Krillbite Studio, niewielki niezależny growy deweloper zasłynął dość nietypowym przygodowym horrorem, który rozgrywaliśmy dwulatkiem poszukującym zaginionej matki. Choć fabuła stawiała wiele znaków zapytania, nie była jasno nakreślona i dotykała pokładów surrealizmu, który w gatunku przygodowym zagościł na dobre, finalnie zamykała się w jasnych i precyzyjnie określonych ramach. Przygodówka miała straszyć, była nieco dziwna i opierała się na wyobraźni malutkiego dziecka. Kolejny projekt tegoż studia, który powstał wraz z
Raw Fury to zupełnie inna "bajka".
Mosaic to czysty surrealizm w narracyjnej, a nawet eksploracyjnej formie, którego wytrawny przygodomaniak nazwałby raczej growym doświadczeniem, niźli klasyczną przygodówką. Nie spodziewajcie się podobnej rozgrywki jak
Among the Sleep, bo w
Mosaic jej nie znajdziecie. Grę miałam przyjemność sprawdzić i opisać w recenzji dzięki
GOG.com, za co serdecznie dziękuję. Was natomiast zachęcam do przeczytania tegoż tekstu. Życzę miłej lektury!
Mosaic - fabularny znak zapytania. Czyżby?....
Bohaterem dość krótkiej rozgrywki jest nieznajomy nam, bezimienny mężczyzna, wiodący nudne, powtarzalne życie. Zamknięty w korporacyjnym trybiku powtarza te same codzienne czynności. Wstaje na dźwięk alarmu w telefonie, które skądinąd jest jego drogowskazem, informacją, a nawet rozrywką, słowem podstawowym i najważniejszym narzędziem jego bytowania. Człapiąc do łazienki myje zęby i opuszcza wielkie blokowisko, by ruszyć do nie dającej mu satysfakcji i perspektyw pracy. Sam w wielkim tłumie ludzi, odizolowany, samotny uczestnik wielko-korporacyjnego "wyścigu szczurów" czuje, że jego życie nie ma sensu. Pewnego dnia jednak wszystko zaczyna się zmieniać. Wokół niego zaczynają dziać się rzeczy na tyle dziwne i intrygujące, aż niemal pobudzające do opuszczenia przez niego twardej skorupy codzienności. Nie jest to ani łatwe, ani lekkie, ale przekonacie się wraz z naszym protagonistą, że bardzo odświeżające.
Zagłębiając się w
Mosaic możecie odnieść wrażenie jakbyście wkroczyli nie do tej bajki co potrzeba, równocześnie poczujecie się tu bardzo znajomo. Mam wrażenie, że co niektórzy odczują bliskość z postacią, utożsamiając się z jej nędznym, smutnym, monotonnym i....pustym życiem. Nie bez powodu wspomniałam iż
Mosaic z
Among the Sleep nie ma nic wspólnego, gdyż opisywana przez mnie produkcja nie ma na celu straszyć, nawet o tym nie myśli (choć mroczności trudno jej odmówić). Tytuł ma nas pobudzać psychologiczno - filozoficznie. Ma dać wielu z nas chwilę na zastanowienie się nad swoim życiem.
Być odpowiedzią i pytaniem jednocześnie, tajemnicą i prawdą, surrealizmem i niestety ludzką rzeczywistością. Mosaic to zdecydowanie nie jest produkcja dla wszystkich, szczególnie dla tych, które poszukują w grach rozrywki. Tu jej raczej nie znajdziecie, a przynajmniej nie w warstwie fabularnej, która trąci smutkiem i przygnębiającą, ciężką atmosferą.
Mosaic, narracyjno - eksploracyjne psychologiczno - przygodowe doświadczenie
Muszę przyznać, że
Mosaic ciężko określić w kilku słowach. Z pewnością nie jest to klasyczna przygodówka, w której każdy kochający ten gatunek gracz poczuje się jak ryba w wodzie. Wprawdzie mamy jakieś tam zbieranie przedmiotów, wchodzimy z przedmiotami, postaciami czy też miejscami w interakcję, ale jądrem rozgrywki nie są czynności przygodowe, a
narracja, czasami bardzo trudna w odbiorze, mroczna, smutna, a nawet odbierająca nadzieję. Śmiem twierdzić, że nie powinny grać w nią osoby, które borykają się z zaburzeniami depresyjnymi.
Dobrze w tym symulatorze chodzenia z psychologicznym przesłaniem poczują się za to ci gracze, którzy sami znajdują się w trybikach korporacji lub pracy, która nie daje im satysfakcji, albo Ci, którzy uwielbiają poszukiwać w grach drugiego, często dość mocno przez twórców ukrytego dna.
Norweskie Krillbite Studio odeszło w swym najnowszym dziele od horroru, a skupiło się na bardzo współczesnym problemie, na poczuciu alienacji i wyobcowania jednostki ludzkiej w środowisku wielkiego miasta. I choć taki temat zapewne trudno ugryźć, bo w większości przygodówek nie chodzi o psychologiczne wymądrzania się i moralizatorstwo, to deweloperowi udało się przemycić do gry bardzo wiarygodny i realistyczny klimat. Ten jest wyczuwalny i widoczny, choćby w zachowaniu protagonisty, czy też otaczających go ludziach. Przede wszystkim jednak działa na naszą psychikę, pobudza myślenie, niemal narzuca pytanie za pytaniem, jednocześnie nie dając jasnej odpowiedzi. Wnikamy w rozgrywkę poprzez sceny, których jesteśmy świadkami, przechodzące od zwykłej, smętnej szarości, po buchające barwą myśli naszego bohatera, wydarzenia, o które sam by siebie, zwykłego "szaraczka" nie posądzał i intrygujące animacje.
Mosaic ma nieść przesłanie, ma pobudzać, ma naprowadzać, ale nic nie mówić wprost. I tak też czyni. Widzimy samotność naszego protagonisty, widzimy świat który odwraca się do niego plecami, nieprzychylnych ludzi i smętną, nudną pracę. Widzimy także coś na wzór jego marzeń, coś co nie ma nic wspólnego z wszechobecną szarością, coś co jest kolorowe, tęczowe, ale i bardzo ulotne.
Alegoria poprzez grafikę i kolory.....
Nie tylko wątek fabularny, który każdy z nas odbierze nieco inaczej, ale i grafika oraz styl wykonania
Mosaic zdaje się krzyczeć jak trudne jest życie mężczyzny, którym przyszło nam grać. Kanciaste postaci bez twarzy, odwracające wzrok, nie przychylne, nieme i puste. Świat szary, nijaki i do bólu znajomy. Rzeczywistość wielkiego miasta, w której jak olbrzymy wyrastają wielkie fabryki, ogromne budowle, puste mimo tłoku na ulicach. Taki obraz kreują twórcy i zdecydowanie, nie jest on miły i przyjazny, ale właśnie taki ma być.
Poprzez styl graficznego wykonania autorom udało się świetnie zobrazować jakim malutkim, jak nic nie znaczącym trybikiem w wielkomiejskiej machinie możemy być. Ale na szczęście jest jeszcze nadzieja, jest wyobraźnia, jest chęć zmian. Ona także ma swoje odzwierciedlenie w stylu graficznym, we wspomnianych już przeze mnie kolorach. Otóż wędrując naszym smutnym bohaterem, czasami, pośród szarości natkniemy się na przykład na grajka, wokół którego świat mieni się kolorami. Klikając na myśl naszej postaci, tęczowy wir nad jego głową, pochłaniamy moc czarodziejskiej muzyki. Ta nas przenika, wiruje, po czym znika. To od nas samych zależy co z tym zrobimy, co zrobimy z naszym życiem, jak pokierujemy naszym losem. To, takie właśnie przesłanie stara się graczom przekazać Krillbite Studio i moim skromnym zdaniem, robi to doskonale.
Nie, nie jestem klasyczną przygodówką...
Mosaic mimo tego, że do gatunku przygodowego należy, mimo, iż sterowanie postacią nie sprawia problemów i jest niezwykle intuicyjne, bo odbywa się za pomocą myszy, to z klasyczną produkcją przygodową ma niewiele wspólnego. Typowych zagadek logicznych tak naprawdę nie mamy, oprócz korporacyjnych zadań, które polegają na wykonaniu ciągle tej samej czynności, która z czasem zostaje bardziej rozbudowana. Nie można jej nazwać zagadką logiczną, a raczej mini - grą, trochę na siłę wrzuconą do rozgrywki i mającą zapewne na celu obrazować nudne, żmudne i pozbawione sensu korporacyjne życie. Jeśli taki zamiar mieli autorzy tejże produkcji, to udało im się go w pełni zrealizować. Motyw ten, będący urozmaiceniem od było nie było eksploracyjnej gry,
która tak naprawdę toczy się sama, może być odskocznią od ciekawej narracji, ale może dziwnie wybijać nas z rytmu, co mnie się w grze niestety zdarzała. Pochłonięta w myślach, przepełniona opowieścią, z odpowiedziami ułożonymi w głowie i pytaniami, które się w niej budowały, nagle stawałam twarzą w twarz z zagadką rodem z gry logicznej, która nie dość, że była powtarzalna, to jakoś nijak nie wpisywała mi się w to co przed chwilą uznawałam za klimatyczne.
Czy muzyka może budować surrealistyczny i korporacyjny klimat?
Otóż tak, może, i w
Mosaic robi to całkiem zgrabnie i niezwykle przemyślanie. Utwory muzyczne może nie są takimi, która zapadają graczom w pamięć, przynajmniej nie mnie, ale niewątpliwie są z ciężko, przygnębiającą, trudną, czasami melancholijną, czasami tajemniczą atmosferą, bardzo spójne.
Kropką nad "i" jest cała otoczka dźwiękowa, która oferuje jedynie dźwięki otoczenia, bez aktorstwa głosowego, gdyż opisywana przeze mnie gra to przygodówka pozbawiona mówionych dialogów. Mimo tego braku, do naszych uszów dochodzi mnóstwo dźwiękowych bodźców, które w grach traktowanych jako te nastawiona na mroczność, są tak ważnym i spójnym elementem. Udźwiękowienie buduje to, co grafiką nie udało się pokazać, wzmacnia zaś to, co podkreślić w grze należy. Jednocześnie trzeba zaznaczyć, że przygodówka jest tą z nielicznych, która dostępna jest w polskiej wersji językowej, w formie napisów, co jak wiecie, nie jest wcale takie oczywiste.
Mosaic, przygodówka nie dla wszystkich?
Zastanawiając się nad podsumowaniem mojej recenzji, pomyślałam sobie, że w czasach mieszania gatunków, nastawienia twórców na rozgrywkę zbliżoną do akcji, pełną elementów zręcznościowych lub tę skupioną na zadaniach survivalowych, odskocznia w formie psychologicznej przygodówki narracyjnej, jaką jest
Mosaic, może być ciekawą odmianą. Można lubić lub nie tak zwane przygodowe "symulatory chodzenia", ale nie można nie cenić chęci przemycenia do gry, która nosi miano fabularnej, istotnych problemów współczesnego świata, który zamyka się na ludzi, izoluje ich i odrzuca, pozwala czuć się jedynie niewielkim ziarenkiem, wielkiej i pustej całości. Gry przygodowe, które starają się przekazać mądrą opowieść z przesłaniem, ale jednocześnie nie podają jej wprost, a pozwalają na przemyślenia i zadawanie pytań, są według mnie mile widziane. Jeśli lubicie przygodową, czasami surrealistyczną i nieco dziwaczną zadumę, to
Mosaic Wam ją dostarczy, ale jeśli nie gustujecie w takim rodzaju rozgrywki, to zastanówcie się nad zakupem, albo grajcie ze świadomością, że ten projekt, to nie klasyczna przygodówka z tradycyjnymi przygodowymi czynnościami, a jednie, albo aż, intrygujące growe doświadczenie.
Serdecznie dziękujemy GOG.com za udostępnienie gry do recenzji!
Testowaliśmy grę we wersji na komputery osobiste PC na platformie GOG.com.