Mario oraz Kórliki ponownie łączą siły, a my dzięki uprzejmości polskiego oddziału Ubisoftu mamy okazję wybrać się z nimi w kosmos za sprawą recenzowanego Mario + Rabbids Sparks of Hope! Nadszedł czas, aby wyruszyć na podbój kosmicznej przestrzeni, po to by powstrzymać nadciągające z tegoż miejsca zagrożenie. To oznacza, że fani strategii ponownie na Nintendo Switchu będą się mogli zapoznać z jeszcze lepszą produkcją, spełniającą pod wieloma względami oczekiwania fanów!
Jak na klasycznego i kochanego Mariana przystało, gracze mogą bardzo szybko się przekonać, że ulubieni bohaterowie nie tylko powrócili, ale wraz z nimi nie mogło zabraknąć jakiegoś… porwania. Tak też w Mario + Rabbids Sparks of Hope, rozpoczynamy z mocnego “C”, ponieważ obcy przybywają z kosmosu, wprowadzają chaos oraz… uciekają z Księżniczką Peach. To oznacza, że Mario, Luigi oraz towarzyszące im króliki, wyruszają na kolejną wspólną przygodę!
Cursa to początkowo tajemnicze, spore zagrożenie, po nieco bardziej standardowych rywalach z Mario + Rabbids: Kindgom Battle, ale to tym mocniej powoduje, że chcemy się nieco więcej dowiedzieć, kim są i dlaczego tak postępują. Nie zapominajmy jednak, że Ubisoft w przypadku także i tej propozycji podąża ścieżką Nintendo. Tak też otrzymujemy opowieść dla “dużych i małych”, stosującą pewne uproszczenia, ale i dobrze wypadającą w gronie obu grup graczy. Jeżeli poszukujecie jakiejś lekkiej odskoczni, to z pewnością Sparks of Hope może i pełnić będzie tego typu funkcję!
Sporą, choć nie zawsze docenioną przez graczy zmianą w formule Mario + Rabbids Sparks of Hope jest postawienie na większą swobodę w ramach tury. Na zarysowanej przestrzeni możemy się poruszać, niemniej odbywa się to w wolny sposób, zatem omijają graczy sytuacje, w których ktoś przypadkiem kliknął nie tę osłonę, choć w ogóle na przestrzeń pozbawioną budynku czy obiektu, za którym można by się skryć. Teoretycznie prosty zabieg okazuje się w praktyce spisywać doskonale, oferując znaczące zmniejszenie się frustracji z możliwych pomyłek.
W moim odczuciu sterowanie nie zawsze jest w pełni intuicyjne i niekiedy albo zapominamy nawet mięśniowo, gdzie dana opcja się mieści, choć nie zawsze jej wykorzystanie przebiega sprawnie. Czasu chwilę mi zajmowało, aby się zorientować, co może uczynić oraz jak najlepiej jestem w stanie wykorzystać własnego bohatera w danej sytuacji. Jednocześnie Ubisoft zadbał również o możliwość wykorzystania tego typu sposobu, aby skutecznie poradzić sobie z mniejszymi przeciwnikami. Prosty zabieg sprawia, że zaczynamy nieco inaczej myśleć o podchodzeniu do danej tury.
W ramach rozgrywki nie brakuje także otwartych map, gdzie spokojnie możemy je odkrywać, unikać, bądź wchodzić w konflikty z przeciwnikami oraz podejmować się wybranych wyzwań, skorzystać z pomocy sojuszników czy realizować poboczne aktywności. W dodatku w ramach zadań, nie brakuje także prostych zagadek środowiskowych i innych form urozmaicenia Sparks of Hope. Kilka prostych zabiegów sprawiło, że przez długi czas nuda może nam nie towarzyszyć, nawet w przypadku przeczesywania krzaków w poszukiwania kolejnych złotych monetek. Autorzy w dodatku skutecznie na przestrzeni godzin starają się dorzucać jeszcze tu coś, jeszcze tam coś. Wszystko po to, aby ostateczne doznanie było zadowalające.
Za sprawą Mario + Rabbids Sparks of Hope graczom mniejszym i większym przyjdzie zwiedzić szereg wyjątkowych, pięknych planet oraz miejsc, mających wyjątkowy klimat, zmieniających się wraz z osiągnięciami naszych bohaterów oraz… czerpiących wielkie inspiracje oraz całe elementy ze swojego rodzaju dziedzictwa projektantów Nintendo. Trzeba oddać francuskiej korporacji, że poradziła sobie świetnie z tym zadaniem, oferując naprawdę sporą różnorodność oraz atrakcyjność, zachowującą jednocześnie oczekiwaną spójność. Co prawda nie uświadczymy w tym tytule powalających efektów cząsteczkowych czy gry światłem oraz cieniem, ale w ruchu produkcja prezentuje się godnie.
Widoczne są jednak ograniczenia Nintendo Switcha, co prawda rozgrywka w zdecydowanej większości przypadków zachowała stabilność działania (tak, były chwile kryzysowe) to jednak przy przybliżeniu, widać lata platformy Wielkiego N, jak na dłoni. Dystans, z jakiego obserwujemy akcję, próbuje to nieco przykryć, ale sprawniejsze oko wyłapie już oszczędności oraz zabiegi, które odstają szczególnie od najbardziej spektakularnych hitów na komputerach czy najnowszych konsolach Sony oraz Microsoftu.
Oprawa dźwiękowa nie tylko uatrakcyjnia doświadczenie, ale także pełni nieźle funkcję informacyjną oraz… humorystyczną. To właśnie poprzez między innymi ten aspekt, możemy się nie raz czy nie dwa uśmiechnąć. Widać sporo włożonej pracy w to, aby kosmiczność dopasowała się do klasycznych wizerunków i stylu Mario oraz szalonych wersji zabawnych Kórlików. Gdy dodamy do tego delikatną, ale nieźle zbalansowaną oraz bardzo dobrze pasowaną ścieżkę muzyczną, otrzymujemy efektowny efekt końcowy, który ocenić należy świetnie. Można nieco żałować, że postacie nie mówią i nie wchodzą ze sobą specjalnie w interakcję, ale… jest to chyba jeden z tych elementów, który poświęcono na rzecz pozostałych.
Mario + Rabbids Sparks of Hope doczekało się zapewnienia polskiej wersji językowej, która dobrze spisuje się ze swojego zadania. Napisy oraz tłumaczenia wykonane zostały nieźle, zachowując charakter oryginału oraz oferując prostotę i jasność przekazu. W ten sposób zarówno mali, jak i więksi będą wiedzieli co się dzieje i czego się od nich oczekuje. Całość nie tylko wykonana została starannie, ale także nieźle oddaje lekko zabawny klimat oryginalnej, angielskiej wersji.
W mojej ocenie Mario + Rabbids Sparks of Hope to naprawdę niezły, choć niewątpliwie bezpieczny krok Ubisoftu oraz Nintendo, które dostarczyły kolejną świetną strategię. Delikatne, ale odczuwalne zmiany sprawiają, że zabawa przebiega sprawnie, przez cały czas możemy odnaleźć coś intrygująco. Zapomnieć jednak nie sposób o tym, że mamy tutaj także do czynienia z już znaną formułą, która może u niektórych spowodować małe poczucie nudy. Nie sposób w mojej ocenie nie docenić tego, że poza znanym aspektem strategicznym, mamy do czynienia z przyjemną opowieścią, szeregiem zagadek do rozwiązania oraz pomysłów na urozmaicenie rozgrywki, która wypada przyjemnie. Całościowe drugie, tym razem kosmiczne spotkanie pomiędzy Mariem i jego ludźmi oraz Kórlikami to wartościowa propozycja, która z pewnością zagwarantuje Switchowcom sporo satysfakcji!
Recenzowaliśmy wersję na Nintendo Switchu.
Wszelkie Prawa Zastrzeżone.
Używamy informacji zapisanych za pomocą cookies i podobnych technologii m.in. w celach reklamowych i statystycznych oraz w celu dostosowania naszych serwisów do indywidualnych potrzeb użytkowników.
Korzystanie z serwisu oznacza akceptację regulaminu