Edna & Harvey: The Brekout swoją premierę miała kilka lat temu i prawdę powiedziawszy wtedy ów tytuł mnie nie zachwycił. Denerwowało sterowanie, drażniła szata graficzna, coś ogólnie mi w niej nie grało i prawdę powiedziawszy nie zdołałam przejść jej w całości. Po latach gra została przez studio
Daedalic Entertainment odnowiona i nieco przerobiona i w wersji zatytułowanej
Edna & Harvey: The Breakout - Anniversary Edition trafiła do mojej biblioteki na platformie Steam. Tym razem przebrnąłem przez całą dość pokręconą i wcale nie łatwą przygodę, mogąc jednocześnie opisać moje wrażenia w recenzji, do której serdecznie Was zapraszam.
Pokręcona i zagadkowa fabuło pozwól się grze toczyć!
Tak jak wspomniałam gry w podstawowej wersji nie ukończyłam, więc w pełni porównania fabularnego nie posiadam, ale z tego co wiem, twórcy pod tym względem zmian nie wprowadzili, oddając w ręce graczy tytuł, który po raz kolejny gwarantuje pełną tajemnic, niezwykle zagadkową, ale i pokręconą opowieść, którą stopniowo staramy się rozgryźć. Nie jest to łatwe zadanie, bowiem projekt charakteryzuje się dość specyficznym humorem i pewną dozą złożoności, szczególnie pod względem zagadek, ale o nich wspomnę za chwilę.
Historia rozpoczyna się przedziwną animacją, w której to żeglarze trafiają na morskiego potwora, w postaci ogromnej Edny, dziewczyny, która jest bohaterką owej przygodowej produkcji. Tę w rzeczywistości spotykamy zamkniętą w pokoju z obitymi płótnem ścianami, czyli w zakładzie dla obłąkanych. Towarzyszem rzekomo owładniętego chorobą dziewczęcia jest jej maskotka, królik Harvey, który w grze jest zarówno pomocą, formą podpowiedzi, ale i pełnoprawnym jej uczestnikiem. Edna nie bardzo wie dlaczego tu jest, co stało się, że została tu zamknięta, ale bardzo pragnie się tego dowiedzieć. Musi zatem, a my gracze mamy jej w tym pomóc, wydostać się z szpitalnej celi i zwiedzając ukradkiem kolejne pokoje, współpracując z pacjentami i królikiem Harveyem rozwikłać zagadkę jej przyszłości. Przeszkodę dla pewnej tego, że jest całkowicie zdrową, Edny, stanowi doktor Marcel, dyrektor zakładu dla obłąkanych, który zrobi wszystko, by dziewczyna nie przypomniała sobie swojej przeszłości, która we wspomnieniach stopniowo do niej wraca.
Zaletą tej klasycznej przygodówki jest to, iż nie tylko łamigłówki stanowią w niej wyzwania. Jednym wielkim znakiem zapytania i zagadką samą w sobie, którą poznajemy się z radością i dozą satysfakcji, jest warstwa fabularna. Jest ona na swój sposób rozgałęziona i dzieje się na różnych płaszczyznach czasowych, przenosząc graczy między szpitalno - sanatoryjną rzeczywistością a przeszłością, w której Edna jest jeszcze małą dziewczynką. Ta forma poprowadzenia opowieści, rodzaj retrospekcji, która jest jednocześnie grywalną wersją tejże produkcji, nie tylko dodaje nowych szczegółów do fabuły, ale i pozwala uczyć się pewnych zachowań. Słowem jest ona odpowiedzią na stawiane nam i oczywiście Ednie przygodowe zadania.
Oj Edna, ależ Ty sobie życie utrudniasz życie, dobrze, że w klasycznym przygodowym stylu :)
Wspomniałam, że podpowiedzi do zagadek szukamy nie tylko w rozgrywce toczącej się tu i teraz, ale także cofając się w przeszłość. Choć
Edna & Harvey: The Breakout - Anniversary Edition nie stawia na szereg typowych zagadek logicznych, gdyż takowych mamy jedynie kilka, to na nudę nie będziemy narzekać. A to z tego powodu, iż
tytuł wypełniony jest zadaniami przedmiotowymi, czasami nieco zwariowanymi i zaskakującymi. Nie jest to gra łatwa, ale nie martwcie się, nie będziecie przy niej z bezsilności rwać włosy z głowy. Przyjdzie wprawdzie niejednokrotnie zatrzymać się na dłuższą chwilę, będzie trzeba wniknąć w klimat, być może stać się na chwilę samą Edną czy sprytnym Harveyem i myśląc tak jak oni, spróbować znaleźć rozwiązanie. Jestem jednak pewna, że sobie poradzicie.
Zagadki przedmiotowe przeplatane są z dialogowymi, w których jedynie poprawnie przeprowadzona rozmowa, wybór odpowiedniego tekstu, naprowadzenie właściwej osoby na ta istotną dla nas odpowiedź, sprawi, że ruszymy z fabułą do przodu. Na szczęście z każdym napotkanym osobnikiem możemy rozmawiać wielokrotnie, co jest ważne w momencie gdy popełnimy dialogową pomyłkę i zwyczajnie utkniemy.
Problemem w tym wypadku może jednak być brak polskiej wersji językowej, która dla tej odsłony gry, a przypomnę, że w
Edna & Harvey: Harvey's New Eyes takową posiada, nie jest dostępna. Nie zanosi się także by nasz ojczysty język był kiedyś do gry wprowadzony, czego bardzo żałuję.
Opisywana przeze mnie odnowiona wersja produkcji adventure Daedalic Entertainment to podobnie jak jej poprzedniczka klasyczna przygodówka, ale w ulepszonej formie, między innymi pod względem sterowania.
Edna & Harvey: The Brekout jest grą, która nie tylko oferuje nieco odmienną od tego na co zdążył nas przyzwyczaić niemiecki deweloper, szatę graficzną, ale także zupełnie zmieniony model sterowania i growy interfejs. Gra oddawała hołd grom studia LucasArts, szczególnie skłaniając się ku serii
Monkey Island. Kiedyś popularny, znany, może nawet przez niektórych ceniony, ale niezbyt wygodny system sterowania w
Edna & Harvey: The Breakout - Anniversary Edition został zastąpiony zupełnie czymś innym. Zniknął pasek na dole, którego użycie pozwalało wykonać jakąś grową czynność, a zastąpił je panel, obsługiwany przyciśnięciem i trzymaniem lewego przycisku myszy. Interfejs w postaci koła z podzielonymi na sekcje działaniami pozwala w odnowionej wersji gry na dokonanie podstawowych czynności, typu użycie, zabranie przedmiotu, rozmowa czy obejrzenie.
Średnio wygodny za to wydaje się ekwipunek, który zlokalizowany jest w prawym dolny rogu. Dany przedmiot aktywujemy w nim poprzez przesuwanie rzeczy inwentarzowych za pomocą strzałek. Przedmiot znajdujący się na środku, jednocześnie trafia do interfejsowego panelu, mogąc być w ten sposób odpowiednio użytym. O ile taka forma jest dziwna i trzeba się do niej przyzwyczaić, to mino wszystko, przepraszam za kolokwializm , jest "do przełknięcia" . Niestety dodatkowe funkcje, wprawdzie interesujące i nowatorskie, bywają już irytujące.
Otóż Daedalic Entertainment wprowadziło do swojej rozgrywki, jak już wiecie z tejże recenzji, możliwość wędrówki między płaszczyznami czasowymi. Możemy dzięki temu posługiwać się między innymi królikiem Harveyem i zbierać nim informacje, które trafiają do ekwipunku i są czymś w rodzaju przedmiotów - wspomnień a niektóre rysunkowych podpowiedzi i formy uczenia się, o której też już wspominałam. Sam pomysł takiego rozbudowania rozgrywki jest nie powiem ciekawy, ale kombinowanie, klikanie i przesuwanie wszelakich elementów przedmiotowych, a jest ich sporo, to już średnia przyjemność. Za dużo tego, za bardzo to zagmatwane i nie wiem czy tak naprawdę potrzebne, ale to oczywiście jedynie moje subiektywne zdanie. Jedno jest pewne, taki rodzaj rozgrywki i taki styl sterowanie idealnie współgra z nieco szaloną grą, po której wszystkiego można się spodziewać.
W końcu gra graficznie i nie tylko, przypominająca przygodówki Daedalic Entertainment
Niewątpliwie po przygodówce
Edna & Harvey: The Breakout - Anniversary Edition można spodziewać ulepszonej względem poprzedniczki szaty graficznej, która w takiej formie przypomina produkcje Daedalic z czasów, gdy jeszcze zajmowali się klasycznymi przygodówkami w stylu "wskaż i kliknij". Pokraczną, trzeba to sobie powiedzieć i nietypową dla owego studia graficzną szatę
zastąpiły ładniejsze i dokładniejsze rysunki, z prześlicznymi tłami i mnóstwem szczegółów i szczególików. Nie jest to wprawdzie produkcja, która pod względem wykonania, tła i rysunkowych szkiców może równać się choćby z takimi produkcjami przygodowymi tegoż studia jak:
A New Beginning: Odrodzenie , serią
Deponia czy
The Dark Eye: Klątwa Wron lub
Memoria. Nie jest, ale w porównaniu z
Edna & Harvey: The Brekout to graficzny krok milowy, który sprawia, że gra jest nie tylko milsza dla oka, ale i jakby bogatsza w treść.
Dodatkowo tytuł został także dostosowany do wymogów nowych komputerów i monitorów, oferując wysoką rozdzielczość, co świetnie uzupełnia nowe graficzne wykonanie i nadaje grze bajkowego stylu, jednocześnie zachowując znany graczom z pierwszej odsłony, szalony, a nawet powiedziałabym zwariowany styl.
Klasyczność to coś co lubię w przygodówkach
Styl stylem, a klasyczność w odnowionej wersji Edny wychodzi na pierwszy plan. Oprócz tego, że grę obsługujemy za pomocą myszki, w sposób intuicyjny posługując się ekwipunkiem (może ciut za bardzo intuicyjny), to autorzy nie zapomnieli o innych tradycyjnych elementach, znanych fanom przygodówek, nie od dziś.
Nie zapomnieli o graczach, którzy chcieliby w dość wymagającej rozgrywce troszkę ułatwienia. Gra posiada bowiem możliwość podświetlania aktywnych miejsc w lokacjach, tak zwanych hot-spotów, które aktywujemy za pomocą klawisza "spacji". Co ciekawe, czynność taka nie podświetli nam przedmiotów na chwilę lecz zachowała do czasu, aż ponownie klikniemy wspomniany przycisk na klawiaturze. W ten sposób możemy biegać po lokacjach, nie dosłownie biegać, bo nasza bohaterka nie biega, z podpowiedziami wiecznie tkwiącymi na ekranie.
Pozwolili także przemieszczać postać, nad którą przejmujemy kontrolę w sposób szybki, poprzez podwójne kliknięcie myszką, co znacznie przyspiesza rozgrywkę, w której na piechotę będziemy przemierzać dość spore obszary.
Klasyką w stylu Daedalic Entertainment określić można także całą otoczkę owej produkcji, na którą składa się głównie humor, żarty słowne i dialogowe i ogólna wesołość rozgrywki, która w gruncie rzeczy toczy się na niezbyt przyjemnym dla naszej bohaterki polu. Trudno bowiem cieszyć się z faktu przebywanie w zakładzie psychiatrycznym, szczególnie jak się jest całkowicie normalnym, a przynajmniej tak Edna twierdzi.
Słowo o ścieżce dźwiękowej, muzyce i doskonałej wersji angielskiej
Prawdę powiedziawszy nie bardzo pamiętam jaką ścieżkę dźwiękową miała pierwsza wersja gry, bo grałam w nią wieku temu, ale za to świetnie pamiętam co względem udźwiękowienia i całej otoczki z tym związanej dzieje się właśnie w
Edna & Harvey: The Breakout - Anniversary Edition.
Choć sama muzyka nie jest jakoś szczególnie do zapamiętania, nie wybija się niczym szczególny, nie wychodzi przed szereg, to mile podkręca klimacik, nadając rozgrywce iście szalonego tępa. Jest dodatkiem bardzo trafnie podkreślającym to, co pokreślić powinna.
Na plan pierwszy za to wysuwa się aktorski wkład w tę klasyczną, zabawną, wariacką produkcję. Angielski dubbing stoi tu na najwyższym poziomie, zaczynając od głównej bohaterki, jej królika, pod doktora, jego pomocników i pacjentów, z których jeden jest bardziej szalony od drugiego. I tylko żal ogromny, że polskiej wersji brak.
Podsumowania czas nadszedł!
Edna & Harvey: The Breakout - Anniversary Edition, jej odmieniony styl rozgrywki, nowa rozdzielczość, inne, bardziej przystępne sterowanie i milsza dla oka grafika, pozwoliły mi poznać historię Edny, którą tak okrutnie pozostawiłam , bez rozwiązanie jej tajemnicy, w pierwszej growej wersji. Bardzo się cieszę, że miałam okazję zmierzyć się z niełatwym przygodowym wyzwaniem, które Daedalic Entertainment postanowiło przekazać graczom w odmienionej formie. Jeśli lubicie męczyć swoje szare komórki, a odrobina szaleństwa, które tkwi nie tylko w fabule, ale także w szalonych, czasami śmiesznych, a czasami zagmatwanych łamigłówkach, nie jest wam obca, to śmiało grajcie. Bez namysłu zmierzcie się z
Edna & Harvey: The Breakout - Anniversary Edition, starą nową wersją, która, jestem pewna, niczym Was nie zawiedzie, poza brakiem polskiej wersji językowej, oczywiście. Niemniej grajcie, i bawcie się dobrze, tak jak ja się bawiłam!
Bardzo dziękuję twórcom za udostępnienie gry do recenzji!
Testowaliśmy grę w wersji na komputery osobiste na Steam.