Wygląda ciekawie choć nie wiem czy dla dzieci się w ogóle nadaje ;) No chyba, że dla mnie bo czuję się na 15 lat :D
Dziecięca wyobraźnia, szczypta horroru, porcja klimatu noir, odrobina humoru, prosty interfejs i czarnobiała klimatyczna grafika, to idealny przepis na wciągającą i godną uwagi przygodówkę. Bear With Me, bo o niej mowa, to pozornie prosta gierka, nie mogąca graczom zaoferować ani powalającej oprawy, ani wartkiej akcji, za to potrafiąca w niesłychany i niespodziewany sposób przyciągnąć swoją prostotą i intrygującą fabułą.
Za powstanie gry odpowiedzialne jest chorwackie studio Exordium Games, które zdecydowało się w swojej najnowszej produkcji, połączyć w Bear With Me kilka gatunków, świadomie i bardzo sprytnie wplatając w ten tytuł klimat detektywistycznych filmów noir. Przygodówka, to projekt podzielony na epizody. Pierwszy z nich pozwala nam zwiedzić dom protagonistki, nieco bliżej poznać jej towarzysza oraz zaplanować podróż do Papierowego Miasta.
Wcielamy się zatem w dziesięciolatkę, Amber Ashwort, która budząc się pewnej burzowej nocy, uświadamia sobie, że jej starszy brat, Flin zaginął. Wiedziona złym przeczuciem i namówiona przez przyjaciółkę i nianię Milly, protagonistka postanawia poszukać pomocy u nieco zblazowanego i mającego problemy z alkoholem misia, detektywa Tedy’ego. Szukając jakiś wskazówek, wędrując po domu, wspólnie odkrywają, że miastu grozi tajemniczy jegomość zwany Czerwonym Panem. Są też świadkami morderstwa oraz wielu podejrzanych i mrocznych sytuacji.
Bear With Me, to tradycyjny point and click i to właśnie jej klasyczność jest czymś, co do niej bardzo pasuje. Prościutki interfejs, uproszczony ekwipunek, rysunkowa, pozbawiona kolorów grafika, wraz z ciekawymi, nieco cynicznymi, a czasami sarkastycznymi dialogami, (nie pozbawionymi humoru) budują obraz dobrze wykonanej gry adventure. W pierwszym epizodzie nasza wędrówka skupia się jedynie, tak jak już wcześniej nadmieniłam, następnie w domu Amber, w którym domownikami i znajomymi dziewczynki są jej zabawki. Nie sposób w tym miejscu nie pochwalić pomysłu twórców na wykorzystanie wyobraźni dziecka. Do końca nie wiemy bowiem, czy wszystko, co nas otacza i co dzieje się w domu nie jest tylko wymysłem naszej bohaterki. Deweloperzy stawiają nam od samego początku wyraźny znak zapytania i potęgują go dozą tajemniczości związaną z Czerwonym Jegomościem i dziwnymi wizjami, które prześladują nie tylko Amber, ale i Teda.
Bear With Me, to także mroczny klimacik rodem z horroru. Nie jest to jednak straszydło, które przerazi nas wyskakującymi zza rogu potworami, pojawiającymi się duchami, czy też krwawymi scenami. Nic z tych rzeczy. Dreszczyk emocji wzbudzi tu w nas tajemnicza i odziana w czerwoną pelerynę postać oraz pojawiające się wraz z nim purpurowe napisy. Ciężką atmosferę sprawnie buduje wspomniana czarnobiała grafika, dość prosta i lekka, ale przeplatana wymownymi czerwonymi akcentami. Rozwiązanie jest ciekawe, niedopowiedziane i równie zagadkowe jak cała fabuła tej gry, która w pierwszym epizodzie zostaje nam jedynie nakreślona, ale robi to w doskonały sposób.
Stonowana kolorystyka wraz z dialogami, postacią detektywa Misia Tedego, jego sposobem bycia, mówienia i zachowania, nawiązuje do detektywistycznych filmów lat czterdziestych ubiegłego wieku. Wrażenie, że gra się w całkiem niezły kryminał, wzmacniany jest przez komiksowe animacje, w których spokojnym, pewnym i miękkim męskim głosem komentuje to, co do tej pory wydarzyło się w Bear With Me. Całość spina rozbrzmiewająca w tle jazzowa muzyka, która idealnie wpasowuje się pełen sprzeczności nastrój owej przygodówki.
Epizod numer jeden nie pozwoli nam zatrzymać się ani na moment, bowiem jest grą dość prostą i bardzo logiczną. Wszystkie zabrane przedmioty wykorzystywane są prawie od razu i mają swoje odpowiednie zastosowanie. Nie znajdziemy tu też żadnych zagadek logicznych, a jedynie te przedmiotowe. Brak takowych zadań wcale nie ujmuje produkcji na jakości i grywalności. Nie nudziłam się ani minuty i ani przez chwilę nie pomyślałam, że czegoś Bear With Me brakuje, bo tak nie jest.
Kolejnym plusem tej jakże przemyślanej przygodówki są dialogi, szczególnie te wypowiadane między Amber a Tedem. Są jednocześnie poważne i wesołe, zgryźliwe i łagodne, proste i złożone, zwyczajnie ciekawe. Wielka szkoda, że licznych w grze dialogów i wszelakich rozmów, z rożnymi dostępnymi w epizodzie postaciami, nie możemy śledzić w języku polskim. Gra sprzedawana w dystrybucji cyfrowej na Steam, dostępna jest w wielu językach, ale niestety nie w naszym ojczystym.
Pierwszy odcinek Bear With Me zaskoczył mnie bardzo, bardzo pozytywnie. Podchodząc do gry bardzo sceptycznie, spodziewała się kolejnej niezależnej, raczej nijakiej pozycji, a otrzymałam bardzo ciekawą, wciągającą, zaskakującą i tajemniczą przygodówkę. Było mi dane spędzić czas (nieco krótki) z grą, która łącząc w sobie wiele elementów nie pozwoliła mi się nudzić, mimo braku zagadek typowych dla gier z tego gatunku. Skończywszy pierwszy epizod, śmiem twierdzić, że kolejny zapewni mi jeszcze więcej emocji i przysporzy mnóstwo radości czerpanych z mojego ukochanego gatunku gier. Jeśli jeszcze nie graliście, to serdecznie ją polecam!
Bardzo Serdecznie Dziękujemy studiu Exordium Games za udostępnienie nam recenzenckiej kopii gry!
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu
Wydaje się to być fajna gra przy której można sobie odpocząć od główkowania i zrelaksować się, rozluźnić.