Są takie gry, które trudno wymazać z pamięci, choćby ze względu na styl wykonania, łamigłówki lub klimat. Takim tytułem była i jest w moim przypadku Goetia, w którą miałam przyjemność zagrać kilka lat temu. Ta przygodowo - logiczna, surrealistyczna i zarazem poetycka gra zapadła w mojej pamięci, urzekając klimatem i dobrze wyważonym poziomem trudności. Gdy w sieci pojawiła się zapowiedź kolejnej gry z serii, poczułam się jakbym była w „przygodowym niebie”. Goetia 2 dzieło studia Moeity, wydane przez Forever Entertainment oraz Plug In Digital stała się moim przygodówkowym pragnieniem, które dzięki wydawcy udało się zrealizować. Ale czy udało się zachować poziom poprzedniczki? Było lepiej, czy też może gorzej? O tym jaka jest Goetia 2 w mojej recenzji, do której przeczytania serdecznie zapraszam.
Goetia 2, sequel już wspomnianej Goetii to historia, która tym razem rozgrywa się w zupełnie innym miejscu, a jej bohaterem jest zupełnie inna postać, którą ponownie gramy w postaci kuli, będącej odpowiednikiem duszy. Ale po kolei...
Akcja gry rozpoczyna się w mieście idealnym na romantyczne wypady we dwoje, czyli w Wenecji. Pewnego dnia przybywa tam zakochana para Luca i Daphné. Zmęczeni całym dniem zwiedzania i poznawania wielu atrakcyjnych miejsc, postanawiają wrócić do wynajętego mieszkania, by spędzić tam noc. Niestety nie wszystko idzie zgodnie z ich planem, bowiem Luca budzi się bez ciała, jako świetlista kula – dusza, w zupełnie innym miejscu, a jego towarzyszem nie jest ukochana kobieta, a demon zwany Buer. Teraz Luca, polegając na swoim umyśle, i trochę przy udziale wspomnianego demona oraz samych graczy, musi przeszukać miejsce do którego trafił, poznać jego i swoją tajemnicę i zrobić wszystko, by wrócić do miłości życia, do Daphné, ale przede wszystkim do swojego ciała. Jak się wkrótce okaże, zadanie to wcale nie będzie łatwe, i to z wielu powodów.
Zanim wyjaśnię Wam dlaczego nie będzie łatwo, pozwolicie, że przybliżę nieco stronę interfejsową gry, która przedstawia się bardzo podobnie jak growa poprzedniczka recenzowanego przeze mnie tytułu. Goetia 2 to przygodowa gra logiczna, w stylu „wskaż i kliknij”, w której poczynaniami naszego bohatera kierujemy za pomocą myszki. Ale owe sterowanie nie wygląda tak, jak w każdej innej przygodówce, z racji tego, że nie wcielamy się w człowieka z krwi i kości, a ducha, a właściwie ezoteryczną duszę.
Nasza postać, czyli Luca jest sporą świetlistą kulą (z tego co pamiętam, większą niż w grze Goetia), która z racji nie posiadania ciała, nie jest w stanie klasycznie podnosić przedmiotów i umieszczać je w przepastnym czy też mniej obszernym inwentarzu. Tak właściwie Goeria 2 wcale nie posiada ekwipunku, a przedmioty zabierany w zupełnie inny sposób. Tę czynność twórcy rozwiązali w sposób znany z poprzedniej growej rozgrywki. Jeśli w nią nie graliście, to informuje, iż oprócz klasycznej ikony oglądania, czyli „ikonki oka” oraz „ikony użycia”, do dyspozycji mamy także „ikonę trójkąta”, który jest sposobem podnoszenia przedmiotu, w niego wnikaniem. Luca może, w wyznaczonych przez autorów miejscach opętać dany przedmiot i przenieść go zupełnie gdzie indziej. Może to robić także w jedynie z góry ustalonych miejscach, przenikając także, jak to duch, przez ściany, sufity czy podłogi. Otrzymujemy zatem podobne sterowania jak w growym pierwowzorze. Niewiele się ono różni, a może nawet i wcale, włączając w to grową mapę.
Przy niej muszę się nieco dłużej zatrzymać, bowiem to istotna część rozgrywki. Mapka pozwala graczowi nie tylko zorientować się w terenie, ale także zobaczyć gdzie obecnie znajduje się przedmiot, który został przez niego przeniesiony. To jest wbrew pozorom istotne, gdyż często porzucona przez nas gdzieś rzecz, nie jest od razy widoczna, a niejednokrotnie spada nawet kilka poziomów niżej. Mapa wyraźnie pokazuje nam gdzie, i w jakiej części obszernego terenu jaki zwiedzamy, znajduje się znaleziony przez gracza przedmiot. Ale jednocześnie należy także wspomnieć, że startujemy z mapką niewielką i stopniowo, poprzez odkrywanie kolejnych pomieszczeń powiększaną. Zajmuje to nam nieco czasu, niestety nie tylko przez samą długość gry, ale i błędy, na jakie grający może się natknąć.
Przejście gry Goetia 2 zajmuje nieco czasu, gdyż zbadanie wszystkiego na co się natkniemy wymaga nie tylko cierpliwości, ale i uwagi. Na szczęście twórcy nie zapomnieli o wbudowaniu w rozgrywkę podświetlania miejsc interaktywnych, które w przypadku tej przygodówki są obrazowane znakiem zapytania. Nie tylko trudność rozgrywki, o której niebawem napiszę, może sprawić, że zabawa znacznie się wydłuży, nie tylko bugi i błędy, ale także sam sposób skonstruowania tejże przygody i bardzo rozległy teren po jakim będziemy wędrować. Z kolejnymi odkrywanymi pomieszczeniami, z kolejnymi rozwiązywanymi łamigłówkami, a jest ich sporo, mapa stale przyrasta.
Nie sposób wymienić wszystkich lokacji jakie w grze będziemy zwiedzać i dogłębnie, naprawdę dogłębnie poznawać, ale pokuszę się do przytoczenia kilku z nich. Podczas eksploracji, w towarzystwie demona o wielu oczach, będziemy poznawali biura pełne notatek, zanurzymy się pod wodę, by namierzyć zatopiony statek i wiele innych. Łącznie do zbadanie jest kilkadziesiąt pomieszczeń na kilku większych obszarach, do których często będziemy wracać. Dodatkowo dzięki zabranym notatkom i rysunkom otworzymy portale, w których zrobić nic nie zrobimy, ale przeniesiemy się z jednej większej krainy lub części przedstawionego świata, do kolejnej.
Będziemy tak wędrować, bo to pomoże nam, albo właściwie umożliwi rozwiązanie zagadek i poradzenie sobie z łamigłówkami. O ile pierwsza Goetia miała zagadki trudne, nie powiem, wiele razy natrafiałam na problem, który chwilę mnie przy grze zatrzymywał, to zawsze miały on logiczne uzasadnienie. Niestety mam wrażenie, że w sequelu deweloperzy za bardzo popuścili wodzę wyobraźni i zwyczajnie przedobrzyli z trudnością. Grając w Goetia 2 czułam się czasem jak by mi nie starczało rozumu. Błądziłam od lokacji do lokacji klikając na wszystko, zastanawiając się po co mi dany przedmiot i co ja mam z nim zrobić. Wnikając czy raczej opętując lusterko nie przyszło mi nawet do głowy, że należy je upuścić w odpowiednim miejscu, by się potłukło i wiele, wiele innych. Zdecydowanie nie jest to także gra, z którą powinny się mierzyć osoby nie znające języka angielskiego. Sporo zadań i zagadek wymaga czytania notatek, a gra niestety, mimo polskiego wydawcy, nie jest dostępna w naszym ojczystym języku.
Goetia 2 jest przygodówką, ale można ją określić bardziej jako grę logiczną, bo na łączeniu faktów i częstym błądzeniu po omacku, będziemy w niej się koncentrować. Na szczęście to błąkanie się tu i tam staje się przyjemniejsze dzięki klimatowi gry i grafice. Mimo tego, że opisywana przygodówka jest nieco brzydsza (oczywiście według mnie), niż pierwsza Goetia, to klimatu jej odmówić nie można. Sporo lokacji wygląda naprawdę pięknie, a wypływająca z gry ciężka, mroczna atmosfera robi przysłowiową „robotę”. Dodatkowo słyszymy, podobne jak w poprzednim tytule, dźwięki, na przykład wtedy jak opętujemy przedmiot, albo jak w końcu uda się nam rozwiązać jakieś zadanie, czy poradzić sobie z łamigłówką. Eksploracji towarzyszy równie klimatyczna muzyka, która ciekawie spaja klimat z logicznymi, często potwornie trudnymi wyzwaniami logicznymi.
Niestety Goetia 2 to kolejna gra, która na starcie nie uniknęła błędów, często uniemożliwiających dalsze granie. Nie ma chyba nic gorszego jak dobrnięcie niemal do końca i błąd, który niweluje możliwość wykonania finałowego zagadania. Poza tym rozgrywka mierzy się z pomniejszymi bugami, jak znikające przedmioty, brak tłumaczenia, a nawet, co mi się przytrafiło, zawieszenie się gry. Ratunkiem w tym wypadku jest jedynie restart. Błędy w grze bywają naprawdę uciążliwe, zważywszy, że Goetia 2 nie posiada ręcznego zapisywania rozgrywki. Nie wrócimy zatem w dane miejsce, by zacząć ponownie od feralnego miejsca z bugiem. A szkoda!
Goetia 2 to młodsza siostra gry, która zbierała i do tej pory zbiera świetne oceny. Wiele osób zapewne kupiło Goetię 2 dlatego, że jej poprzedniczka zwyczajnie ich zachwyciła. Podobnie było ze mną. Zapragnęłam zagrać w sequel, bo Goetia to jedna z ulubionych przez mnie gier. Niestety mimo klimatu, otoczki gry i mojego sentymentu, nie czuję po jej przejściu takiej satysfakcji i radości, jak w przypadku jedynki. Nie jestem zawiedziona czy zła, bo prawdę mówiąc grało mi się w nią dobrze. Obawiam się jednak, że problemem sequelu jest zdecydowanie za duża trudność, brak polskiej wersji językowej i błędy, które trudno wybaczyć. Mam nadzieję, że twórcom uda, albo już udało się je poprawić i rozgrywka stanie się przez to bardziej satysfakcjonująca.
Bardzo dziękujemy Forever Entertainment za udostępnienie gry do recenzji.
Recenzowaliśmy wersję na komputery osobiste PC (Steam).
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu