogła wydawać się bardzo, bardzo dobra, tymczasem w ramach całości pojawił się pewien problem dotyczący odwzorowania oddawania ciosów oraz bloku, przez co w niektórych walkach przy intensywnym ciągu przycisków zdarza się, że nagle któryś “nie wchodzi” i powoduje otrzymanie przez nas strasznych (zazwyczaj) obrażeń, a co za tym idzie pojawia się u nas błyskawiczne zdenerwowanie zaistniałą sytuacją.
God of War (2018) pod względem zabawy doczekał się absolutnej rewolucji, która całkowicie zmieniła charakter serii co nie musi każdemu przypaść do gustu. Jakość wykonania oraz skala są imponujące, jednakże nie możemy także nie zauważyć, że mamy tu do czynienia z kolejnym otwartym światem, sporą liczbą aktywności wprowadzanych tak, aby gracz się nie nudził i mógł starać się osiągać stawiane przed sobą cele. Niemniej należy zauważyć, że dotychczasowi fani serii mogą nie być z tego zadowoleni, ponieważ
Uncharted 4: Kres Złodzieja dostarczyło otwarte lokacje, lecz pozostało zgodne z poprzednim formatem rozgrywki. W tym wypadku wymieniono niemalże wszystko, przez co niektórzy mogą czuć się niezadowoleni z obranego kierunku. Niemniej ja bawiłem się z najnowszymi przygodami Kratosa równie dobrze i zachowaniem niektórych elementów marki całkowicie mi się podoba.
Szczegóły, szczegóły i jeszcze raz szczegóły!
Po recenzowanym przeze mnie niedawno
Detroit Become Human nie spodziewałem się, że jakaś gra może się zbyt szybko zbliżyć do tego poziomu wizualnego, ale ku mojemu zaskoczeniu
God of War (2018) spokojnie jest w stanie utrzymać się na porównywalnym poziomie. Sony Santa Monica zdecydowało się wprowadzić wiele ciekawych rozwiązań i zabaw z położeniem kamery sprawiając, że wszystko prezentuje się imponująco, a w dodatku posiada odpowiednią moc, gdy tylko wyruszamy do walki z kolejnymi monstrami. Te ostatnie niestety nie wyszły studiu, ponieważ ich ilość jest po prosty zbyt mała i po dość szybkim czasie zaczyna się powtarzać tylko w innych środowiskowych wariantach, co ma miejsce także z mini bossami. Szkoda, że mając takie warunki i podstawę nie zdecydowano się na dokonanie czegoś ekstra. Z resztą nawet pojawiający się bandyci obecni są raz czy drugi i… tyle ich widzieliśmy.
Muzyka ma swoje mocne momenty i wydźwięk nadający odpowiedniej dawki emocji, niestety dobre wyczucie zostało zaprzepaszczone zbyt częstym moim zdaniem użyciem motywu związanego z Kratosem, przez co jego rola straciła na swojej unikalności i efektowności. Dźwięki są naprawdę wyraziste i za każdym razem okazują się satysfakcjonującym “uderzeniem” napędzającym nasze ruchy i akcje, nadając im i nam tempa.
Bardzo dobrze zrealizowana została polska wersja językowa, która wiele zyskała na wyborze Artura Dziurmana, który jako wulkan energii, jak i jako ostoja spokoju doskonale odwzorował nowy/stary charakter Kratosa. Również rodzimy Atreus wypadł znacznie mniej denerwująco niż oryginalny odpowiednik. Generalnie poza nimi występy pozostałych aktorów stały na niezłym poziomie i z przyjemnością słuchało się kolejnych wymian zdań i “
życzliwości”. Osobiście muszę się przyznać, że w większości o wiele bardziej przypadła mi do gustu, niż oryginalne wykonanie, co jest bardzo rzadkie. Mimo wszystko trochę żałuje, że nie zdecydowano się dać kilku opcji wyboru niczym w
Detroit: Become Human.
Podsumowanie recenzji God of War (2018) - Było warto?
God of War (2018) okazało się zostać naprawdę kompetentną produkcją posiadającą niemalże całkowite przekształcenie kierunku sprawiające, że produkcja w praktyce okazuje się naprawdę kompetentna. Niestety nie wszystko stworzono z najwyższą jakością, nie wspominając już o tym, że sam pomysł na liczne mechaniki i rozwiązania nie są świeże. To trochę jak znakomicie zebrane dobro oraz sprawdzone systemy sprawiające, że doczekaliśmy się jedynie jednej imponującej opcji jaką okazało się postawienie na “
jedno nieprzerwane” ujęcie kamery, które o dziwo stało się bardzo skutecznym narzędziem. Szkoda, że to był to tylko pojedynczy ruch….
Testowaliśmy wersję na Playstation 4.
Jakoś ta seria mnie nie wkręciła. Ale wiadomo każdy lubi co innego ;)