Pewnego razu, w pewnym świecie wybuchła wojna i dotarła pod mury miasta Duredyll. Mieszkańcy wraz z magami zaczęli uciekać. Wśród nich był pewien młody mag Arif ze swoim przyjacielem Veleusem.
Niestety nie uszli zbyt daleko ponieważ zostali złapani przez grupę agentów wysłanych ze stolicy. Jednego z nich wraz z innymi wtrącono do lochów, zaś drugi, który został porwany, walczył na arenie, na śmierć i życie, z wielkim, Atixem. Potyczka była tak zażarta, że w ferworze walki Veleus został uwięziony przez potężne zaklęcie, które powoli zaczęło odbierać mu siły życiowe.
Bohater czekał w ciemnych lochach, nasłuchiwał głosów i zgiełku, który wytworzył się wokół umierającego przyjaciela. Używając magii i staranie wszystko planując udało mu się w końcu przedostać na tylną ścieżkę, tuż przy arenie.
W głowie tliła mu się tylko jedna myśl - chciał uratować przyjaciela za wszelką cenę. Uzmysłowił sobie, że zabije każdego kogo spotka na swojej drodze... tylko po to żeby jego przyjaciel był wreszcie wolny.
Początek
Tak pokrótce zaczyna się akcja w Gift of Parthax, produkcji stworzonej przez duńskie Foldergeist Studios i jest ich debiutanckim projektem. Studio zostało założone przez grupę studentów, którzy w sześć tygodni stworzyli grę pod tytułem Battle Mages. Przy współpracy z firmą 1C Company produkcja wyewoluowała w Gift of Partax.
Rozgrywkę obserwujemy w dwóch wymiarach typu top-down, co oznacza, że sama kamera jest umieszczona ponad planszą. Prowadzimy dzielnego maga Afixa przez szereg aren, aż do tej ostatniej gdzie czeka na niego potężny Atix, kolosus prowadzony przez super maga Partaxa. Nasz bohater musi stanąć w szranki z całymi hordami wrogów, odnosząc zwycięstwo za każdym razem jak tylko stanie na wspomnianej arenie.
Zacznijmy jednak od tego co się stało po ucieczce z więzienia. Oto Afix dotarł do areny gdzie zamęczali jego przyjaciela. Po chwili jednak zdobył przebranie, dzięki niemu zyskując przychylność kilku mieszkańców, którzy mieli dość rządów tytułowego przeciwnika.
Pewien jegomość siedzący na chmurce z dość posiwiałą głową pomógł Afixowi przypomnieć sobie jak ma walczyć. Tak następuje w tej grze moment krótkiego tutorialu. Oczywiście można go pominąć, ale zawsze to jakaś pomoc, szczególnie ma początku rozgrywki. Wszystko i tak wyjdzie w praniu, tam na arenie.
Arena
Wejścia na arenę nie da się przeoczyć, bowiem stoi przed nim wielki ohydny strażnik, który wpuści nas abyśmy dostarczyli rozrywki wszystkim mieszkańcom. Zanim jednak tam wejdziemy warto się przygotować. Możemy zajrzeć do biblioteki gdzie znajdziemy kilka lokalnych arcydzieł. Zaraz obok jest mały sklepik, w którym zakupimy kilka run, flaszek z maną i eliksirem życia oraz inne przydatne przedmioty.
Na początku na niewiele nas będzie stać, a pierwsze przychody z wygranej walki też nie będą satysfakcjonujące. Jednak po kilku zwycięstwach kasy będzie zdecydowanie więcej. Jak już mówiłem, przed wyjściem na arenę trzeba kupić kilka eliksirów i runów żeby wzmocnić nasze czary. Po wejściu na arenę czeka nas krwawa rozprawa. Hordy wrogów pojawiają się losowo, a cała walka trwa trzy rundy.
Z każdą naszą potyczką wrogów będzie przybywało i przybywało, aż w końcu zrobi się dość ciasno. My jako Afix będziemy musieli się przebić przez potwory, a po każdym zabiciu na podłoże, a potem i w naszej kieszeni znajdą się monety. Jedyne co nas ratuje to pozostawanie w ruchu, a tym samym konieczność rzucania zaklęciami na lewo i prawo np. stawiając pułapkę czy wysyłając pioruny.
Nowe rodzaje ataków magicznych zyskujemy w momencie wykonywania określonych zadań, podczas całej przygody i każdorazowo po zwycięstwie. Wygrana walka zapewnia ma wizytę w komnatach Parthaxa gdzie możemy zakupić w promocyjnych cenach różne artefakty, runy i fiolki z napojami. Udane zakupy w sklepie zakończą się powrotną teleportacją.
Magia, magia i jeszcze raz magia
Podstawowym orężem na arenie są czary. Przed wejściem na nią musimy pamiętać aby odpowiednio zmodyfikować zaklęcia. Możemy to zrobić za pomocą księgi zaklęć dzięki, której możemy dodać nowe runy lub podrasować zaklęcia np. zamieniające przeciwnika w kurczaka. Do dyspozycji mamy maksimum pięć wybranych czarów, które będziemy zmieniać za pomocą kółka myszki, rzucając je natomiast lewym jej przyciskiem.
Im dalej dojdziemy tym więcej zyskamy różnych czarów i runów. W trakcie przygody odkryjemy aż 6 magicznych elementów oraz 29 zaklęć i 39 run magicznych. Każde z zaklęć posiada także 4 miejsca na dodanie runów. Jeśli więc dodamy run do takiego zaklęcia będzie ono jeszcze bardziej potężne i z każdą dodaną runą zwiększy moc działania.
Jak wspominałem z każdym wykonanym wyzwaniem wzrastać będzie wiedza Arifa o magii, sprawiając, że nasz bohater stanie się coraz potężniejszy. Ponadto po każdym jakby sezonie walk może się uczyć starej i zapomnianej magii, jednak ciągle potężnej. A to dzięki możliwości odblokowania magii Światła lub Krwi.
Walka aż po grób
W czasie rozgrywki będziemy musieli zaliczyć aż 25 różnych sezonów, na które składa się po pięć spotkań na arenie. O ile cztery z danego sezonu to prościzna, o tyle piąty z nich to pojedynek z bossem. Potworów, z którymi się zmierzymy jest aż 25 typów, a walka z nimi wcale nie jest taka prosta.
Na przykład podczas potyczki z jednym z nich, wydaje się nam, że ta właśnie się zakończyła, po czym dostrzegamy, że przeciwnik odradza się pod postacią olbrzyma. Podczas przemieszczania się po Koloseum na swojej drodze spotkamy też drobne ustrojstwa, a także elementy takie jak skrzynki, które dają się rozwalić, w nich znajdziemy sporo kasy.
Podczas walk z bossami zmierzymy się z wyborem, w którym zdecydujemy o życiu lub śmierci naszego przeciwnika. Z każdą taką decyzją trzeba będzie sobie poradzić i przyjąć wszystkie skutki dążące także do aż czterech różnych zakończenia.
Dar Partaxa – Podsumowanie recenzji Gift of Partax
Koniec końców po pokonaniu hord wrogów z zębami ostrymi jak brzytwy i rożnymi innymi zaklęciami i narzędziami docieramy wreszcie po tzw. dar Parthaxa. Ten spowoduje, że nasz przyjaciel zostanie uratowany. Gift of Parthax to pokaz staro-szkolnej produkcji z grafiką utrzymaną w stylu pixel artu.
Twórcy nie zaprojektowali oszałamiającej grafiki, ale wprowadzili za to niezłe utwory muzyczne. Całość jest naprawdę oszczędna, ale nie to się tutaj się liczy. W tej produkcji chodzi trochę o zwykłe myślenie i planowanie kolejnej walki, a trzeba się także sporo napracować na wyższych poziomach.
Zależnie też od wybranego stopnia trudności albo będziemy zaczynać wszystko od początku albo odżywać tracąc trochę złota. Gift of Parthax może nie jest tytułem wybitnym, ale warto zostać z nim na dłużej żeby rozkoszować się kolejnym zabitym bossem.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu