Od pewnego czasu, gry epizodyczne , pojawiają się na rynku coraz częściej. Kolejne ich odcinki, kuszą graczy niższą ceną niż pozostałe pozycje. Jedną z takiej pozycji chce Wam przedstawić w mojej recenzji. Tytuł brzmi: „ Adam’s Venture”: The Search for the Lost Garden”.
Adam’s Venture, to trójwymiarowa gra, zrealizowana przez Vertigo Games. Akcja jej, rozgrywa się w latach 20-tych , ubiegłego wieku. Główny bohater, tytułowy Adam, przybywa pewnego dnia, do starego francuskiego kościoła, który kiedyś należał do Zakonu Ubogich Rycerzy Świątyni, zwanych Templariuszami. Dokładnie sprawdza wszystkie łupy przywiezione przez Zakon z wypraw krzyżowych, studiuje zapiski. Wśród nich, odkrywa dziennik, w którym to pewien człowiek umieszcza manuskrypt. Zaciekawiony Adam, postanawia dokładniej przyjrzeć się temu co czyta i wkrótce udaje mu się znaleźć dokument, który zawiera bardzo dokładny opis jaskiń, grot i tuneli, które prowadzić mają do biblijnego raju, Edenu. Według dokumentów ów ogród, znajdować się ma u zbiegu rzek. Adam dzięki pieniądzom ufundowanym przez korporację, razem z przyjaciółką imieniem Evelyn i profesorem wyrusza na poszukiwanie „Krainy Szczęśliwości”.
Skoro przybliżyłam Wam pokrótce treść gry, to czas przejść do spraw bardziej technicznych. My, miłośnicy przygodówek, przyzwyczajeni jesteśmy, do sterowania za pomocą myszki. Klik i nasz bohater jest tu, klik zupełnie gdzie indziej. Niestety, Adam nie ruszy się z miejsca, dopóki nie użyjemy klawiszy strzałek lub też klawiszy „WSAD”. Nic nie da dwukrotne kliknięcie przyciskiem myszy, gdyż aby nasz bohater pobiegł, musimy najpierw kliknąć klawisz „ Shift” i klawisze strzałek. Gdy już nieco ochłoniemy i przywykniemy do chodzenia i biegania i przestaniemy (co w moim przypadku było notoryczne), obijać się o ściany, czeka nas nowa niespodzianka. Twórcy gry, postanowili zrobić z nas alpinistów i kaskaderów każąc nam wspinać się po skałach, przeskakiwać po krawędziach, zawisać na linach. Często takie eskapady, kończą się śmiercią bohatera. Gdyby jeszcze można było zapisywać grę w dowolnym miejscu, pewnie nie byłoby większego problemu, ale zapis odbywa się automatycznie i tylko w ustalonych momentach gry. To duży minus gry, bowiem, oprócz trudności w sterowaniu, gra została urozmaicona zadaniami zręcznościowymi i tym czego ja najbardziej nie lubię, czasówkami.
Wprawdzie na szczęście , jest ich niewiele i nie wymagają wielkich umiejętności, ale denerwują i psują zadowolenie z gry. Dobrze przedstawia się oprawa graficzna gry. Tam, gdzie powinno być ciemno i ponuro, jest ciemno i ponuro. Światła padające od zapalonych tam i ówdzie pochodni, sprawiają bardzo naturalne wrażenie. Ujął mnie wygląd wody wodospadów, która jest taka przejrzysta i naturalna, że gdy do niej podejdziemy możemy zobaczyć swoje odbicie. Duży plus dla animacji pojawiających się w grze. Wszystkie z nich ładnie komponują się z grą, przy okazji pokazując istotne dla gry momenty.
Niezłym pomysłem twórców, jest kontaktowanie się głównego bohatera ze swoją przyjaciółką przez krótkofalówką. Rozmowy takie pojawiają się cyklicznie, w ważnych dla rozgrywki momentach.
Muzyka towarzysząca nam w grze, jest stonowana, nie powala, ale i nie przeszkadza. Nasza postać, którą tylko sterujemy, porusza się nie najgorzej, dość płynnie. Dobrze i płynnie pokazany jest ruch, gdy Adam się czołga. Gorzej zaś postacie wyglądają w animacjach, są nieco toporne i poruszają się ślamazarnie i sztywno.
Przejdę teraz do tego co w grach przygodowych jest najbardziej istotne, czyli do zagadek Przeczytałam gdzieś w artykule na temat tej gry, że oferować ma ona liczne zadania i łamigłówki. Zagadki, owszem, są, ale tylko słowne. Aby odkryć, którą drogę w labiryncie tuneli możemy wybrać, musimy najpierw ułożyć i odpowiedzieć na zagadkę słowną. Takie zadania, przewijać się będą poprzez całą grę. Dodatkowo w czasie rozgrywki, przeszukiwać będziemy zakamarki, by odnaleźć skrzynie, w których ukryte są sekrety. Tu twórcy, zostawili graczom wolną drogę, gdyż sekretów tych, nie musimy zbierać. To czy będziemy chcieli to robić, zależy tylko od nas. Co się tyczy łamigłówek, to niestety jest ich w tej gdzie niewiele, zaledwie kilka.
Podsumowując, z gry przygodowej, wyszła raczej produkcja zręcznościowa z elementami przygody. Sterowanie, elementy zręcznościowe i czasówki oraz niewielka ilość charakterystycznych dla gatunku adventure, skłaniają mnie do postawienia jej średniej oceny. Mam tylko nadzieję, że kolejna jej odsłona, będzie bardziej przygodówką, niż grą w stylu Indiana Jones.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu